Trochę źle się czułam, bo ciśnienie 100/ na 65, badania wykazały małopłytkowość. To pewnie po mamie, bo ona miała. Byłam u kardiologa, gdzie po raz kolejny usłyszałam, że w moim wieku(🫤?)tak to bywa, gdy na dodatek choruje się na choroby cywilizacyjne. Ach, postanowiłam żyć bez zamartwiania się, skoro jestem w takim wieku. Jak Matuzalem czy co? Z sukcesów zaliczam zakup nowych okularów przez męża. Dopiero po przyznał się, że źle widział od jakiegoś czasu. A poza tym spaceruje, dziś 5 km I 6500 kroków, rządzę w kuchni, dziś upieklam fajne bułeczki twarogowo-jablkowe, czytam i szykuję się do wyjazdu. Decyzja o spędzaniu świat poza domem pozwala mi od kilku lat oderwać się od szału przygotowań i zakupów. Wolę być niż mieć, wolę czas spędzać wesoło, przyjemnie i bez spinki. Pogoda ostatnio dziwnie przysłowiowa. Mój szczypiorek rośnie powolutku, na noc wnoszę go do domu. A, nadal nie kupuje i nie jadam wędlin, żadnych. Ponownie zrobiłam pasztet, upieklam mięso do chleba, zrobiłam pastę rybna z wędzonej makreli. Piję sporo wody, także z elektrolitami. I czekam na spotkanie z synem.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.