Nie wiem czy to racjonalne podejście czy też nie, ale wyznaczam sobie datę, do której chciałabym zrzucić to, co mam w nadmiarze. Termin ten to Wielkanoc 2012. Myślę, że to bardzo dużo czasu, bo całe 4 miesiące. Jeśli będę grzeczna to uda mi się na zawsze zmienić swoje nawyki żywieniowe i nie będę spędzać tyle czasu na rozmyślaniu o jedzeniu.
Mam nadzieję, że mi się to uda. Trzymajcie kciuki! Zabieram się za robienie obiadu, tym razem zupka kalafiorowa z makaronem żytnim.
A dzisiaj wieczorem siłownia ;) Ostatnio coraz lepiej idzie mi robienie ćwiczeń na brzuszki. W końcu, bo było to moim dużym utrapieniem!
pasowaroza
8 grudnia 2011, 11:30trzymam kciuki, powodzenia
Cevilla
7 grudnia 2011, 23:53a tak, bo jesteś z Katowic, być może przypadkowo się miniemy w sobotę ;) Ja bym bardzo chętnie zakończyła ten dzień, ale najpierw musi mnie dopaść senność, bo teraz się położę, a i tak nie zasnę. Jutro już gorzej byc nie może, odżyjemy ;)
Cevilla
7 grudnia 2011, 16:11jeśli dobrze rozumiem chcesz schudnąć z 68 do 53kg w 4 miesiące.. Tak? Powiem tak, ja startowałam z podobną wagą, schudłam do 54kg w 3 miesiące, to był stanowczo za krótki czas. Ale może 4 miesiące wystarczą, chociaż moim zdaniem spokojnie na te 15kg powinnaś dać sobie 5 miesięcy, a nawet pół roku, tak by było bezpieczniej, ale jak wolisz ;) powodzenia
Nocka23
7 grudnia 2011, 13:13Powodzenia !!!