Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiele razy podchodziłam do odchudzania, stosowałam rozmaite diety, jeżeli któraś pomogła, to tylko na moment. Teraz jestem bardziej zdeterminowana i wiem, że osiągnę swój sukces!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2540
Komentarzy: 43
Założony: 12 lutego 2014
Ostatni wpis: 6 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abooove.the.sky

kobieta, 29 lat, Toruń

160 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2015 , Komentarze (1)

Z ćwiczeniami idzie mi coraz lepiej,

zrobiłam sobie w środę dzień przerwy, a już wczoraj czułam, że ćwiczy mi się o wiele lepiej. Miałam więcej siły w nogach, i pokonałam większy dystans. Mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumna, że jeszcze się nie poddałam. Staram się jeść mniej, więcej pić wody. 

Dziś waga pokazała 64,5 !

2 lutego 2015 , Komentarze (3)

Dziś zostałam pozytywnie zaskoczona,

waga pokazała 65kg, co było dla mnie ogromnym szokiem. Jem mniej a od wczoraj zaczęłam trenować na orbitreku. Kupiłam go 3 lata temu, a może ćwiczyłam przez 4 miesiące. Skoro mam już taki sprzęt w domu, to muszę się zmotywować i zacząć regularnie trenować.

Jestem zdeterminowana, ból kręgosłupa mi nie dokucza, dlatego korzystam z chwili. 

17 stycznia 2015 , Skomentuj

Wiem, że nie powinnam ćwiczyć,

ale nagle coś mnie dziś naszło. Pamiętam słowa jednego z lekarzy, że jeżeli będę się zbyt mocno ograniczać, to operacja kręgosłupa może mnie szybciej spotkać niż mi się wydaje. Jednak pozostali lekarze mówili, że mam się wystrzegać ćwiczeń. Czuję się dobrze, nic mi nie dolega, pewnie dlatego dziś czułam, że chcę spróbować.

Zaczęłam Skalpel Chodakowskiej. Nie żałuję, już kiedyś z nią ćwiczyłam. Bardzo dobrze się czuję po tych ćwiczeniach. ;-)

12 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Drugi dzień walki z kilogramami,

myślę, że mogę ten dzień zaliczyć do udanych, choć nie powiem, kilka grzeszków zaliczyłam. Chociażby słodycze. Od zawsze były moją zmorą, nigdy sobie nie odmawiałam słodkości. Zawsze w duchu myślałam '' Przecież to tylko jeden cukierek, czy taki mały kawałek ciasta mi nie zaszkodzi''. Zamiast skończyć się na jednym cukierku, kończyło się na kilku, a zamiast jednego kawałka ciasta zjadałam 2. Słowa ''Nie zaszkodzi mi'' okazały się mylne. Właśnie w taki sposób osiągnęłam najwyższą wagę w swoim życiu. 

Moim nowym postanowieniem jest wystrzeganie się słodyczy. 

Myślę, że zacznę ćwiczyć pilates, nie dlatego, bo żyję w przekonaniu, że pilates zdziała cuda i spalę tkankę tłuszczową, tylko po to by wzmocnić kręgosłup.

11 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Kolejny start...

Tak, tylko, że tym razem mam więcej kilogramów do zrzucenia. 

Zaczynam prowadzić pamiętnik, ponieważ ostatnio miałam większą motywację.

Stawiam w większości na dietę,  po wielu konsultacjach z lekarzami, dowiedziałam się, że mogę wykonywać lekkie ćwiczenia, niestety mój kręgosłup mocnego wysiłku może nie znieść.  

W tym roku czeka mnie matura i egzamin zawodowy, ten czas ta szybko ucieka ;-) 

Wiem, że jeżeli się zaprę, to dam radę ! ;-)

10 marca 2014 , Komentarze (11)

W piątek odebrałam wynik rezonansu,
i niestety, muszę zaprzestać ćwiczenia.
Mój kręgosłup wygląda bardzo źle, jest mocno uszkodzony,
jutro mam wizytę u lekarza, przynajmniej więcej się dowiem.
Obawiam się diagnozy..

Gdy mogłam ćwiczyć, ponieważ było wszystko ok, to przemawiało przez mnie lenistwo,
teraz gdy polubiłam ćwiczenia, i naprawdę miałam chęci, to niestety nie mogę..

Pozostała mi sama dieta, muszę się bardzo spiąć, żeby osiągnąć swój cel,
teraz mam jeszcze większą motywację,
właśnie teraz muszę zgubić te kilogramy dla zdrowia.

