Jest mały sukces. Udało się zejść poniżej 86 kg. Moze jeszcze 2 kg w tym miesiącu zejdę, ale to pewne nie jest. Zostanie 5 kg do świąt. No nie wiem... Na razie mi dieta nie dopiekła i za węglowodanami tak nie tęsknię, bo czasem je jem. Dziś np. będzie schab w panierce. Do tego surówka, jajka na twardo i jogurt. Kalorii około 700, bo dojdzie piwo grzaniec z miodem, goździkami i cynamonem. To bomba kaloryczna. Ostatnio jak na mnie piję bardzo często, ale pokochałam ten lekki szumek w głowie i tą lekkość. Jeszcze 4 kg mniej i lekko odetchnę. Na razie zgroza, bo otyłość przekroczona o 7 kg. To nie przelewki. Czy ja jeszcze 6 z przodu zobaczę? Kiedy? W tym roku jest teoretycznie szansa na 75 kg. Gdybym caly czas unikała węglowodanów to moze by się tyle udało uzyskać. Byle uciec od otyłości jak najdalej... Masakra jak ja długo się z ta otyłościa borykam. Już kilka lat chudne po trochu. Nie zamierzam sie poddać. Moze kupię chitosan, bo teraz jem sporo mięsa wieprzowego, a to tłuszcz.
Znalazam sobie kilka ciuszków na Vinted. To dwa płszczyki prawie wełniane w tym jeden zimowy. Prawie wełniane, bo to wełna z domieszkami. Jest też cudne poncho wełniane. Muszę szybko coś zarobić, zeby kupić.
Chyba mam covid. To wygląda na omnikron. Są dreszcze, bol głowy, czasem jest troche kaszlu. Jest zatkany nos i osłabienie. Już mi przechodzi...
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że nie mam wsparcia w nikim jeśli chodzi o naukę. Wszyscy mnie krytykują, a szczególnie mama. Uważa, że jestem glupia i trwnię czas i pieniadze. Ona uczyć sie nie chciała, bo ciągnęlo ja do zabawy. Ciuchy, kawiarnie, taniec, przyjęcia to było ważne. Twierdzi, że jest prawnikiem bez dyplomu magisterskiego, ale ja żadnego świadectwa nie widziałam. Czasem myślę, ze kłamie, żeby sobie dodać splendoru. Jest narcystyczna. Na pewno ma maturę i napewno czegoś sie później uczyła. Nie skończyła chyba jednak. Pewności nie mam. Mną gardzi, ze matury nie zdawałam. Dyplom technika nie ma znaczenia. Uważa, ze powinnam się uczyć jako młoda osoba. Nie bierze pod uwagę, ze wtedy szkol przez internet nie było, a wyjazdy były dla mnie koszmarem. Do tego nie było interesujących mnie kierunków w pobliżu, a akademik nie dla mnie. Z moją mamą tak bylo zawsze. W niczym mnie nie wspierała poza ezoteryka do pewnego momentu. Gdy zaczęlam zarabiać na tym czasem mnie krytykuje. Uważa, że wróżenie się bogu nie podoba. Obrazy, wiersze, opowiadania też krytykuje. Uważa, że ona we wszystkim jest lepsza i ja jej nigdy w niczym nie dorownam. Twierdzi, ze byla mądrzejsza, bardziej inteligętna, ladniejsza itd. Po prostu genialna we wszystkim. Kiedyś podcinała mi skrzydła i sprawiała, ze moje poczucie własnej wartości było na samym dnie. Od dawna przejrzałam na oczy i teraz już to poniżanie mnie denerwuje, a nie przygnębia i nie dołuje. Wcale nie uważam sie za gorszą od niej. To, ze lubię skromne życie i nie lubię błyszczeć, nie oznacza, że jestem gorsza. Jestem po prostu inna i jestem w niektórych dziedzinach lepsza. Krzysiek mnie specjalnie nie wspiera, ale i nie przeszkadza.
