Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką interesuje się moda i wizażem, do odchudzania skłoniło mnie to, że po kolejnej nieudanej diecie przybyło mi w ciągu pół roku 10 kg. :((( a waga przy 1,65 pokazała mi 80 kg. i przestałam się mieścić w żadne swoje rzeczy.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7130
Komentarzy: 46
Założony: 23 stycznia 2012
Ostatni wpis: 29 kwietnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asia1019

kobieta, 34 lat, Jeziorsko

167 cm, 79.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Od jakiegoś czasu nie było mnie na Vitali, troszkę schudłam, zauważyłam to i inni to zauważyli. Sesja się skończyła, więcej imprez, wyjść. W ciągu dnia więcej pracy i zero czasu na to aby myśleć o posiłkach i ruchu:((( I tak buUUUM nie mogło to przejść bez echa, dwa kilo w górę... Jak szybko można je nadrobić, a kurcze jak ciężko je zgubić to mega smutne....

Ale to wszystko nic, w międzyczasie przyszła wiosna:D:D:D i troszkę więcej energii i do tego mam cel! Zbliża mi się wesele, nie moje, ale bliskiej mi osoby, do którego obiecałam sobie, ze sporo schudnę. Tak więc, mój drogi pamiętniczku! Szykuj się! Zaczynamy ( po raz kolejny ) , mamy równo trzy miesiace i ok 10 kg do zrzucenia, uda się????

MUSI:D!!!

19 lutego 2013 , Komentarze (2)

Drogi pamiętniczku!!! Po wielotygodniowych bojach powracam:P Niestety, nie mogę powiedzieć, że ze zdwojoną siłą:(:(:( sesja mnie wykończyła... ( a to jeszcze nie jest pewne czy to koniec...) Czasem, muszę przyznać nie udawało mi się pilnować, trzymać moich zasad, czasami świadomie nawet je łamałam... To jeśli chodzi o dietę, nie mówiąc już o ruchu, bo to jest jakaś kompleta katastrofa... najgorsze jest to, że nie wiem jak wrócić do tej mega motywacji z przed sesji... hm...

Ale, ale jest jakiś plus, a mianowicie nie przytyłam a to jest dobra wiadomość :D mimo tych wszystkich grzeszków waga stoi. Jupiii! Od dzisiaj jednak koniec z ustępstwami i lecimy... i mam nadzieję, że waga też:D tylko ten ruch...

Jak tu biegać, skakać, jak pogoda taka... :P

30 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Trzeci tydzień sesji... już nie mogę:( Sesja mnie dobija, a to dopiero półmetek... A przez to moja dieta i ćwiczenia cierpią... Wczoraj miałam kryzys i jadłam słodycze i białe pieczywo i piłam słodki napój, ogółem złamałam wszystkie przepisy :(:(:( masakra... oczywiście mam straszne wyrzuty sumienia... i kg więcej na wadze:/ fcuk i po co mi to było... ale dzisiaj już wróciłam do diety, wiec liczę na to, że mój organizm mi wybaczy tą wpadkę.

SESJA!!!! Mnie...... dobija:(:(:(:(!!!!

28 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Tydzień trzeci, jak to ładnie brzmi:) zważywszy na to, że poprzednie dwa naprawdę bardzo szybko mi zleciały. Myślę, że powoli przyzwyczajam się do nowego trybu życia, trzymam dietkę, od dzisiaj zaczynam także konsekwentnie realizować swoje małe cele. Cel na ten tydzień to : wykonywać ćwiczenia rano i wieczorem, chociażby jedną serię, po to aby się do nich przyzwyczaić i już życia sobie nie wyobrażać hehe a powoli będę zwiększać ich intensywność.

Byłabym jednak hipokrytką gdybym przyznała się, że na diecie jest super, wszystko cacy.... Niestety, czuję, że nie mogę wielu rzeczy, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze są pomiary... Entuzjazm z poprzedniego tygodnia, dzisiaj totalnie spalił na panewce. Wstaję, wchodzę na wagę, a tam po tygodniu ubytek zaledwie 0,3.... Zawsze wydawało mi się, że w pierwszych tygodniach diety chudniemy najwięcej, a ty klops.. Nic to myślę sobie: ćwiczyłaś to na pewno pomiary będą lepsze, bo kg nie zawsze spadają. I co i nic, pomiary również stanęły w miejscu, niby po centymetrze w biodrach, brzuchu i pod biustem, ale może to być również mój błąd w mierzeniu, bo nigdy nie wiem w którym miejscu mierzyłam dokładnie... Tak więc dziewczyny nie mogę powiedzieć inaczej, niż to, że jestem załamana :((( mimo tych wszystkich powyższych rzeczy, czuje duże rozczarowanie....

A dzisiaj przede mną poprawa kolokwium....:(((( Trzymajcie mocno kciuki

25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Drogi pamiętniczku....
Tak właśnie zastanawiam się co by tu napisać, bo nic się w sumie nie dzieje;p Nie mam super mocy hehe, ale nie mam też kryzysu. Taki nijaki dzień:p Dietkę trzymam i podstawowe ćwiczenia, ładnie robię:D Z niecierpliwością czekam na poniedziałek, ważenie i pomiary :D:D:D

 W przyszłym tygodniu mam w planie, troszkę ożywić mój pamiętnik. Kiedy tylko mogę, to robię zdjęcia swoim posiłkom, i postaram się je wrzucić. Może któraś z was skusi się na moje smakołyki, a któraś znajdzie swoją własną motywację:)

