Wprawdzie rano pękł wężyk od bidetki i lekko zalało łazienkę i kuchnię, ale poza tym dzień miły. Mąż wymienił i naprawił, poszliśmy tradycyjnie na spacer. W Yach Clubie było bardzo zacisznie, słońce grzało i od razu przyszła na myśl wiosna. Na redzie sporo statków handlowych, w okolicy kręcą się turyści w wieku emerytalnym, bo dla takich każdy czas jest dobry na wyjazd. Gdyby nie zabieg męża to pewnie też byśmy wyjechali. Obiad dziś był komponowany według potrzeb. Zupa ogorkowa( już koniec), leczo, pieczona gruszka z lodami waniliowymi, chalwa i kawa. Można było jeść osobo jako jedno danie + deser lub wszystko. Jutro obiad w mieście, aby mąż miał miłe wspomnienia na kilka dni nieobecności. Na spacerze wspominaliśmy nasze wyjazdy, planowaliśmy kolejne. Polska ma tyle ciekawych rzeczy do pokazania. Za granicę może we wrześniu? Pogoda będzie łagodniejsza i morze nagrzane. Ale pierwszy będzie Kraków, potem Podlasie środkowe i być może swietokrzyskie. W internecie jest mnóstwo informacji o nieoczywistych a przecudnych miejscach, które odnowione kuszą teraz swoim blaskiem. Jest wielu pasjonatów odkrywających je, jak ja.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.