i okazje niesprzyjające.... ja nie wiem kiedy ja z tym moim w końcu wybiorę się na ten rower... dzisiaj znowu byłam u babuni, znowu ćwiczyłam z jej obciążeniem, znowu jadłam w biegu (ale wzięłam sobie śniadanko do szpitala! musli z jabuszkiem, popite zieloną herbatką )
Waga oczywiście prawie nie drgnęła,
ale brzusio nadal się wkurza,
że jestem dziewczęciem
i złuszcza mi się endometrium :P
wczoraj np. leżałam jakieś 15minut na podłodze w łazience
bo stwierdziłam, że boli boli, a podłoga zimna i koi.
taka już moja uroda <3
ALE: poćwiczyłam !
w sensie: pompki, brzuszki
iii
podnoszenia nóg do poziomu
wisząc na drążku (wiecie o co chodzi?^ ^)
jedzeniowo - przyzwoicie. nawet bardzo:)
dzisiaj będzie stepperek. no i pompki i przysiady.
i karkówka z grilla :D
(piekarnikowego grilla)
Loffciam, ściskam Was i kciuki!
xoxo, Anna.
Albo się ma wymówki
Albo ma się wyniki.
aranasweb
10 marca 2014, 22:15Hehe mały wstręciuchu!!!! Bardzo motywujący komentarz kochana ale… nie podziałał :P Nie no nie mogłam się zmusić do ćwiczeń. Miałam doskonałą wymówkę w postaci pracy dorywczej w nocy :P Ale wiesz co Ci powiem? Skończyłam już projekt. I od trzech dni ćwiczę ;) godzina 22 wybija a ja się rzucam z trzaskiem starych kości i chlupaniem sadła na podłogę i ćwiczę. I smaruję się kremami. I ważę już 68.6 kg :) Jeszcze 6,5 do wymarzonej wagi. A tak przy okazji jak się czujesz? Zdrowa już jesteś całkowicie? Wytknę Ci jeszcze na koniec, że posiadanie dzieci jest tak samo dobrą wymówką jak posiadanie rodziców ;) Więc dupkę w troki, patrz na mnie i zasuwaj!!! :D :D :D
abooove.the.sky
10 marca 2014, 11:38Dzięki za informację o butach.;) Ostatnie zdanie prawdziwe, Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia.;)
sarna88
9 marca 2014, 23:59nie przepadam za miodem w czystej postaci, chyba, ze ten krystalizujący się a mam tylko płynny :( rodzynki są dobrym pomysłem :)
Mirajanee
9 marca 2014, 21:27100% prawda te ostatnie słowa, a ja chyba jestem mistrzynią wymówek xD Zawsze znajdę sobie miliony ewentualnych usprawiedliwień na wszystko i tak brnę później w problemy jak głupia. Ale koniec, do lata bliżej niż dalej i nie ma przebacz, trzeba działać, a nie gadać. Miłego wieczoru :)
tynabla
9 marca 2014, 20:14hahaaha pulpeciątko :D
tynabla
9 marca 2014, 20:13hahaaha pulpeciątko :D
skinnyandfit
9 marca 2014, 18:36Racja!
Piekna20letnia
9 marca 2014, 18:11A moje motto to "Albo wygram albo zdechnę" :P
tynabla
9 marca 2014, 16:59hehe,plackiem na podłodze w łazience :)
sarna88
9 marca 2014, 16:30może ludziom sie znudzi, że to piszę ale może kogoś zmotywuję. mi ostatnio podoba się cytat, że "jak czegoś chcesz znajdziesz sposób, jak nie chcesz znajdziesz powód" :D