Campanulla
24 stycznia 2022, 11:38Zazdrość matki o córkę to dziwne zjawisko, takie na granicy choroby. Szkoda.
araksol
24 stycznia 2022, 13:20no wiem...
czasamijestemtujakmisienudzi
24 stycznia 2022, 09:23" schab w panierce. Do tego surówka, jajka na twardo i jogurt. Kalorii około 700, bo dojdzie piwo grzaniec z miodem, goździkami i cynamonem. " ale jak ty liczysz te kalorie? Przecież schab w panierce + piwo to już 700 kcal, poza tym miód ( łyżeczka 40 kcal a pewnie dałaś więcej ), jajko 90 kcal a ile tych jajek? Jogurt jaki? Naturalny to ok. 100 kcal a pewnie jadłaś jakiś słodki. Jeszcze surówka, może cukier w herbacie ... nawet jeśli nie słodzisz herbaty to tych kalorii jest spokojnie ponad tysiąc
araksol
24 stycznia 2022, 13:19700 bez piwa
Berchen
24 stycznia 2022, 06:15ciagle przewija sie u ciebie przeszlosc i zale do mamy - masz 56 lat, czas juz z tym sie rozliczyc i zamknac to szukanie winnych dla swojego zycia. Mama nie wspierala , mama to mama tamto - uwolnij sie z tego , jestes od prawie 40 lat dorosla i warto zastanowic sie dlaczego sama nic nie zrobilas by teraz nie narzekac, by byc zadowolona. I tu tez warto tylko zrobic rachunek sumienia dla wlasnej swiadomosci i koniec - nie roztkliwiac sie tylko zaakceptowac ze jestes tu gdzie jestes, w tym punkcie. Teraz robisz to co chcesz i na tym sie skup , bez ciaglego wracania, ciesz sie ze masz mozliwosc robic to co chcesz, ze sama sobie planujesz dzien, ze nie musisz sie do NIKOGO dostosowywac, nie do jakiegos szefa, nie do wspolpracownic - jestes sama sobie szefem i Teamem- idealnie, lepiej byc nie moze. Ciesz sie tym ze jestes sprawna - duzo sprawniejsza niz jeszcze trzy lata temu - wychodzisz do swiata, uczysz sie nowych rzeczy - na tym sie skup i przestan walkowac w sobie temat matki- odhacz to , jesli inaczej sie nie da to nawet ogranicz wizyty do minimum, bez wysiadywania i dyskusji, ktore na ciebie maja zly wplyw. Wyraznie powiedz ze masz dosc tych gorzkich zali i albo spotykacie sie i cieszycie sie ze jeszcze macie ten czas albo przyjdziesz tylko z poczucia obowiazku pomoc co konieczne. To nie jest tak ze mama w dziecinstwie cie nie wspierala i to jest jedyna przyczyna ze nie osiagnelas tego co chcialas. mnie tez nikt nie wspieral, rodzice chcieli zebym zrobila ekonomiak i miala zawod - dla nich bylo to wazne zebym sie usamodzielnila finansowo- tak zrobilam , tez bylo mi z tym zle. Tyle ze ja potem sama zebralam sie za swoja przyszlosc i nia pokierowalam, osiagnelam bez wsparcia i pomocy rodzicow, juz na wlasny rachunek. Wszystko jest mozliwe, tylko sobie zawdzieczamy jak wyglada nasze dorosle zycie (poza jakimis zdrowotnymi problemami).
Rozaliaaaaa
24 stycznia 2022, 07:51No tak, ale bez wałkowania tematu mamy odpadłyby jej intelektualizacje - wałkowanie, że wie, dlaczego znowu podjada i rozbieranie tego na czynniki pierwsze. Czyli odpadłby mechanizm obronny, dzięki któremu właśnie bez problemu od lat je za dużo, bo głowa jej mówi, że skoro napisała na blogu, że wie dlaczego to wszystko, to ... siup do buzi następna buła w nagrodę.
Berchen
24 stycznia 2022, 12:47No akurat tu tak chyba to nie dziala.
araksol
24 stycznia 2022, 13:18Można sie odciąć, ale ja chcę wszystko zrozumieć, lubię analizować siebie i swoje życie. Lubię poznać mechanizmy psychiki. Kiedyś chodziłam do psychooga i tak to mniej więcej wygladało. Gdy się mechanizm wyciągnie z podświadomości to jest łatwiej, lżej. Pisanie o tym co uwiera tez przynosi ulgę. To też forma terapii. Ja tym bardziej nie powinnam niczego zamiatać pod dywan, bo kontakt bardzo scisłyz mamą mamy codziennie.Nie mogę jej zostawić, bo jest sama i z nikim praktycznie kontaktu nie ma.
Rozaliaaaaa
25 stycznia 2022, 07:35Do psychologa chodzi się, żeby robić postępy, a nie żeby przez kilka lat mówić to samo i niczego nie zmieniać. Wiem, że wałkowanie przynosi ulgę - ze względu na mechanizm o którym pisałam i który warto zapamiętać, jeśli faktycznie interesujesz się psychologią. Intelektualizacja - to mechanim obronny częsty w nałogach.
