Wczoraj wpadła do mnie dawno nie widziana znajoma. W porze mojego obiadu. Odrobinę zmodyfikowałam przepis (więcej przypraw), przygotowałam większą porcję... i całkiem jej smakowało! Herbata, pogaduchy. Można? Można. Bez ciasta na deser. Jasne, wyjaśniłam jej, czemu jest inaczej niż bywało dawniej. Zrozumiała, przyklasnęła.
Jest fajnie.