Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 30 lat we wrześniu 2012 zaczęłam ćwiczyć i to trwa do dziś

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18416
Komentarzy: 382
Założony: 12 lipca 2013
Ostatni wpis: 2 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetulka2104

kobieta, 40 lat, Poznań

174 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 września 2015 , Komentarze (12)

Muszę sprostować  jedną, rzecz - ja się nie odchudzam. Szczerze - kocham swoją pupę, jedyne z czym walczę to cellulit, może uda ;-)

Do rzeczy raczej się nie ważę, nie ma to dla mnie większego zaznaczenia.

Co się zmieniło przez miesiąc? Obwody:

Pas z 64 cm na 65 cm (to nie pomyłka ćwiczę tak by wyrównać proporcję których nie lubię)

Brzuch z 84 cm na 83 cm

Pupa z 96 cm na 94 cm

Udo z 56 cm na 54 cm

P.S. Mam w szafie takie spodnie w które nie wchodziłam od ok 9 miesięcy, ostatnio jak próbowałam nawet ich an pupę nie wcisnęłam, a dziś nawet się zapięłam. Wylewały mi się boczki, ale je zapięłam. Dodam że spodnie są boskie i tęsknie za nimi :-D

31 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

Witajcie!

Nie wiem czy tu mnie jeszcze pamięta. Od 1,5 miesiąca pilnuję diety i ćwiczę regularnie. W każdy wolny dzień od pracy, czyli ok, 15-18 dni w miesiącu po 30-45 minut dziennie. Miałam zastój ok. 10 miesięcy nie pilnowałam się z dietą, a co gorsza nie ćwiczyłam. Początek wakacji 2015 rozpoczęłam z wagą 64 kg - dziś jest mniej więcej 61,5 kg. 

Moja waga z lata 2014 to ok 57 kg, ale w tej chwili ważne dla mnie są wymiary i obwody, a nie waga. Odpuściłam sobie ważenie ;-) 

Nie jest źle, moją największą zmorą jest cellulit. 

Cele:

Nauczyć się podciągać i robić perfekcyjnie pompki.

Pozbyć się cellulitu i niepotrzebnego tłuszczyku.

Wypracować mięśnie brzucha.

Podnieść pośladki.

I utrzymać efekt :-)

A oto mój . . . 

Nie ma tragedii, ale daleka droga przede mną.

20 lutego 2015 , Komentarze (6)

Ćwiczę już regularnie i chyba już mogę się pokazać, do celu daleka droga, ale jestem z siebie dumna, bo znów robię coś dobrego dla siebie. (Chciałabym ćwiczyć codziennie, ale mięśnie potrzebują regeneracji ). Znów czuję radość z tego co robię. Moje ciało od grudnia wcale aż tak bardzo się nie zmieniło, ale ja znów "je" lubię. Dlaczego? Bo mam nad nim kontrole.

Nowy cel (nie tak jak ostatnio by schudnąć)

Wcześniej ważyłam 57 kg teraz 60 kg, udo 52 cm teraz 54 cm .

Teraz zależy mi na tym by dobrze wyglądać i mięć ładnie (kobieco) umięśnione ciało.
Moja motywacja i jak dla mnie kobieta ideał Malin Björk i jej blog https://vitalia.pl/


No i ja z dziś:


13 czerwca 2014 , Komentarze (14)

Po ponad roku "walki" ze sobą już wiem, że nie sam proces zmiany ciała jest trudny tylko moment gdy trzeba pomyśleć o wyjściu z diety i stabilizacji. U mnie już raz się to nie udało. Popełniłam dwa podstawowe błędy - przestałam ćwiczyć i zaczęłam jeść dużo i niezdrowo. Skutek w przeciągu ok 4 miesięcy przybyło mi  mniej więcej 4 kg i 4 cm w obwodzie uda i biodrach :( Czyli z wagi ok. 56 na 60 kg (niby nic ale już się źle czułam. Ja mam bardzo śmieszną budowę ciała, cały tłuszcz odkłada mi się w dolnych partiach ciała, nawet wtedy gdy ważyłam 10 kg więcej w pasie miałam 2 cm więcej a w biodrach 12 cm, w ucie ok. 10 cm. No i każdy kilogram widoczny jest z boku brzucha. Na zdjęciu zaznaczyłam na czarno o co mi chodzi Waga ze zdjęcia ok 67 kg.

Dwa miesiące temu wyglądałam tak, waga 60 kg

wiem kiepskie zdjęcie ale nie mam innego :D

Dziś znów ważę 57 kg i z tą wagą czuję się najlepiej :)

Problem w tym by ją utrzymać, wiem jak mam nadzieję że mi się uda. Powiem szczerze że te ostatnie 3 kg straciłam w bardzo "dziwny" sposób. Co znaczy dziwny? Ograniczyłam ilość przyjmowanych kcal do ok 1600 - 1700. I ćwiczyłam w domu 3 razy w tygodniu po ok. 40 minut po za tym dużo spacerowałam 

I pomyśleć że kiedyś sądziłam, że muszę bardzo dużo ćwiczyć i bardzo mało jeść :)

BŁĄD ;)

Kupiłam sobie troszkę ciuszków, najbardziej cieszą mnie szorty których chyba z 7 lat nie nosiłam :D bo grube uda, bo cellulit - a teraz chyba mogę. Wiem że mam straszne kolana, okropne łydki ale co tam - będę nosić szorty. Tylko dlaczego pogoda się popsuła :(

Nowe ciuszki i porównanie brzuszka pierwsze zdjęcie nienapięte mięśnie brzucha drugie napięte. 

