Dzisiaj postanowiłam stanąć na wadze i nie czekać do jutra. I to co zobaczyłam, bardzo mnie zmartwiło. O ile tydzień temu był całkiem fajny spadek, o tyle dzisiaj wróciłam do punktu wyjścia. W tamtym momencie ogarnęły mnie najgorsze myśli i nie wiedziałam co poszło nie tak. Ostatecznie jednak skonsultowałam ten stan rzeczy z dietetykiem z Vitalii i zrobiłam dietetyczny rachunek sumienia, żeby przed samą sobą spróbować określić błędy.
Co nawaliło?
- bardzo nieregularne pory i ilości posiłków - nie potrafiłam się zmusić, żeby jeść o stałych porach; poza tym raz jadłam 4 posiłki, raz 3
- zamiana posiłków z jadłospisu Vitalii na inne, ale wciąż w obrębie bilansu kalorycznego
- praktycznie brak ruchu
Co idzie dobrze?
- picie wody w ilości przynajmniej zbliżonej do tej wymaganej
- niepodjadanie i trzymanie się bilansu kalorycznego
Plan na razie jest taki, że będę co drugi dzień chodzić na godzinne spacery, przez ten tydzień kaloryczność zostaje utrzymana na aktualnym poziomie, będę jeść co 3-4 godziny i pilnować, żeby ostatni posiłek był ok. 3 godziny przed pójściem spać.
Ten tydzień generalnie nie należał do udanych pod wieloma względami, nie tylko wagowymi. Każdego dnia dociera do mnie, kim jestem - osobą niewidzialną na co dzień, która jest dostrzegana tylko wtedy, gdy trzeba na kimś wyładować frustrację. Osobą, której się nie słucha, nie szanuje. Zapchajdziurą dobrą, gdy nie ma z kim innym spędzić czasu, kogo można zawsze wystawić do wiatru i zapominaną natychmiast, kiedy tylko pojawi się ktoś fajniejszy. Coraz mocniej do mnie dociera, że na całym świecie nie ma ani jednego człowieka, dla którego jestem ważna. Że jestem tylko przeszkodą. Że nieważne co zrobię, nigdy nie będę dość dobra, ani dla znajomych, ani dla rodziny. I im dłużej się nad sobą zastanawiam, tym coraz bardziej dochodzę do wniosku, że nie mam swojego miejsca ani celu na świecie. Gdybym zniknęła, nikt by i tak nie zauważył. I tak całe życie.
Nijka
12 czerwca 2021, 21:13No co Ty jesteś pierwszą ktora mnie zaczęła dopingować tutaj po powrocie dla mnie to ważne. Znajdź ludzi którzy cię doceniają albo kup psa lub kota (choć to indywidualisci)?, jak ludzie nie dopisują to warto postawić na kogoś innego 😉 A tak na poważnie to jesteś super i masz ogromny 🎯 cel zrzucić kg i to spore pamiętaj, że jak tego dokonasz to nikt i nic nie stanie Ci na drodze. A wagą się nie martw czasem okres się zbliża innym razem organizm wodę stabilizuje. Będzie dobrze byle do celu i by tłuszcz znikał a wtedy ciebie dostrzegą.
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 21:32Dziękuję ❤️
Wracam_Do_Siebie
12 czerwca 2021, 14:47Szanując siebie, inni Cię szanują. A wychodzi tak, kiedy odchodzisz od osób, które Cię nie słuchają. Poza tym, jakość a nie ilość. Jeżeli naprawdę nie ma nikogo, kto byłby Ci bliski, znajdź taką osobę, chociażby tutaj, na Vitalii ;) Widzę, że jednak jest spadek i super, idziesz do przodu! :)
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 15:06Dziękuję za miłe słowa 🙂
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 13:25Mała aktualizacja - waga dziś pokazała spadek od ostatniego ważenia.
Mlzh86
12 czerwca 2021, 08:17Przede wszystkim Ty dla siebie bądź dobra..wiem, ze łatwo sie mówi..
Furia18
11 czerwca 2021, 23:29Nie idź w tą stronę by być dość dobra dla kogoś, bądź taka żebyś sama z siebie była zadowolona i żyła w zgodzie ze sobą,pracuj nad sobą owszem ale nie by innym podpasowac.
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 01:48Próbowałam, ale prędzej czy później znowu wracam do tego punktu. Ciężko jest być całe życie outsiderem i się z tego cieszyć ;|
Furia18
12 czerwca 2021, 06:49Hmm, ale dlaczego tak jest? Może nie obracasz się wokół "swoich" ludzi. Ja wyszłam z takiej dziury ostatnio, ale bardzo przewartosciowalam swoje myślenie i życie.. Posłuchaj sobie na YouTube kanału "psycholog radzi", bardzo fajna babka to prowadzi :) a masz jakieś hobby? Czym się zajmujesz na codzień?
