Cześć. Jestem Wiola. Początki pracy jako pani do towarzystwa miałam takie
jak każdy, chciałam pieniędzy i je dostałam. Zarabiałam całkiem nieźle,
ale moje koleżanki ze Stanów miały więcej i to one mi poradziły wyjechać
na parę miesięcy do Korei. Zostałam na dwa lata ;) Pracowałam w seks boksie
Ale co to jest seks boks?
W seks boksie, gdzie pracowałam, były trzy rodzaje usług.
Pierwsza, czyli moja, to praca w
pokoju, który był obłożony lustrami weneckimi, czyli my nic nie widzieliśmy, za
to inni widzieli nas. Była to dość kosztowna opcja, pokoje nie były duże,
mieściło się tam łóżko, fotel, stolik, dywan, czyli miejsca gdzie można
uprawiać seks, były porozrzucane po całym pokoju, żeby każdy klient mógł dobrze
widzieć. Było osiem boksów przy pokojach, każdy z fotelem i chusteczkami, mini
barem i szklankami. W nich siedzieli klienci i mogli się masturbować oglądając
parę. Dodatkowo był sprzed do licytacji, można było licytować i ten który
najwięcej zapłacił, mógł dokończyć we mnie lub na mnie, lub w kwestii kobiet,
skorzystać z usług Lee. Te pieniądze były dzielone na pół i połowa był dla
mnie, połowa dla pana Parka. W razie licytacji, musiałam iść dokończyć klienta
w jego boksie, wyświetlała się suma i numer nad łóżkiem. Podczas seksu z Lee
wiele razy słyszałam pykającą licytację i zawsze z zainteresowanie obserwowałam
ją, klient przeważnie był już tak podniecony, że płacił dużo, a roboty było na
5 minut. Wiele raz miałam dodatkowy utarg z tego.
Drugi rodzaj
usług to striptiz przed kamerą czyli striptiz boks. Klienci wtedy byli
przeważnie Internetowi, wszystko było dokładnie ustalone, tańczyłam w boksie z
rurą, po dwóch minutach zdejmowałam sukienkę bardzo powoli, po następnym dwóch
minutach stanik, potem majtki, potem tańczyłam nago cztery minuty i od dwunastej
minuty powoli zaczynałam masturbację sztucznymi penisami dostarczanymi przez
burdel. Wzięłam tylko parę razy tą opcję jako zastępstwo, ponieważ zarobki były
nie porównywalne do zarobków w seks boksie, no i trzeba było się starać
utrzymać długo klienta, a mi zawsze było przykro jak rozłączał się po na
przykład siedmiu minutach.
Trzecia usługa,
z której też korzystałam, w czasie gdy miałam okres, a nie chciałam odpoczywać.
To ręczny boks. Miałyśmy małe boksy, pracowałyśmy w klubie przeważnie po cztery
dziewczyny, klienci byli jeden za drugim, stali w kolejce i który boks się
zwolnił, tam szli. Były dwie opcje, tańsza czyli ręką i droższa czyli ustami.
Można było dostać napiwki, wtedy napiwek był dla nas, ale za każdego klienta
dzieliłyśmy się po połowie z szefem. Klienci płacili Yu, który przydzielał ich
do boksów. Przemiał był niesamowity. Potrafiłam obsłużyć osiemdziesięciu
mężczyzn w ciągu nocy, napiwki i pieniądze były niesamowite. Po takim maratonie
niestety czułam się wykończona. Pieniądze dostawaliśmy od razu po zakończeniu
nocy.
Jestem zadowolona z pracy, ale nudno się zrobiło, więc czas na zmiany :)