Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 290021
Komentarzy: 6913
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 3 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2025 , Komentarze (2)

Wiosna za oknem, pora wstawać!. Wczorajszy i dzisiejszy wiatr nawial trochę słońca, rozpędzając chmury. Świat od razu wygląda inaczej, radośniej. Wybraliśmy się po zakupy gabarytowe, tj kefiry, soki, warzywa, chemię. Nie dałam się skusić na chodzenie po sklepach dla zabicia czasu. Tylko to, co potrzebne. I tak jest dobrze, bo nadmiar mnie zawsze przeraża . Owszem, lubię wzornictwo nowoczesne w zastawach, w szkle, ale co mam zrobić z innymi, posiadanymi? Gdy spotkania i uroczystości rodzinne odbywały się w domu, brakowało różnych rzeczy, to kupowałam. Teraz sama wolę spotkać się za miastem, albo wyjazdowo i składkowo. Dlatego ograniczam się do oglądania , to samo mam z odzieżą . Po co kupować kolejną, taką samą rzecz, skoro mam już w szafie? Coś zawsze odświeżam , nie mogę oprzeć się butom, ale tych nigdy za dużo. Dziś reszta brukwiowej, tagliatelle z sosem, tyle. Już myślę o przygotowaniu lżejszego okrycia, o dłuższych spacerach, o wyjeździe gdzieś w teren.Tylko jeszcze niech Świat przestanie wirować niebezpiecznie.

2 marca 2025 , Komentarze (13)

Polityka międzynarodowa także przyczyniła się do słuszności tego porzekadła. Moja licealna grupa też dyskutuje, ale w gronie kobiet. Mężczyźni milczą. Interesujące jest to, że Polacy mieszkający w USA mają dobre zdanie o Trampie. To chyba ta propaganda sukcesu i zachwyt nad pozornym bogactwem. Piszę pozornym, bo prawdziwe majątki nie pochodzą ze szwindli, oszustw i matactwa. To także domy z cegły a nie z kartongipsu, to prawdziwa opieką medyczna a nie ta pozornie dobra. Wiele takich przykładów można przywoływać, ale to nie miejsce na oceny tego rodzaju. Wiem tylko, że nigdy nie zwrócę moim gościom uwagi, że ich ubiór jest niestosowny. A, zawsze mnie zastanawiała amerykańska potrzeba posiadania kuchni gigant, gdy posiłki były odgrzewane w mikrofali lub jedzone w mieście. Dziś domowe pielesze. Krzatanina typu porządkowego, prasowanie, oglądanie kwiatów doniczkowych pod kątem przesadzenia. Zupa brukwiowa wyszła smaczna. Jeżeli lubicie jarzynową, polecam. Pogoda niby spacerowa, ale wczoraj mąż cierpial po , więc dziś mu towarzysze w domu. Obiad to powtórka z wczoraj, poszłam na łatwiznę. Za oknem widzę, że wiatr spory, chyba coś przywieje, oby ciepło. Znów mam sny z podróżami. Powtarzają się, nie wiem jakie jest ich znaczenie. A może to tylko zlepek przeżyć dziennych, rozmyślań czy tęsknot? 

1 marca 2025 , Komentarze (1)

Szybko ten rok biegnie, meteorologiczna wiosna zawitała. Oby jeszcze rozwinęła się w stronę bardziej zielona. Byliśmy oboje na spacerze, sporo ludzi zlaknionych spokoju nad morzem i jodu . Przez cały czas rozmawialiśmy o polityce, to po obejrzeniu filmiku z Białego Domu, gdy Vance zaatakował Zelenskiego słowami o brak hołdów dla USA i Trampa za pomoc Ukrainie. Jako prawnik z wykształcenia słowo " umowa" rozumiem w ten sposób, że strony wzajemnie postanawiają o czymś, co je interesuje. Tu chyba widziałam próbę skolonizowania wolnego kraju poprzez zakusy na eksploatację jego złóż mineralnych. Smutne to, gdy tak olbrzymim krajem rządzi człowiek pozbawiony podstawowych zasad dyplomacji, dobrego wychowania i taktu. Taka to rozmowa spacerowa, ciężka i stresująca, ale i tak wędrówka była przyjemna. Po wczorajszym rowerku mam zakwasy w udach, co oznacza, że trochę je, uda, rozruszałam. Powrót na obiad, dziś gulasz wieprzowy, kopytka, kapusta duszona i surówka. Była jeszcze reszta brokułowej. Ugotowałam zupę brukwiowa, smak tego warzywa przypomina kalarepę , zupa smaczna, bo jeszcze w warzywami, papryką, ziemniakami. Moja waga kształtuje się ostatnio między 73 a 74 kg. To zależy od nastroju urządzenia ważącego. Na ostatniej wizycie w poz byliśmy po raz pierwszy pytani o wagę, wzrost i uzależnienie od nikotyny. Lekarz pospieszył się, bo te pytania obowiązują od 1 marca a my byliśmy 27 lutego. Ułatwił sobie. Podobno w poniedziałek będzie fajna pogoda, może gdzieś pojedziemy?