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 13:28Mam sporo hobby. Czytam, piszę, słucham muzyki, rysuję, interesuję się medycyną - ratunkową, onkologiczną, paliatywną. Uwielbiam filmy, zwłaszcza z nurtu fantastyki. Na co dzień studiuję jeden z wielu medycznych kierunków, teraz będę kończyć pierwszy rok.
Julka19602
11 czerwca 2021, 18:53Bądź dobra dla siebie znajdź pasje może to być jakaś aktywność ruchowa, czytanie książek zapisanie się do jakiejś organizacji ale nic ma siłę to musi wynikać z twojej nieprzymuszonej woli. Ja też miałam wielu znajomych gdy coś potrzebowali a zwłaszcza rozliczanie podatków. Jak ja pierwsza teraz nie zadzwonię to nikt się o mnie nie zapyta. Takie życie ale jest piękna przyroda można zrobić wypad z plecakiem inicjatywa należy do Ciebie. Pozdrawiam i podpisuje się pod poprzednimi wpisami żyjemy w wolny bezpiecznym kraju ...... Pozdrawiam i głowa do góry jutro też jest dzień i może być lepszy od dzisiejszego .
Blue_Fairy
11 czerwca 2021, 19:02Wiesz, ja mam - miałam - dużo pasji. Ale już nic nie sprawia mi radości, jedynie jakieś tam powierzchowne zadowolenie.
Furia18
12 czerwca 2021, 06:49Blue_Fairy, brzmi to jak depresja
Kaliaaaaa
11 czerwca 2021, 17:36No pewne rzeczy musisz wprowadzić... Ale inne można sobie odpuscic...nie sądzę żeby wymiana posiłku w obrębie limitu kalorii była problemem-a robię to cały czas i nie ma to negatywnego wpływu. Nie chcę ci się siedzieć w garach-to uprosc maksymalnie-niech posiłki się powtarzają, na przekąskę można wstawić orzechy i jogurt/owoc, kanapkę....gotuj na parę dni obiady. Popieram Esze-ja się ważę codziennie bo tak łatwiej wyłapać błędy na bieżąco. Jak jest wzrost to nie dramatyzuje, ale od razu analizuje czy posiłki były ok, czy wody było dosyć itd i staram się to poprawić. Łatwiej poprawić błąd o którym się pamięta:) Na regularność posiłków może pomóc ustalenie stałych por i nastawienie przypomnienia w komórce? Nie wiem jak pracujesz, w home office wiadomo jest łatwiej. Ale może warto rano szykować większość? To są takie moje refleksje, jestem długo z Vitalia, ze zmiennym szczęściem. Ale jak się trzymam wytycznych to spada. Te początki nie są łatwe, nie bądź dla siebie zbyt surowa...z czasem będzie łatwiej.... A co do reszty wpisu- może warto brać się za problemy po kolei? Skup się na sobie, potem zajmiesz się resztą... Serio, nawet mały spadek dodaje pewności siebie;) Powodzenia
eszaa
11 czerwca 2021, 16:40to ze dzis wazyłas wiecej,wcale nie znaczy, ze wczoraj nie wazyłas mniej,a jutro bedzie jeszcze mniej.Dlatego waże sie codziennie:) Skąd takie smutne rozkminy? i po co? mamy skłonnosc do nadmiernego zastanawiania sie nad wszystkim , a potem dół. skup sie na plusach
Blue_Fairy
11 czerwca 2021, 16:47To kwestia zwykłych obserwacji. Nawet gdy myślę o tym na spokojnie, wnioski są te same. A co do diety, największy problem mam z przygotowywaniem posiłków. Zwyczajnie mi się nie chce. Nie mam ochoty babrać się w garach, wrzucać wszystkiego na wagę... Nie wiem, chyba po prostu mam tak dużo kilogramów do stracenia, że cel wydaje się zbyt abstrakcyjny i po prostu nieosiągalny. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam względnie szczupła albo chociaż blisko tego określenia. Może w liceum nie było najgorzej, przynajmniej patrząc na zdjęcia, ale nawet wtedy myślałam o sobie jak o grubasie :( Teraz od tamtej figury dzielą mnie lata świetlne...
YunShi
11 czerwca 2021, 22:57Mam tak samo, jeśli chodzi o robienie posiłków. Nie chodzi o nie wiadomo jaki brak czasu, ale tak nie lubię tego robić...
Blue_Fairy
12 czerwca 2021, 13:29YunShi, łączmy się w bólu 🙂 Jestem pewna, że za jakiś czas, gdy dojdę do swojej docelowej wagi, przerzucę się na dietę pudełkową. Będę wtedy juz pracować w zawodzie, więc będzie mnie stać 😅