2 czerwca 2014 , Komentarze (10)

A tak na marginesie, czy ktoś bez mojej wiedzy może udostępniać tak moje zdjęcie?

:D:D:D:D

jestem motywacją:D:D:D

5 maja 2014 , Skomentuj

30 minut ćwiczeń modelujących 

40 minut na steperze (którego może polubię, bo mężuś wczoraj naprawił licznik) spalonych na nim 310 kcal, na liczniku nie na mężusiu  

Uwaga zmiana  co diety 5-6 posiłków dziennie, zero słodyczy (kłamie raz tygodniu wypiek mamusi będzie), dużo wody, i zdrowo, ale na prawie wszystko sobie pozwolę w granicach rozsądku, bo jak mówią to co zakazane kusi, a po co się nie potrzebnie stresować, że mi czegoś nie wolno zjeść. Jeśli to nie mam być dietę, a sposób życia, muszę wiedzieć, że to mi pasuję i tak już zostanie  

Dieta troszkę więcej kaloryczna, niż wcześniej. Na początku, w czasie schodzenia do wymarzonej wagi,czyli ok 56 kg (teraz 59) myślę że w granicach 1500-1700 kcal bardziej ukierunkowana na to by zbudować masę mięśniową. Później zobaczymy. 
Aha jeszcze jedno jem tak, że nie czuję głodu, fajna dietka co  

Wiem, że się uda, bo u mną jest tak - jak już zacznę i znajdę swoją motywację to się nie poddam  

Minął tydzień, brzuch po tygodniu wygląda już prawie jak za moich najlepszych "czasów". 
W tydzień zeszło mi 
2 cm na wysokości pępka (mój organizm tak działa gdzie mam najmniej znika najszybciej) 
0,5 cm w udzie 
0,5 cm w biodrach 
 
Jeszcze nie czas na zdjęcia ale już niedługo. 
Dążę do tego żeby zdjęcia z moich najlepszych momentów były tymi przed, a za jakiś czas pokaże te po  
Wysoko sobie ustawiła poprzeczkę, tak trzeba. 
Ja mam tak, że jak w coś "wpadnę" to na dobre, troszkę fanatycznie  

Miłego fit dnia.

Między czasie miałam małe zawirowania dietetyczno - wagowe, ale już wróciłam na właściwe tory.

17 lutego 2014 , Komentarze (7)

Mam teraz 5 dni wolnego i przez te pięć dni mam zamiar ćwiczyć po kolei każdy z filmików Lisy Marie (świetna kobieta - polecam bardzo mocno)
Dziś pierwszy  już za mną





A dlaczego smutna? 
Nie wiem czy pisałam już wcześniej, ale moja młodsza siostra od ponad pół roku starała się z mężem o dziecko. Wczoraj ja byłam pracy, a mój mąż ich odwiedził i coś niby półsłówkami mówili tak, że mój M wywnioskował że jest w ciąży. Nie mam ochoty dzwonić i się pytać czy tak jest, jak będzie chciała to sama mi powie. Wiedziałam, że to w końcu nastąpi, ale zrobiła mi się smutno  
A dlaczego? 
Dlatego, że mój mąż nadal nie jest gotowy na maleństwo, a mój zegar biologiczny zaczyna już powoli tykać, za 2 miesiące stuknie mi 30 - stka. 
Są takie dni gdy dobrze mi tak jak jest, żadnych obowiązków, ale czasem "czegoś" mi w życiu brakuje. 
Znam zdanie mojego, męża i po części go rozumiem, dlatego zostawię wszystko w rękach Boga, albo innej wyższej istoty. 
Kto wie może mi nie jest dane być mama. 
Na razie cała moja uwaga znów skupia się na treningach i to mnie bardzo cieszy  
W sumie dziś już nie jestem taka smutna jak wczoraj. 
Trening dobry na wszystko, miłego popołudnia w ten ciężki dla niektórych pierwszy dzień tygodnia  

Walczymy o lepsze ciało!

10 lutego 2014 , Komentarze (4)

Ćwiczę nie jest źle :) Robię to już znów z przyjemnością, z dietą też ok :)
Waga cały czas między 56,5 a 57kg

26 stycznia 2014 , Komentarze (11)

Wczoraj wreszcie udało mi się ruszyć swoją d...
W końcu się zmusiłam, poćwiczyłam :D
Co prawda tylko 25 minut i powiem nie było łatwo, ale liczy się fakt, że zaczęłam.
Za chwile znów trening, mam zakwasy, ale spodziewałam się większych ;)
Po 1,5 miesiąca nie ruszania się moje ciało "pamięta" jeszcze te ruch choć np. mięśnie brzucha drżą i nie jest tak łatwo jak wcześniej, mam nadzieję, że szybko wrócę do moich dawnych przyzwyczajeń :)
Muszę sobie tylko przypomnieć jak cudnie się człowiek czuję po no i te efekty :)
Co do diety to przez ten miesiąc nie było żadnej, co prawda bywały dni gdy jadłam zdrowo, ale bywały też takie gdzie przetaczały się tony słodyczy i niezdrowego jedzenia. 
Na szczęście nie jest ze mną źle, nie wróciłam do ilości którą wchłaniałam wcześniej.
Waga przez miesiąc mniej więcej  0,5 kg na plus - obwody niby nic się nie zmieniły - więc zaczynam tak gdzie skończyłam. 
Miłego dnia
Ćwiczeń ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.