28 lutego 2025 , Komentarze (1)

Niestety, pogoda zawiodła. Od rana mgła okrutna, w radiu podali, że aż do Włocławka. Widoczność na 150 m. W południe zaczęło padać i to całkiem solidnie. Cóż robić z takim dniem? Ano planować! Zaplanowalam więc obiad na jutro I nawet wykonałam. To gulasz wieprzowy, z szynki, z paprykami różnymi i z marchewka. Dziś zrobię do tego kopytka, aby jutro tylko odsmażyć. Zakupy wykonane też zgodnie z planem. Mąż wybrał się do biblioteki a ja zaczęłam kręcić rowerkiem. Mam taki bez kierownicy i bez siodełka, same pedały na stojaku. Kosztowało to grosze a spełnia swoją rolę. Rozgrzałam metal przy pedałach do gorąca, mięśnie ud od razu poczuły. Ostatnio na Hali widziałam faceta, który jeszcze w podstawówce był moja fascynacja, sympatią, to nie była miłość tylko zauroczenie. Był ładnym, miłym chłopakiem. Wyglądał dziadowsko niestety, skurczony, z brudnymi siatami, szkoda gadać. Nie dla wszystkich czas jest łaskawy, a na dodatek trzeba ten czas oblaskawic. Przygotowuje się do zupy z brukwi. Zamroziłam ją na jakiś czas, podobno traciwowczas gorycz. Ano zobaczymy. Mąż coraz sprawniejszy, zaczyna pomagać na poważnie, co cieszy. Marzec będzie miesiącem decydującym, ale wydaje mi się, że powinno pójść dobrze. Niestety , nadchodząca zima będzie z kolei moim leczeniem. Chciałabym mieć to już za sobą. 

27 lutego 2025 , Komentarze (5)

Może to dlatego, że początek roku, ale udało mi się sporo zdrowotnych spraw załatwić. W poz wystawiono mi skierowania, umówiłam się do ortopedy (marzec), badania krwi, lipidogram itd też tam. Na maj mam termin usg tarczycy I usg jamy brzusznej. Byłam u stomatologa, za tydzień kolejna wizyta. A gastroskopie zrobię w szpitalu, tylko muszę tam zadzwonić. Najlepiej rano, bo potem to cudu trzeba, aby ktoś odebrał. Pogoda licha, ale ciepło. Zrobiłam zakupy, po drodze załatwiając usg. Na obiad dziś zupa krem brokulowa i paszteciki, faszerowana cukinia, troszkę ryżu i dużo surówki z pekińskiej, marchwi I jabłka. Dziś tłusty czwartek, zjedliśmy po jednym paczku, aby zachować tradycję. Przed piekarniami i cukierniami kolejki jak po kawę lub po mieso w czasach komuny. Polacy są bardzo tradycyjni, lubią celebrowac różne okazje. Spałam kiepsko, ból nóg i bioder dawał się we znaki. Remontowi dziś cicho na szczęście, ale w nocy znów pracowali. Jutro chce wypić kawę w łóżku, poczytać troszkę, wygrzać się. Wyjdę do miasta, nie wiem na jak długo, bo to zależy od pogody. Coraz wcześniej rano słychać gołębie i synogarlice. Oby to oznaką wiosny. 

