Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie chodzi nawet o to ,że schudłam ... ale o
charakter :)


Taki właśnie przemiły komplement dziś od koleżanek tym razem usłyszałam ,że to nawet nie chodzi o to że schudłam i wyglądam fajnie ,ale o to że cały rok nie odpuściłam ... że jaką ja mam silną wolę. No i tak jak spojrzę na tą sprawę z tej perspektywy to nawet ja jestem pod wrażeniem. I faktycznie wygląd wyglądem ,ale ja jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie dokonałam. Bo to nie jest kwestia miesiąca ,ale 12 pełnych misięcy. Czego jak czego ,ale takiej konsekwencji się po sobie nie spodziwałam. I konsekwencja to jedno ,ale że tak to wszystko z głową i zdrowo. Pod tym wzgledem to też stwierdzam ,że ja pierwszy raz w życiu tak zdrowo i racjonalnie się odżywiam! Oczywiście nie jestem mistrzem zen i w ciągu roku wpadła mi pare razy pizza ,ze 4 paczki chipsów ,ze 4 kotleciki w panierce itp. Ale oprócz tego ja od 12 misięcy co najmniej 3 razy w ciagu dnia jem warzywa , najczęściej 4 razy. Nie byłam w tym roku przeziębiona tak poważnie - w sensie żebym musiała w łóżku leżeć. Myślę ,że ten wzrost odporności jest nie tylko zasługą aktywności fizycznej ale także regularnemu przyjmowaniu owoców bogatych w wit.C.

Tak generalnie mnie wczoraj na rozważania wzięło o tym ,jakim cudem ja w zeszłym roku w jakąś totalną depresje przez ta nadwage nie wpadłam. I doszłam do wniosku ,że to tylko dzieki temu że mam przy sobie super faceta. Faktem jest ,że sporą cześć moich myśli zajmowała kwestia ślubu. I tak po prawdzie to tuż po powrocie z "tygodnia miodowego" zabrałam się za odchudzanie. To było we wrześniu 2012. Faktycznie zgubiłam pare kilo do listopada. Ale zamajaczył grudzień i do świat nadrobiłam wszystko co udało mi się zrzucić. I jak już nie raz pisałam ,najważniejsza jest w tym wszystkim głowa. Po świetach już miałam przenajmocne postnowienie. I faktycznie ogromnie jestem sobie wdzięczna ,że nie przestałam. A początki były ciężkie. Otoczenie nie pomaga w takich zmaganiach. Tylko mąż był wspierający ,ale na mężu świat się kończy. Był styczeń ,a ja postawiłam na nordick walking. Śmiechom końca nie było ,że wyglądam jak narciarz co narty pogubił itp. Ale tym razem ja byłam inna. Też się z tego śmiałam i robiłam dalej swoje. Potem przyszedł kwiecień ,zaczełam biegać. Też drwiny ,że po co ja to robię. Po jajco ! Przetrwałam ,a w czerwcu się stała rzecz której już totalnie się po sobie nie spodziewałam. Zaczęłam wstawać o 4:40 rano ,po to żeby od 5:00 do 6:00 biegać. To były chyba najpiekniesze chwile jakie spędziłam w tym mieście. Może piękniejsza była tylko przeprowadzka do własnego mieszkania. Widok mgły różowej unoszącej się delikatnie nad zroszonymi polami ... no piekne. I w tym wszystkim ja ,bohaterka swojej własnej historii.

  • neutralnaaa

    neutralnaaa

    19 grudnia 2013, 14:04

    pytali po co to robie, teraz pytają jak to zrobiłam :)

  • Ambicja1993

    Ambicja1993

    19 grudnia 2013, 11:45

    Gratulacje ;)

  • Kyra1985

    Kyra1985

    19 grudnia 2013, 11:37

    Gratuluję i pozdrawiam serdecznie :)

  • pyzav6

    pyzav6

    19 grudnia 2013, 11:09

    Brawo i podziwiam, ja nawet tygodnia nie jestem w stanie wytrzymać :)

  • livebox

    livebox

    19 grudnia 2013, 10:56

    Brawo!

  • borowahela

    borowahela

    19 grudnia 2013, 10:42

    wstac o 4:) szczyt mojego uznania:)

  • Nocka23

    Nocka23

    19 grudnia 2013, 10:39

    podziwiam i w pełni się zgadzam :) miłego :)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    19 grudnia 2013, 10:38

    pięknie napisane...,,Widok mgły.....,,dla takich widoków warto wstać tak wcześnie,popieram;-)

  • Martyna30

    Martyna30

    19 grudnia 2013, 10:36

    Podziwiam, szczegolnie za 4.40! Super!

  • beatka2789

    beatka2789

    19 grudnia 2013, 10:28

    No tak, ale walczymy dalej aż do osiągnięcia celu a nawet dłużej :)

  • Aguilerra

    Aguilerra

    19 grudnia 2013, 10:23

    Ale silna z Ciebie babeczka, chciałabym mieć w sobie tyle siły, tyle motywacji :) to był dla ciebie bardzo dobry rok :)

  • karioka97

    karioka97

    19 grudnia 2013, 10:16

    Te kilogramy w optymizm się zamieniły :)

  • anuszka1981

    anuszka1981

    19 grudnia 2013, 10:15

    jesteś cu-do-wna!

  • natasza333

    natasza333

    19 grudnia 2013, 09:48

    Prawdziwe słowa :) A co do zdrowia i wysokiej odporności - przyszła mi myśl, że organizm dziękuje Ci tym, za to, że dobrze o niego dbasz ;)

  • gruszkin

    gruszkin

    19 grudnia 2013, 09:45

    Aż sie wzruszyłam.... I na pewno w ciągu tego roku więcej się uśmiechasz i jesteś większą optymistką w innych sprawach. A ludziom zawsze coś nie pasuje słynny rysunek z osłem. http://img2.demotywatoryfb.pl//uploads/201211/1352310733_g2erud_600.jpg

  • vitalijczyka

    vitalijczyka

    19 grudnia 2013, 09:34

    Też podczas porannego biegania lubię zachwycać się przyrodą budzącą się do życia :)

  • obwarzanka

    obwarzanka

    19 grudnia 2013, 09:33

    Pięknie to opisałaś :) Gratuluje Ci z całego serca tej wytrwałości :) I efekty są ;)

  • Asiula.m1982

    Asiula.m1982

    19 grudnia 2013, 09:32

    Tak sobie myślę czy ja kiedyś będę taką bohaterką takiej wspaniałej i budującej historii :-) batdzo bym chciała :-)

  • ulawit

    ulawit

    19 grudnia 2013, 09:30

    Mam nadzieję, że i ja kiedyś osiągnę taki stan jak Ty, w wielką przyjemnością się to czyta :) A fakt, zdrowe odżywianie i sport doskonale wpływają na nasze samopoczucie i zdrowie, dobrze go potwierdzić na sobie. Miłego dnia!

  • beatka2789

    beatka2789

    19 grudnia 2013, 09:29

    mój czas od sierpnia w porównaniu z Twoim rokiem to pikuś :) Oby tak dalej. Wesołych świąt :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.