Tydzień upałów wystarczył, żeby mnie wpędzić w depresję. Już od jakiegoś czasu tak właśnie reaguję na zbyt wysokie temperatury i wkurzająco słoneczną pogodę. Nie rozumiem ludzi, których latem upał cieszy i którzy nie potrzebują wytchnienia od palącego słońca. Ja jestem biały człowiek, klimat dla mnie powinien być u mi a r k o w a n y! A nie afrykański żar albo dalekowschodnia sauna z wilgotnością 70%! Nie piszę się na to!
Źle mi, nawet noc nie przynosi odpoczynku, zasypiam późno, budzę się po kilka razy, śnię męczące sny...Przekłada się to na moje "życie w diecie" - piję za mało, jem rzadziej, za to za dużo, wręcz się obżeram, aż mi niedobrze, a co za tym idzie zaczynam sobą gardzić - również za to, iż niemal się cieszę, że problemy z kolanem nie pozwalają mi ćwiczyć... Nasłuchuję, czy burza nie idzie, bo wtedy chociaż przez chwilę będzie czym oddychać. To nie jest normalne, ale tak wygląda moje lato z typowo letnią pogodą. Odżyję, kiedy według reszty świata pogoda się "popsuje". Albo dopiero jesienią. Ale teraz jest lato i jest mi źle.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.