Dziś Krzysiek pracuje po południu. Ja coś podziałam w domu i koło domu o ile pogoda będzie odpowiednia. Na razie jest zimno i ja bym chętnie rozpaliła w piecu. Ostatnio Krzysiek narąbał drewna na rozpałkę. Na jakiś czas starczy. Niestety drewno sie kończy. Ja miałam stara boazerię. Przywiózł brat Krzyśka z remontowanego mieszkania. Było rozpalanie przez kilka lat. W tym roku na pewno koniec i oby wystarczyło. Skad weźmiemy poźniej nie mam pojęcia. Drewno porąbane jest w sklepach drogie i nie ma jak przywieźć. W internecie są ogloszenia, ale 100 km po nie nie pojadę. Są w domu gałązki, ale to raczej na rozpałkę się nie nadaje. Wczoraj było w piecu palone, bo zrobilam pranie i musiało wyschnąć. Wieczorem zgasiłam laptop, świato i siedzieliśmy chwilę tylko w blasku ognia z pieca i świecy. Ależ relaks. Ten szum z pieca, te pełgające ognie. Odglosy i światla miasta tego nie zastąpią.
Znowu był konflikt z moja mamą. Ona gdy ma zly humor, czyli bardzo często jest okropnie negatywna osobą. Wyszukuje sobie negatywne sprawy, konfikty i tym mnie zarzuca. To moze byc wszystko, bo nakręca ja i program z telewizji i przeczytana książka i artykuł, no i złe wspomnienia, krzywdy ktore jej ktoś wyrzadził i do których po sto razy wraca... Ciągle tez wszystkich z nienawiścia krytykuje- mnie, Krzyska, sasiadkę, prezydenta itd. Lubi innych niszczyć i im ubliżać i caly ten brud psychiczny zrzuca na mnie. Twierdzi, ze musi sie tym z kimś podzielić, żeby poczuć sie lepiej. To, ze w ten sposob dręczy mnie jest nieważne. Ma prawo, bo jest matką. O psychologu sluchać nie chce, bo smarkule nie sa autorytetem i nie będą jej radzić. Wie przecież swoje. Ja już jestem na to dość odporna i humoru mi na duzej nie jest w stanie zepsuć, ale wysłuchiwać jej nie chcę, bo szkoda mi czasu. Poza tym to nic nie daje. Oczywiście stawiam granice. Ostatnio wyszłam, a ona się obraziła. Teraz grozi, ze sobie kogoś do rozmow/wysłuchiwania monologow raczej/ znajdzie, a nasze kontakty ograniczy. Jest jeszcze i druga strona medalu, bo moja mama czasem miewa dobry humor i wtedy jest kopalnią wiedzy o moich bliskich, o historii domu, dawnym życiu rodziny, wsi. Sporo wie o ogrodzie, pracy kolo domu, lesie, naturze no i o bioterapii. Szkoda, że to wszystko przestało ja interesować i o tym nie chce rozmawiać. Ponoć to ją nudzi.
Wczoraj udało się zerwać szyszki chmielu. Suszą się. :) Trochę go jest. Powinno starczyć na calą zimę. Zrobilam też świeze wiązanki z ziol do domu. Ten piesek i kotek nie pasują, ale to Krzyśka pamiatka z domu rodzinnego. Zostanie...
Wczoraj wyrzucona zostala moja prawie nowa frytkownica bezolejowa. Użyłam z 15 razy albo i nie i złom. Bylam nią zachwycona, ale mi przeszło i nowej już nie kupię. Pozostanę sobie przy metodzie tradycyjnej- garnek z olejem i maszynka albo piec. Nie jem frytek aż tak często, żebym od razu utyła.
aska1277
22 września 2021, 20:05Bardzo lubię widok ognia w kominku.
araksol
22 września 2021, 20:19oj tak...:)
ggeisha
22 września 2021, 15:18Ech, tak to już z mamami jest. Moja też nigdy w życiu nie dałaby sobie nic wytłumaczyć. Też wiedziała wszystko lepiej. Ale uważała, że to ja się uważam za nieomylną. Mimo wszystko brakuje mi mamy. :(
araksol
22 września 2021, 15:26mnie też pewnie by było brak
Wiosna122
22 września 2021, 14:16kup sobie z meter drewna sosnowego i porąbcie na cienkie kawałki, złóż pod przykryciem i za rok jak nic będzie super na rozpałkę
araksol
22 września 2021, 15:25jest w opałowym brzoza:)
Nattina
22 września 2021, 11:18Trudno żyje się z taką osobą jak twoja mama. Rozumiem cię. Też staram się nie przebywać z ludźmi pełnymi jadu, złości, nienawiści. Tyle że w przypadku bliskich to niemożliwe. Jeśli figurki nie pasują tu, to może wyeksponuj je gdzie indziej?
araksol
22 września 2021, 11:21ano trudno się żyje...Te figurki nigdzie sie nie nadaja do wyeksponowania. Są okropne z pastiku, a kot jest zezowaty. Krzyśka mama trzymała je w kuchni na odowce i Krzysiek ma sentyment. On jest rakiem. Dałam mu spokój i niech zostaną...:)
Alianna
22 września 2021, 10:28Trudne masz relacje z matką i współczuję Ci tego. Odciąć się całkowicie jest ciężko, a żyć z tym niełatwo ...
araksol
22 września 2021, 10:30no niestety. Taki mój los. Odciąć się nie mogę, bo by została sama. :)
izabela19681
22 września 2021, 10:01Nie tak z nią źle, jeszcze dobrze kojarzy nie wielbiąc tego niewydarzonego "prezydenta" :) Szukaj drewna na allegro, olx, wpisz w Google "drewno na opał" i nazwy miejscowości niedaleko Twojego miejsca zamieszkania. Przecież dowiozą, nie trzeba mieć własnego transportu.
araksol
22 września 2021, 10:04a tak tak kojarzy świetnie i umysl ma sprawny...:)
mania131949
22 września 2021, 09:59Na podpałkę nadaje się wszystko : pojemniki po jajkach, tektura, pudła kartonowe, drobne suche gałęzie. Tniesz różności, to na podpałkę sobie natnij :-)))
araksol
22 września 2021, 10:05no ale od tektury węgiel sie nie zajmie...
mania131949
22 września 2021, 10:18Zajmie się, zajmie. Tektura, patyczki, trochę drewna, na wierzch trochę tego, co tam masz w drewutni (pokazywałaś kiedyś) , węgiel i ogień hula jak ta lala :-)))
araksol
22 września 2021, 10:31sprobuję kartony. Tego u mnie sporo, bo sporo kupuję...:)
barbra1976
22 września 2021, 09:55Cudowne podejście- jestem matką to wszystko mogę, albo stary to ma prawo. No nie. Żaden szacunek nikomu się nie należy tylko dlatego, że jest stary albo bo ma dzieci. Żaden wyczyn.
barbra1976
22 września 2021, 09:56Fajne rustykalne wnętrze.
araksol
22 września 2021, 10:06no takie moja mama ma podejście. Stary czlowiek to autorytet i wzór bez względu na wszystko.
barbra1976
22 września 2021, 10:16Wlasnie kluczowe jest to bez względu na wszystko. Nic z tego. Nauczymy mnie tego wredne zacietrzewione baby w tramwajach w Krakowie.
araksol
22 września 2021, 10:18oj to temat rzeka. Starsze kobiety bywają zmierzle i roszczeniowe..