24 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Hej hej, dzisiaj dzień 11, mam meeega mało siły, sesja mnie wykańcza, niespanie po nocach, stres w ciągu dnia, M A S A K R A...... Na szczęście nie mam ochoty na podjadanie, albo objadanie:D Dietkę trzymam ładnie, równo. Gorzej z ćwiczeniami, rano nie mam siły, a wieczorem jak muszę się uczyć to mam wyrzuty ze je robię;p nawet w przerwie miedzy jednym zagadnieniem a drugim wolę po prostu nic nie robić. Powinno być chyba tak, że w przerwach powinnam sobie właśnie ćwiczyć, hm... czy to znaczy, że moja motywacja słabnie?? Mam nadzieje, ze to tylko zmęczenie:)

 Ale, ale, żeby nie było tak pesymistycznie, to do mojego planu zrzucenia tych niebotycznych 18 kg dodaje nowy element, a mianowicie od dzisiaj zaczynam roll masaż:D Bedę wam na bieżąco opisywać efekty, o ile takowe będą. :D A może któraś z was korzystała z rolletic i chce podzielić się swoją opinią??? Stosować do tego jakieś preparaty?

23 stycznia 2013 , Komentarze (2)

 Rozpoczął się dziesiąty dzień mojej dietki. Oczywiście się nie ważyłam zgodnie z postanowienie, ale mówi się, że organizm rozpoznaje, że jest na diecie dopiero po 10 dniach i dopiero wtedy naprawdę zaczyna uwalniać zaległe złogi tłuszczu, bo zaczyna się przyzwyczajać, że dostaje regularnie jedzonko 4- 5 razy dziennie i nie ma już co się martwić, że mu braknie. Nie wiem na ile to prawda, ale zobaczymy :D. Może będę to w stanie stwierdzić, i bez analiz na poziomie komórkowym ;p. Niestety wczoraj poległam i nei robiłam ćwiczeń, niestety źle rozplanowałam sobie naukę i nie miałam na nie czasu...:( , ale dzisiaj też jest dzień :D mam nadzieję, że wszystko uda się nadrobić.

P.S. Dzisiaj mam straaaaszne zaliczenie, więc dziewczyny trzymajcie kciuki, a jak wiadomo, jeśli nie ma się zmartwień w postaci niezdanego koła, to i chęć na za jedzenie smutku jest mniejsza:D

22 stycznia 2013 , Komentarze (2)

 Dzisiaj właściwie już 9 dzień, ale ten ósmy gdzieś mi zniknął;p Tak więc, minął tydzień, spadły piękne dwa kilogramy, parę ładnych centymetrów, aż jestem w szoku.
  Nigdy jeszcze żadna z moich diet nie dawała mi takich rezultatów, ale trzeba przyznać, ze nigdy jeszcze nie łączyłam diety z codziennymi ćwiczeniami. Zawsze zaczynałam tak : albo dieta dajmy na to 1000 kcal i na ćwiczenia nie było siły, albo zaczynałam od mega treningów na siłowni, podświadomie myśląc ze zasłużyłam sobie na coś słodkiego, po jakimś czasie na siłownie nie było już czasu, a coś słodkiego zostawało;p:(.
  Teraz jest inaczej. Nie katuję sie treningami. W necie jest mnóstwo super różnych ćwiczeń, na każdą część ciała, tym razem staram się ćwiczyć rano i wieczorem, ale tylko tyle na ile mam siły, żeby sie nie zniechęcać.Jak na razie mi się udaje, nadal nie wiem jak długo, ale myślę, że jeśli co tydzień będę mieć podobne rezultaty, to nie będę chciała z tego rezygnować. 
  W końcu robię to dla siebie, tym razem naprawdę dla siebie. Chcę zobaczyć jak to jest być szczupłą:D:D:D

P.S. Zgodnie z postanowieniem, od dziś nie ważę się codziennie, przyjdzie mi to na pewno z trudem, ale cóż postanowienie, to postanowienie;p Myślę, ze co tydzień na chwilę obecną to trochę za długo;p ale co 5 dni będzie ok. hehe;p
Pufffuff.... co ja mówię, na pewno będzie ciężko hehe jestem już uzależniona od wagi :P:P:P

20 stycznia 2013 , Komentarze (2)

No moje kochane, dzisiaj mija tydzień! Co prawda z jednej strony mam wrażenie, że jestem już na diecie jakieś sto lat hehe, a z drugiej strony mam mega powera, żeby prowadzić taki fajny zdrowy tryb życia już do końca. Wiem ,wiem na pewno przyjdzie kolejny kryzys, ale na dzień dzisiejszy jest super, tym bardziej, że moja waga spada. Nie chce zapeszać ale na razie jest nadzwyczaj dobrze. W tydzień mam już za sobą 2,5 kg !!!! Jee super bardzo się cieszę. A jutro pomiary. Sprawdzimy czy spadają również centymetry, a nie tylko woda.:D

19 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Dzień 6! Jak to ładnie brzmi, więcej niż 5 a to była dla mnie swego rodzaju granica. Po wczorajszym kryzysie przyszła motywacja na kolejne dni, a widząc wasze efekty już nie mogę się doczekać:D Jedynym problemem jest to, ze mam sesję, a potrafię godzinami przesiedzieć na Vitalii i You Tube... Gdybym tylko tyle czasu poświęcała na  historii Rosji hehe-5 murowana;p. Może motywacja do diety i ćwiczeń przełoży się również na moja naukę ;D. hehe powiem wam jak skończy się sesja. :D

P.S. Postanowiłam w moje wpisy włożyć trochę życia, także dziś na kolorowo:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.