Dziś Krzysiek pracuje po południu. Dniówkę będzie miał ciężką. Ja może przerobię lekcję kursu rysowania portretów. To już chyba ostatnia w ołówku. Zostaną lekcje rysowania zwierząt i lekcje w kolorze. Kredki mam.
Dieta w porządku. Wczoraj zjadłam tyle ile zamierzaam. Zauważyłam, że gdy mam dzień ścislej diety z małą ilością kalorii, to trzymam sie dobrze. Odstępstwa sa w takie dni jak dziś, gdy jem więcej. A jak już zjem węgowodany to masakra. Od razu jestem głodna i bym jadła więcej. To moze być coś z insuliną. Tylko, że ja biorę przecież Siofor. Dziś kotlety z kalafiora, kotlet mielony i jajka z pieczywem orkiszowym. Do tego mandarynka i barszczyk. Wczoraj zrzuciam 70 dkg.
Mrozy przyszły i są. Na razie jest ok. Nie marzniemy za bardzo, bo w domu jest ciepło. Rozpalam wcześniej w pokoju dziennym i na noc rozpalamy w piecokuchni. Martwię się o rośiny na dworze. Te w domu przeniosłam wszystkie delikatniejsze do pokoju dziennego, ae światła w tym miejscu za duzo nie ma. Nie przetrwaja długo. Na oknie postawić nie mogę, bo koty. Oby koniec mrozów nadszedł szybko. Zmęczyła mnie trochę zima w tym roku. Jest mi chłodniej niż zwykle. Pewnie z powodu diety. Jest jednak pięknie i to mnie cieszy. Śniegu jest sporo, ale na morsowanie się nie decyduję często. Ledwie kilka razy wyszłam boso na śnieg. Zawsze późno po poludniu gdy w domu juz cieplo.
Dzięki uprzejmości Sweetestthing mam namiar na sprawdzonego psychodietytyka online. Konsultacje są dość tanie i może skorzystam. Mój problem to nalóg jedzenia węglowodanów konkretnych typu pieczywo, ziemniaki, łakomstwo zwłaszcza w czasie stresu. Niby znam mechanizmy i ta wiedza mi nie pomogła, ale chętnie się coś jeszcze dowiem. Na razie probuję zajadać pomidorami albo marchwią. To ma mniej kalorii. Pomaga, ale jestem nieszczęśliwa...
Nie wiem kiedy mi się zaczynają lekcje, ale konto w strefie studenta juz utworzyłam. Na razie chyba będą online, bo przysłali instrukcję do załozenia konta na platformie edykacyjnej. Po mojemu mogą być online cały czas. To zaleta.
Nattina
10 lutego 2021, 20:08Psychodietetyk jest pomocny, pod warunkiem że skorzystasz z kilku spotkań. Podczas jednej konsultacji usłyszysz pewnie to co już wiesz. Nie chcę cię martwić, ale na niską podaż kalorii na pewno się nie zgodzi. Jeśli mamy he coś podpowiedzieć to załóż sobie dzienniczek obserwacji. Pisz co jesz o której w jakim miejscu i swoje odczucia( emocje) oraz samopoczucie. Da ci to lepszy wgląd w sytuację, kiedy jesz nie tak, jakbyś chciała. Ja tak odkryłam pewne mechanizmy u siebie.
araksol
10 lutego 2021, 21:02o próbowałam już i wiem. Jem ze zdenerwowania i po duzych zakupach gdy przybywa tego co lubię i na święta... Typowe łakomstwo
aska1277
10 lutego 2021, 17:57Ja z jednej strony chciałabym aby przyszła wiosna, bo ciężko po lodzie się jeździ...ale widoki rano cudowne, gdy jest tak biało ;)
araksol
10 lutego 2021, 19:21też mam ten dylemat... z tym że chodzę i pracy dużo...
vegadula
10 lutego 2021, 12:35Ja mam jutro, o zgrozo, w tłusty czwartek ;) pierwszą wizytę u psychodietetyka z polecenia Sweetestthing. Jestem bardzo ciekawa jak ta współpraca będzie przebiegać.
araksol
10 lutego 2021, 12:50ja chyba dopiero w przyszłym tygodniu. Jeszcze nie wiem, bo jem mało i absolutnie nie chcę więcej niż 1200. Nie chcę też więcej ćwiczyć...
poszukujaca
10 lutego 2021, 15:07Mogłybyście się ze mną namiarem w wiadomości prywatnej podzielic?
araksol
10 lutego 2021, 16:28już :)