Zmiana czasu spowodowała, że ok 20 jestem jak dziecko do położenia . Ziewam, nie mogę się skupić, oczy się zamykają. Nie walczyłam specjalnie i o21:30 już byłam w łóżku. Książka na dobranoc jeszcze bardziej mnie znużyła, zasnęłam jak dziecko. Śpimy znów przy otwartym oknie, więc wtulenie się w ciepła kołdrę to rozkosz. Rano jeszcze chłodno, chwilowy brak wody w kranach, bo jakaś awaria. To opóźniło wyjście, ale zrealizowaliśmy dzienny dystans 5km. W drodze powrotnej już ciepło, trzeba się rozpinać, bo duchota. Wczoraj syn K. Przysłał zdjęcie wybudowanej trasy zjazdowej, z zaznaczeniem świateł. Wujek - dziadek musiał koniecznie zobaczyć ten rezultat wspólnych działań. Przyglądanie się cierpliwości dziecku przy budowie, omawianie świergotem zamiarów, to była bajka. Moje zapotrzebowanie na wnuki wypełniło. Dziś na obiad rosół z makaronem, reszta golabkow, ziemniaki, ogórek kiszona, galaretka cytrynowa z jogurtem i nasionami chia. Jutro muszę wykorzystać kupiony fenkul. Pogoda podobno będzie cieplejszą, może jakaś wycieczką do lasu, aby posłuchać ptaki?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.