Rozaliaaaaa
24 stycznia 2022, 00:50Uczymy się całe życie, więc pieniądze wydane na szkołę nigdy nie są stracone. Pozdrawiam.
araksol
24 stycznia 2022, 01:17no też tak myślę...
Joanna19651965
23 stycznia 2022, 20:31Taaa... wspierająca rodzina to jest to! Moi wprawdzie nie krytykowali studiowania, ale myślę, że przede wszystkim dlatego, że sami mieli wyższe wykształcenie i jakby to było, gdyby jedyna córka pana mgr inżyniera i pani mgr miała "tylko" maturę. Co by znajomi/rodzina powiedziała?! Wstyd!!! Akurat lubiłam się uczyć, przede wszystkim tego, co mnie interesowało i z tego byłam dobra. Skończyłam studia, zrobiłam doktorat, habilitację, mam profesurę, ale nigdy nie zauważyłam, żeby było to doceniane przez rodziców. Już prędzej wychwalali mojego męża, który ma takie same osiągnięcia. Nie robiłam tego siedząc na ich garnuszku, zaraz po magisterce wyszłam za mąż, wyprowadziłam się, rodzice nie pomagali, a jak broniliśmy z mężem doktoratów tego samego dnia, to lataliśmy na zmianę z 5-miesięcznym brzdącem. Podskórnie wyczuwałam podejście "a po co ci to?" i byłam sprowadzana do parteru tekstem "ale masz brudno w mieszkaniu", albo "twoje dziecko jest mniejsze niż ktoś tam". Szczerze mówiąc nie było to przyjemne.
araksol
23 stycznia 2022, 20:44no i o to właśnie chodzi. Mnie mama nie wspierala. Wspierala mnie babcia i pamiętam jak mi kiedyś mowila, zebym maturę zdała. Nie posłuchałam i to był błąd. mama twierzi, że jest po studiach, ale na moim rozwoju jej nie zależało. Bardziej ze mna rywalizuje...
aska1277
23 stycznia 2022, 19:09Zdrówka
araksol
23 stycznia 2022, 19:18dzięki:)
achaja13
23 stycznia 2022, 18:55Może najpierw zdaj maturę a potem zastanawiaj się nad studiami. Tym bardziej, że w tym roku są jeszcze korzystne warunki zdawania matury. Od następnego roku oprócz języka polskiego, matematyki i języka nowożytnego będziesz musiała zdać dodatkowy przedmiot. A relacje między matka a córka są niestety często trudne i w pewnien sposób pełne rywalizacji
araksol
23 stycznia 2022, 18:56no ale po co mi matura jeśli nie po to by iść na studia? Ja sie do pracy poza domem nie wybieram. Wiem, ze teraz matura łatwiejsza, covidowa...
Granatowaa
23 stycznia 2022, 14:39Chciałaś iść na studia, ale jak bez matury?
araksol
23 stycznia 2022, 16:50zrobię o ile się zdecyduję na studia. na razie sie waham.
mmMalgorzatka
23 stycznia 2022, 14:23Przykre to jest. Ja Ciebie podziwiam za naukę w tym wieku. Jest trudniej niż w młodości. Chociaż biorąc pod uwagę możliwość nauki zdalnej, to Tobie jest łatwiej. Ale sam proces przyswajania wiedzy wymaga większego wysiłku. Mamę olej. Nie zmienisz jej. Możesz tylko być odporna na jej słowa. Myślę, że przemawia przez nią żal zmarnowany chyba lat, szans, utraconej młodości. Pewnie jeszcze jest zazdrosna, że Tobie się chce i udaje się.
araksol
23 stycznia 2022, 16:51tak zwykle do tego co mowi mam dystans. Zazdrosna na pewno jest:)
Ankarkaa
23 stycznia 2022, 14:11Ja Ciebie wspieram jeśli chodzi o naukę !!! I to BARDZO !!!! JAK powiedziałam w domu,że zaczęłam psychologię studiować to niestety ...usłyszałam tylko: po co ci to potrzebne ??? Poczułam smutek :-(...nie jest to miłe . Ale te słowa przynajmniej mnie zmotywowały do tego żeby te studia skończyć ! Także myślmy przede wszystkim o sobie !!!!
araksol
23 stycznia 2022, 16:50no niestety u mnie to samo...
izabela19681
23 stycznia 2022, 13:23Butelka piwa jasnego bez dodatków 0,5 l ma 200-250 kcal. Tyje się od cukru a nie od tłuszczu.
araksol
23 stycznia 2022, 13:27no ale ma być z miodem...