Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorek


Węgiel wczoraj przyjechał kolo 15, a miał być o 11. Zawsze są problemy gdy zamawiam, ale teraz chyba faktycznie uzasadnione, bo były warunki straszne. Krzysiek musiał znosić wiadrami około 30 metrow. Był wściekły i sie nie dziwię. Teraz mnie martwi tylko szambo. Już kąpię sie w mniejszej ilości wody, zeby teraz nie trzeba bylo pompować, bo samochod nie wjedzie.

Już jest kolejna lekcja akwareli. To kolejne niebo, ale juz trudniejsze. Na razie jeszcze jej nie wykupię, bo pracuję z poprzenią lekcją. Jest jeszcze kilka zdjęć, ktore mi  się podobają i mnie inspirują. Chcę poćwiczyć.

W sobotę mama mi musiała zrobić kika zabiegów bioterapii, bo ból kości krzyżowej był nie do zniesienia. Intensywny bol minął, a po ćwiczeniach wrócił. Chyba te 45 minut ćwiczeń codziennie to dla mnie za dużo. Za bardzo kręgosłup nadwyręzam, a ketonalu brać codziennie nie będę. Powinnam kręgosłup chyba oszczędzać. Od dziś będę ćwiczyć tylko 20 minut. Będę ćwiczyć na przemian qigong i jogę. To chyba rozsądniejsze w mojej sytuacji. Już nie mam nadziei, że bóle mi przejdą. Teraz ćwiczę tylko by zachować sprawność na dłużej. Nie będę jednak szaleć. Jestem przemęczona fizycznie, a większa ilość ćwiczeń wprowadza mnie w stres. Niby robię afirmacje Ja Agata lubię ćwiczyć, ale ciało i psychika nadal sie buntują... Tak to jest gdy kanapowiec usiluje sobie narzucić dyscyplinę...

Kilka dni temu była awantura z Krzyśkiem, bo mi zniszczył mandarynkę w doniczce. Rośinkę hodowałam od nasionka. Ostatnio stała w pokoju dziennym na oknie pod szklanką, żeby była zabezpieczona przed kotami. Krzysiek szklankę zabrał, a mandarynka wyschła... Wyzwałam go jak zwykle od ociężałego umysłowo i tym razem jeszcze od szkodnika. On już zupełnie nie myśli...

Rano nie mam zwykle cieplej wody i twarz odświeżam mleczkiem do zmywania makijażu. Kupiłam teraz takie wredne, bo zostawia na skorze tlusą warstwę. Chciaam sobie sprawę ułatwić, a muszę i tak przemywać twarz tonikiem. Obym tylko sobie problemów nie narobiła. Kiedyś miałam tłustą cerę i nadal suchej nie mam...

Dziś mniej jedzenia. Będzie okoo 300 kalorii i samo białko. Jutro musi waga spaść. Dieta przez moje łakomstwo trwa o 2 tygodnie duzej. Będzie problem z kolejnym etapem. Jutro i pojutrze po około 900 kalorii.

  • aska1277

    aska1277

    9 lutego 2021, 18:10

    U mnie szambo pełne, nikt nie chce przyjechać, bo facet mówił,że mu wszystko zamarzło ;) Wodę z wanny wylewam na dwór. Naczynia myję w misce i wodę na dwór. Czekam na M, może coś wymyśli ;)

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2021, 19:48

      oj to problem, a tu mrozy jeszcze mają trwać

  • barbra1976

    barbra1976

    9 lutego 2021, 15:20

    Jest joga na plecy, próbowałaś?

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2021, 16:07

      rok ćwiczę codziennie. Teraz miesiąc temu dodałam inne jeszcze i nic to nie dało. Pomaga mata ale na chwilę...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.