...hahahahahahaha!!! Pękłam ze śmiechu. Kupiłam nową wagę i od razu po przyjściu do domu na nią weszłam. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy na ekranie zobaczyłam 65,1 kg
Potem nastąpiła chwila euforii, że od czerwca schudłam 10 kg w jakiś magiczny sposób... a potem zwątpienie: ale jak to? Przecież to niemożliwe (dodam, że w domu ważyłam się na starej wadze i wszyscy mówili, że jest zepsuta, a na niej było 75 kg :P). Weszłam więc jeszcze raz dla sprawdzenia... i oczywiście źle się zważyłam ^^ Zbyt szybko zeszłam z wagi i za mało naliczyła. Także na dzień dzisiejszy 73,6 kg, a do końca października zamierzam zejść do 70.
Invisible2
4 października 2013, 16:43Haha to niezle (:
grosella
4 października 2013, 16:06To Ci waga bezlitosnego psikusa sprawiła. Do końca miesiąca na pewno zejdziesz do tych 70 kg, Powodzenia. :)