26 lutego 2025 , Komentarze (7)

Opanowała dziś miasto, widoczność na kilkanaście metrów i jeszcze takie coś mokrego siada na twarz. Brr, nieprzyjemne. Tylko zakupy dziś, bo spacerowanie we mgle nie jest komfortowe. W nocy słyszałam tych na dole nawet o 2:30. Szok, dziś znów od rana halas, mam po dziurki. Ta mgła przypomniała mi brytyjski serial sprzed 40 lat pt. Sama rodu Forsytow. Cóż to była za rozrywka oczekiwaną, jakie sympatię i antypatię, kto kochał Soamsa , kto Irenę. I tam wlasnie  , we mgle londyńskiej doszło do tragedii. Oglądało się! Kupiłam u Sowy 2 paczki, specjalnie dzień wcześniej, bo lubię czerstwe. Uniknę też kolejek. Jutro rano wizyta w poz, skierowania ba badania 40+, na usg jamy brzusznej i tarczycy, na gastroskopie. Terminy na nfz są makabrycznie odległe, ale poczekam. Po poz wizyta u stomatologa. W pewnym wieku częstotliwość tych wizyt wzrasta. Dziś na obiad barszcz, paszteciki z mięsem I leczo z ryżem. Na deser Skyr z mrozona borowka amerykańska, ktora zmiksowałam na mus. Na jutro zrobiłam zupę krem brokułową, podam z pasztecikami, oraz faszerowana cukinia, pieczarkami , cebula, papryką. Powinno być smaczne.

25 lutego 2025 , Komentarze (14)

Z rana było jeszcze przyjemnie, to szybko wyszłam pozałatwiać zakupy. Kierunek Hala Targowa, wtorek był zawsze dniem handlowym,dziś to tylko wspomnienie. Pusto, cicho, sporo stoisk pozamykanych. Kupiłam kawę x2 bo tam taniej, wędzonego halibuta i brukiem. Chcę zrobić z niej zupę, podobno bardzo wartościowe warzywo. Po powrocie szklanka soku i na spacer. Znów w stronę morza, Yacht Club, Skwer Kościuszki, okolice mojego dzieciństwa. Szłam równym tempem, pod koniec już tchu brakło, to moja wieńcowa tętnica daje się we znaki.Wyszło 6.800 kroków i 4,7 km. Wyraźnie wracam do normy. Dziś przypomniały mi się kryminały Maryniny, które kiedyś chętnie czytałam. Skojarzyłam, że sposób narracji podobny jest do dawno oglądanego serialu radzieckiego pt. Siedemnaście mgnień wiosny." Tam bohater, Sztirlitz, grany przez Wiaczeslawa Tichonowa, miał zwyczaj " myśleć na głos", podobnie jak bohaterka Maryniny. To czasy lat 70 ubiegłego wieku, nie wiem skąd to skojarzenie. Pewne natomiast jest, że w szkole, w liceum, nabijalismy się solidnie że Sztirlitza, jego  pseudosprytu, jego zachowania. Wówczas wszystko co radzieckie było wysmiewane, taki stosunek do ciemiezcy. Obiad to barszcz czerwony w filiżance, paszteciki z mięsem, perliczka, marchewka, kisiel z czerwonych pomarańczy. Noc ciężka , remont na dole trwa, wczoraj pracowali do północy . Co chwilę jakieś hałasy mnie budziły .  Rozpadało się, od razu ciemniej. Dzwonił kolega z klasy , aby porozmawiać z moim mężem o rehabilitacji. Przy okazji poinformował, że słyszał w radiu rozmowe/ wypowiedz/ wywiad z Paniczem. Domyślam się, że dotyczyło to programu campus, w którym syn jest zaangażowany. Miłe.

24 lutego 2025 , Komentarze (1)

Poprawy cd. Dziś nawet jazda samochodem była, musiałam odebrać skierowanie do ortopedy. Potem pojechaliśmy do Brico, po wymianę karabińczyka przy bidetce, niestety bez powodzenia. Trzeba będzie udać się do Castoramy. Ładny dzień dziś, spacer = 7500 kroków,  4 km.  morze w blekicie nieba, slonce mocno razilo w oczy. Taki dystansie w standardzie. Powtarzanie go przyniesie rezultaty. Znów ograniczam pieczywo, bo mam bóle po innym niż pszenne, a tego akurat nie lubię. Obiad kombinowany, nie było ochoty na ziemniaki, nie było dużo czasu na gotowanie po spacerze. Kupiłam pizzę mrozona, skandal, i tyle. Raz można. Budzę się codziennie 7-7:30, to dosyć wcześnie, ale jestem wyspana. Śniadanie zjadamy razem póki mąż potrzebuje mojej pomocy, bo on wstaje ok. 6. Remont pod nami trwał nawet wczoraj i to do 22. Dziś kolejny tydzień hałasów, oby to było faktycznie do końca lutego. Zaczęłam opracowywać trasę naszych wiosennych wyjazdów. To ogromna przyjemność . No i cieszę się na Wielkanoc bez spinki, czy wszystko wyjdzie, czy wszystko mam. Wyjazdową Wielkanoc weszła już do  naszych tradycji i to jest wygoda na całego. 

