Masakra!
Hej dziewczyny, dzisiaj mój piąty dzień. Musiałam wejść tu od samego rana, żeby nie zrobić jakiejś głupoty w postaci zjedzenia na śniadanie białego pieczywa, z dżemem, drożdżówek lub innych "utuczaczy" i nie przerwać diety. Wstaję rano a tu kryzys:( a to dopiero piąty dzień. Też tak miałyście? Miałam też ćwiczyć codziennie rano i wieczorem, ale staje się to coraz trudniejsze, a to dopiero pierwszy tydzień, a co tu mówić o miesiącu czy więcej... Miałyście może jakieś swoje sprawdzone sposoby na wzięcie się w garść w trudniejszych chwilach? Szczególnie jeśli chodzi o ćwiczenia...
No i w górę:/
Dzisiaj rano, jak każdego dnia ponownie się zważyłam. I niestety 79,6, wczoraj dodam, ze było to 79,3. Wiem, wiem pewnie coś zjadłam, albo wypiłam na wieczór, ze takie wahanie jest zupełnie normalne i prawie nieznaczące. Jednakże nie wiem czy też tak macie, ale mnie niestety nastawia to demotywująco i smuci... Jednakże, jak już wcześniej napisałam, mam nadzieje, że jest to mój ostatni raz, wiec nie zaczęłam od dużego pełno węglowodanowego posiłku, od serka wiejskiego i wafli ryżowych . Potem cały dzień starałam się utrzymać lekką dietę, nie za duży obiadek, i 5 posiłków, wieczorkiem mały trening. I wiecie co, właśnie weszłam na wagę, i mam 79,2. Nie wiem jak to możliwe, bo przeciez jednak cos tam zjadłam w ciągu tego dnia, ale nie to jest ważne. Ważne jest to, ze motywacja powróciła :D. Także nie zrażajcie się dziewczyny!!!!
Ćwiczenia!!!
Wiadomo, ze dieta bez ćwiczeń przynosi srednie efekty... dziś odkryłam super stronę, na której dziewczna prowadzi instruktaż skutecznych cwiczen na spalanie tkanki. Serie mają po 15 min. Pomyślałam, ze jesli kogos nie stac na siłkę, a ma wyskoi poziom motywacji, to te cwiczenia w domu naprawde mogą się sprawdzić. 15 minut dziennie, to mniej niż poranne mycie zębów hehe;p Ja zaczynam :D mam nadzieję, że efekty zbaczę juz wkrótce. Będę na bieżąco opisywać moje rezultaty i skuteczność, jeśli któraś z was chciałaby się przyłączyć.
http://powerworkout.blog.pl/workouts-cwiczenia/
Zaczynam po raz setny! Mam nadzieje, że ostatni.
Mam 23 trzy lata 80 kg i 167 wzrostu. Od conajmniej 6 lat jestem na nieustannej diecie:( zaczynam przerywam, ponownie zaczynam, ponownie przerywam. Znam swoje błedy, mam dużą wiedzę na temat odżywiania i fitnesu, ale nadal jak tylko troszke zrzuce cos mnie powstrzymuje i wracam do starych nawyków. Dlatego właśnie postanowiłam podjąć ten krok. Jaki krok? Upublicznić mój problem, a kto lepiej mnie zrozumie, jak wy, które zapewne przechodzicie przez to samo...:) mam nadzieje, ze wspólnie się zmotywujemy i wesprzemy. No i stało sie, zaczynamy!!! Mam nadzieję już ostatni raz....
Motywacja
Dzisiaj byłam na siłowni, widząc te wszystkie zgrabne dziewczyny sama pragnę taka być...