Cześć :(
Kurde dziewczyny marnie mi idzie odchudzanie. Bardzo marnie... Nie potrafię wyregulować pór posiłków, zapominam o wodzie. Nie wspomnę o kawałku ciasta w pracy .... Niby jem mniej, niby zważam na to co jej ale to gówno ! Oszukiwanie samej siebie ! Rok temu znalazłam w sobie ogromną motywację i po raz pierwszy schudłam 15 kg. Byłam prze szczęśliwa, a teraz wszystko zaprzepaściłam i nie potrafię się otrząsnąć. Potrzebuje kooopa w dupę ! Potrzebuję, żeby ktoś na mnie krzyknął albo podał mi rękę. Nie wiem sama. Dziś się ważyłam, waga stoi w miejscu - 99,2 kg !
Powiecie pójdź do dietetyka. U mnie to bez sensu.. Sama mam wykształcenie medyczne, do tego zrobiłam takie jakby studium dietetyczne (potrzebne było mi do pracy) więc na prawdę wiem jak powinnam jeść co i ile i kiedy. Tylko za nic nie umiem się zorganizować ! A prawda jest taka żebym potrafiłabym, jakbym znalazła w sobie siłę do działania.
Do tego wszystkiego mam kompletnego doła, gdyż znowu czekają mnie wizyty u ortopedy, rezonans a może nawet zabieg operacyjny...
Co ja mam robić ?
Antonina.