Dzisiaj waga pokazała 65 kg. Wczoraj było 300 g mniej, liczyłam na lepszy wynik. W tym tygodniu zleciało 500 g. Po drodze trafiły się 3 kostki gorzkiej czekolady. Post, woda, dieta LC utrzymane.
Powoli dostaję jakiejś obsesji na punkcie wagi, ważę się codziennie rano, a ostatnio nawet wieczorami. Wiem, że to nic nie wnosi, że wieczorami waga jest wyższa i że może się wahać. Trzeba jakoś to ogarnąć, bo zwariuję.
A pewnie jutro znowu się zważę, ech🤦♀️
Mirin
21 maja 2021, 09:08Uważam, że nie ma nic złego w codziennym porannym ważeniu się, ale wazenie wieczorne przecież nic Ci nie mówi wiec po co? Powodzenia w chudnieciu!
Alemia
21 maja 2021, 09:26Wiem, dlatego twierdzę, że to początki obsesji.
zakrecona_zona
21 maja 2021, 08:53Schowaj wagę albo oddaj komuś niech ci schowa żebyś nie wiedziała gdzie jest. Odzyskasz za kilka dni albo tygodni. jedyna metoda. Bo codzienne ważenie nie da ci nic dobrego. Pozdrawiam
Alemia
21 maja 2021, 09:33Tygodni😳 nie wytrzymałabym. To moja najlepsza przyjaciółka. Czasami pocieszy.
zakrecona_zona
21 maja 2021, 14:24Moja jak się zepsula to też było mi źle na początku ale potem jakoś się od niej odzwyczaiłem