Trochę z innej beczki, jako że odchudzanie mi słabo idzie, za to staram się pracować nad pewnością siebie i... znalezieniem faceta. Żeby nie było, nie szukam na siłę. Ostatnio po prostu zdarzyło mi się zauroczyć w jednym chłopaku. Jednak jest jeden mały problem: jest on barmanem (dalej rozwinę, dlaczego uważam to za problem).
Od kilku lat regularnie odwiedzam pewien klub, który jest głównie dla osób homoseksualnych, lecz mam przyjaciół, którzy są gejami i sprawia mi wiele przyjemności wychodzenie tam z nimi, bo czuję się bezpiecznie, że żaden pijany napalony gość nie będzie mnie zaczepiał. Jednak pomimo tego, wciąż można tam spotkać osoby heteroseksualne, zarówno kobiety jak i mężczyzn (choć tych rzadziej). Szczególnie w obsłudze pracuje dużo takich osób, i jedną z nich jest wspomniany przeze mnie barman.
Zaczęło się jakieś dwa, może trzy miesiące temu, kiedy zaczął tam pracować. Wtedy jeszcze specjalnie mi się nie podobał, ale przykuł moją uwagę, bo jako jedyny z pracujących tam barmanów żartował i ogólnie roztaczał jakąś taką pozytywną aurę :) Jako że zdarza mi się tam przeholować z alkoholem i jestem nadzwyczaj hiperaktywna (co na co dzień się nie zdarza), pewnego razu zagadałam do niego, czy jest nowy, na dodatek sypnęłam tekstem, że jest podobny do mojego kolegi i takie tam ;) Przedstawił mi się, ale na tym na razie się skończyło, bo pracuje na innym poziomie klubu, niż ten, na którym bywam z przyjaciółmi. Dopiero jakoś niedawno weszłam z nim w głębszą interakcję i od tamtej pory zaczęłam uważać go za atrakcyjnego, ba, nawet śni mi się po nocach ;)
Zacznę od tego, że razem z przyjacielem zaczęliśmy hurtowo zamawiać kamikaze (3 razy pod rząd). Barman był przemiły, śmiał się z nas trochę, ale nie z politowaniem, nie wiem jak to określić, w każdym razie wdałam się z nim w jakieś żarty słowne dotyczące przygotowywania drinka. Przy drugim razie pozwolił mi nalać wódki do kieliszka i zabawić się w szejkowanie alkoholu, przy trzecim razie poprosiłam o jakiś inny smak i dał mi do powąchania jeden z alkoholi, czy może mi taki odpowiada. po tym geście mój przyjaciel stwierdził, że barman musi być hetero, bo to MNIE dał powąchać, a nie jemu, a zamawialiśmy razem ;) Potem poszliśmy tańczyć, ale ja oczywiście zerkałam cały czas w stronę baru. To był piątek, więc ludzi było pełno i nie dało się już za bardzo nic zdziałać przy barze, poza tym skończyły nam się pieniążki ;) Ale w pewnym momencie, gdy stałam niedaleko, zauważyłam, że ten barman akurat nie ma klientów i patrzy na mnie z uśmiechem, więc podeszłam do niego i zagadałam, o której kończy się impreza. On na to, że nie wie, ale ma już dość, więc wyraziłam współczucie i posłałam mu pocieszający uśmiech, potem jednak podszedł klient, a ja wróciłam do tańca.
Następnego dnia także była impreza i na nią poszliśmy. Kiedy weszliśmy na parkiet, a raczej podeszliśmy do baru, żeby zamówić sobie piwo, barman oczywiście mnie rozpoznał, a ja pomachałam mu i uśmiechnęłam się szeroko na jego widok. Planowaliśmy z przyjacielem (wie o moim zadurzeniu) starać się, żeby nie podszedł do nas inny barman tylko właśnie ten, ale niestety, tak się nie stało, aczkolwiek widziałam, jak patrzy na nas (na mnie ;)) i się uśmiecha. Później w trakcie imprezy znów poszliśmy po kamikaze i tym razem udało nam się ściągnąć do nas tego właściwego barmana, a gdy poprosiłam o kamikaze, zapytał "Truskawkowe?" (bo takie zawsze zamawiałam). Nie powiem, milo mi się zrobiło, że pamiętał. Pod koniec imprezy poszłam kupić sobie sok i gdy barman do mnie podszedł, zapytał z uśmiechem "To co zwykle?", a gdy odmówiłam ze smiechem, otarł żartobliwie pot z czoła z głośnym "Uff".
Muszę jeszcze dodać, że złapałam go na tym, że spoglądał na mnie, gdy szedł gdzieś, a ja siedziałam z kolegą w kącie sali.
I teraz nasuwa mi się pytanie: czy jestem w stanie go poderwać, czy jest szansa, że choć trochę mu się podobam? Przecież to, że jest miły, to jego praca. Z drugiej strony nie wiem czy flirtuje tak i żartuje z kobiecymi klientami wiedząc, że większość z nich to lesbijki. Jest tez opcja, że jest gejem, co całkiem już wykluczy moje starania o jego zainteresowanie. Odkąd zdałam sobie sprawę, że mi się podoba, zaczęłam kontrolować swoje zachowanie w tym klubie, bo było czasem bardzo żenujące, a nawet gdy piłam te wszystkie kamikaze (choć wcale nie bylo tego wiele, bo piłam z kolegą na pół), to starałam się zachowywać trzeźwo i jak najnormalniej. On naprawdę zachowuje się inaczej niż pozostali barmani, poza tym nawet z wyglądu się od nich różni, bo wszyscy są wysocy i powiedzmy, męscy, a on jest dość niski, za to ma przeuroczy uśmiech :) W piątek idę tam znowu i mam nadzieję, że będzie pracował. Mam zamiar znów coś do niego zagadać i spróbować przyciągnąć jego uwagę, ale w pozytywny sposób. Planuję przyjrzeć się jego zachowaniu względem mnie. W moich kontaktach z mężczyznami za każdym razem mam wrażenie, że moja nadwaga jest powodem, dla którego nikt mnie nie chce, i w tym przypadku czuję się niepewnie przez swój wygląd, choć on sam (chłopak) też jakimś bogiem (wg standardów) nie jest. Zawsze dobrze jest mieć dobre kontakty z barmanem w ulubionym klubie, ale ja wolałabym, żeby wyszło z tego coś więcej. Tylko że ja nie zaproszę go nigdzie pierwsza, choć może powinnam? Nie wiem, co mam zrobić. Flirtować z nim, czekając na pierwszy krok, czy może dać mu jasno do zrozumienia, że mi się podoba?
Pewnie sobie wszystko uroiłam, on jest miły, bo chce napiwek, a patrzy na mnie, bo zapamiętał mnie, że "lubię sobie wypić"... nie wiem, czy może już nie jest wszystko przekreślone, wszak liczy się pierwsze wrażenie... Poza tym może w ogóle mu się nie podobam, bo jestem jego wzrostu, na dodatek on jest dość drobnej budowy, a ja taka "okrągła"...
Przepraszam za chaotyczny i długi post, ale nie umiem wyrazić swoich rozterek...