23 lutego 2025 , Komentarze (5)

Ten spacer wczorajszy nie przysłużył mi się. Zmarzłam, dziś mnie telepie, miałam wyjść, zostałam w domu. Cóż, plany nie zawsze można realizować, wolę być zdrowa. W to miejsce rozliczyłam podatek za 2024 za pośrednictwem strony internetowej, proste i szybkie, mam z głowy. Luty prawie za nami, niedługo astronomiczną i kalendarzowa wiosna, ale chłód nadal trzyma. Czytam Krzysztofa Domaradzkiego pierwszy z trzech tomów pt.Detoks. Niezłe, wciąga, a rzecz dzieje się w Łodzi. Ostatnio wspominałam to miasto i wędrówki po nim. Wielokulturowe, wielowyznaniowe, ciekawa historia i te kamienice secesyjne! Cudo! Mam absolutnego hopla na punkcie architektury secesyjnej, modernistycznej. Ostatnio widziałam w internecie odrestaurowana klatkę schodową jednej z poznańskich kamienic. Ludzie , co za pomysły, jakie rozwiązania, nic tylko brać garściami. Teraźniejsza moda na domy typu stodola, betonowe bloki lub inne dziwadła nie pasuje mi. One są bez duszy. Na szczęście coraz więcej także młodych ludzi zajmuje się odnawianiem, projektowaniem z zachowaniem tego, co dobre, piękne i funkcjonalne. Dziś na obiad barszcz czerwony, perliczka pieczona, surówka z marchwi, jabłka I selera. Rozmowa że szwagierka, jak co tydzień zakończona konkluzją Ameryko, coś ty uczyniła światu . Czytanie o wyczynach Trampa, Muskat i innych ludzi z otoczenia, to stres i obawa o dalsze losy. A Duda się cieszy, że rozmawiał z Trampem 8-10 minut.W takim tempie to nawet przywitać się nie można porządnie, o pokojowych rozwiązaniach nie ma co marzyć. Narcyzm w czystej postaci, po obu stronach.

22 lutego 2025 , Komentarze (7)

Jest coraz lepiej. Dziś był spacer, tylko 2km, ale jak na pierwszy raz to ok. Tylko ja zmarzłam drepcząc obok męża z kulami. Pogoda niby słoneczna, niestety znów ten chłodny wiatr z północy. Przeszliśmy się w stronę Skweru, koło Teatru Muzycznego i powrót. Po drodze zakupy,  przypadkowe spotkanie z chrześniakiem męża i jego dziećmi. To fajna para bystrych dzieciaków. Mimo rozwodu rodziców są otwarci i kontaktowi. Pomyślę o spotkaniu po feriach. Panicz w Berlinie na pożegnaniu pani profesor, która przewodniczyła jednemu z grantów europejskich. Pojechali z kolegą, tam nocleg bo uroczysta kolacja. Miłe takie zaproszenie, miła wizyta. Kontakty zawiązane w czasie pracy w różnych środowiskach, krajach, są bardzo ważne dla samorozwoju. Dziś piorę, dwie pralki, zmywarka. Pogoda sprzyja, więc warto. Na obiad kotlety z piersi kurczaka, takie typowo polskie, panierowane. Poprzedzone rosołem, którego gar nagotowalam kilka dni wcześniej. Wczoraj obejrzałam film "Simona". Treść była mi znana, bo czytałam książkę kilka lat wcześniej. "Gospodarka leśna" nie zmieniła się przez lata. Nadal ważne są interesy jakiejś grupy, o naturę nikt nie zadba dostatecznie. Świetna rola Agaty Kuleszy, okrutna, ale dobrze zagrana. Klasa. Pokazana tzw.subkultura myśliwych, partyjnyvh bonzow, pracowników Lasow uwikłanych w ciche i ciemne interesy. W Polsce jest takich grup mnóstwo, np. Kościół katolicki, posłowie, radni, deweloperzy, itd. Tak chyba wygląda cały świat, niestety. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.