28 lutego 2014 , Komentarze (6)

Wstałam dziś o 6, i postanowiłam skontrolować swoją wagę, 
a tam co ? Miłe zaskoczenie!
Waga pokazała 63,3,  a wcześniej wahała się między 65, a 66.

Odstawiłam chleb i ziemniaki,
od tygodnia staram się nie spożywać tych produktów.

W końcu uwierzyłam, że mam szansę osiągnąć swój cel,
i warto walczyć o swoje. 

Dzisiaj dużo jeździłam ,,L'' po placu manewrowym,
więc moje kolano dziś nie wytrzymało, i odmówiło posłuszeństwa,
Muszę sobie odpuścić do niedzieli ćwiczenia, bo noga strasznie mnie boli,
a zostało mi 8 godz. jazdy, i będę musiała się zapisać na egzamin praktyczny, na prawko. 
Więc z bólem nogi łatwo mi nie będzie.

W niedzielę rezonans kręgosłupa, jestem ciekawa, czy wszystko jest w porządku.

25 lutego 2014 , Komentarze (2)

Przyznaję się, że opuściłam przez 3 dni ćwiczenia,
dietę stosowałam tak pół na pół,
ale dziś byłam zwarta i gotowa do pracy, od rana.
Dieta zaliczona, ćwiczenia także,
więc nie jest najgorzej. 

Zastanawiam się, czy nie zacząć stosować diety south beach.
Nie jestem pewna, czy wytrzymam na niej,
a jak już wytrzymam, to czy nie będzie efektu jo-jo.
Jest wiele pozytywnych opinii, ale negatywnych też nie brakuje.
Muszę jeszcze poczytać,
i może od jutra wprowadzę ją, w swoje życie.

POZDRAWIAM! ;)

17 lutego 2014 , Komentarze (9)

Poniedziałek- jak ja nie lubię tego dnia tygodnia.
Ciężko jest mi się przerzucić w wir obowiązków, po dwudniowym leniuchowaniu.
Już  tym bardziej, nie wspomnę o 2-tygodniowych feriach! 
Cały ten tydzień mam zajęty nauką,
sprawdzian za sprawdzianem.
Dzisiaj załatwiałam sobie praktyki,
i nadal nie potrafię pojąć, dlaczego nikt nie chce przyjąć uczniów na bezpłatną praktykę,
nabiegałam się od jednego biura rachunkowego, do drugiego,
ale nic to nie dało.
W końcu panie w Przychodni Rodzinnej postanowiły mnie przyjąć do administracji.
Byłam im bardzo wdzięczna, ponieważ już chciałam przerwać poszukiwania,
i zacząć nowe od jutra, pomimo braku czas.

Załatwianie praktyk mam już z głowy,
teraz muszę zacząć przygotowania do egzaminu zawodowego,
który zbliża się wielkimi krokami.

Przy tym wszystkim muszę też dbać o dietę i ćwiczenia.
obecnie idzie mi bardzo dobrze, 
mam nadzieję, że osiągnę swój cel.
W niedzielę pomiary, 
oby centymetry mnie miło zaskoczyły.;) 

POZDRAWIAM! ;)

15 lutego 2014 , Komentarze (2)

Kolejny dzień dietkowania i ćwiczeń za mną.
Jestem zadowolona, że nie odpuszczam sobie, tylko nadal walczę,
chociaż momentami jest bardzo ciężko.
W międzyczasie popełniłam kilka grzeszków,
po drodze przewinęło mi się przez ręce kilka okienek czekolady,
ale nie jest to już pół czekolady, jak kiedyś. 

Staram się regularnie ćwiczyć z Mel B i Tiffany,
choć zastanawiam się, czy nie zamienić tych ćwiczeń na jakieś inne.
Nie chcę, żeby mi się znudziły, 
bo naprawdę je bardzo polubiłam.

Od poniedziałku zaczyna się szkoła,
koniec ferii, i koniec dobrego- niestety!
Tak szybko te 2 tygodnie minęły,
nawet nie wiem kiedy.
Jestem zadowolona, że spędziłam je aktywnie.

Mam nadzieję, że nabrałam na tyle dobrych nawyków,
żeby w szkole nie popełniać żadnych błędów związanych z żywieniem.
Obawiam się, czy starczy mi czasu na ćwiczenia,
tyle będę miała nauki.
Ale nie mam wyjścia, muszę dać radę,
i walczyć, jak to dotąd robiłam ! 


Życzę Wam powodzenia! ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.