Oh Ah Eh...
Pochorowałam się pooraaażka....ale już wracam do żywych. Weekend był okropny ledwo żyłam. W ogóle podczas choroby miałam okropne wzdęcia, nie wiem czy to przez te lekarstwa czy jak, ale pomalu wszystko wraca do normy.
Ze złych wiadomości:Głupio mi.....od listopada byłam nie uległa, a podczas tego przeziebienia no nie wiem co się stało...nagły spadek cukru czy czego...ale uległam, poddałam się...wchłonełam wczoraj 6!!!! śliwek w czekoldzie. A wiecie za taka sliwka dokładnie Jutrzenka, bo taka jadłam ma 30 kcal :D ale to chyba nie jest usprawiedliwienie. Bo wiecie zeby to była jedna czy dwie no ale nie szesc na raz ! Dlatego mi wstyd :(.
Z dobry wiadomości....waga mimo tego leci w dół :D jest 70 kg, a dzisiaj rano nawet jakby wskazówka była troche przed 70 :D wiec moze w następny poniedziałek ujrzę 6 z przodu :D. A i dzwonili do mnie, ze dostałam staż, za dwa tygodnie zaczynam! Póki co na pol roku, dobre i to :).
Mam u Was MEGA zaległości, ale juz idę Was odwiedzić i poczytać :).
Życie jest małą ściemniarą...
Wkręciła mi się piosenka z filmu "Wkręceni" :P
Życie jest małą ściemniarą,
wróblicą, wygą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi idź!
Nie wierz, nie ufaj mi!
Życie jest małą ściemniarą,
francą, wróblicą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi idź!
Pogoda rozpieszcza :D wiosna pełną parą :D...dzisiaj sie nie wyspałam...głowa boli...ale mimo to od rana na pełnych obrotach. Mama mi wyemigrowala, wiec przez dwa tygodnie gospodynią domu jestem ja! :D. Tak więc od rana ogarnelam domek, pozniej zrobilam pranie i zaraz ide coś skombinować na obiad. Tak się bałam wejść na wagę...no ale, że dziś dzień ważenia..weszłam i JEST JEST 71 kg :D tak jak w styczniu waga spadała w żółwim tempie tak teraz pięknie ladnie co tydzien kilogram mniej :D. 6 z przodu coraz bliżej :D. Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam mnóstwo pozytywnej ENERGII!!!!!
Się pokażę
Mam nadzieję, że różnice widac, pomimo, że w ubraniu , zdjęcie po lewej to sierpień więc waga była 85 kg, a poprawej z dziś, wszystko luźne :D. No i zdjęcia spodni...pamiętam to jak dziś, że strasznie mnie cisneły w brzuch, musiałam dośc wysoko nosić, żebym mogła w nich usiąć i żeby nic nie uciskało...jeszcze jak ciepło było to w ogóle na brzuchu czerwony pasek od obtarc. MASAKRA. Oby nigdy do tego nie wrocic :)
Edit :D
Noo powiem Wam, że tragedii nie było :P, jeździłam bo takiej trasie poza miastem. Były auta :D był autobus nawet traktor :D. Ogólnie radze sobię i prawdą jest, że tego sie nie zapomina, troche mam problem z trzymaniem sie pobocza ale nie jest zle :) Tata chwalił :D. Jutro chyba pojade spod domu, wiec bede musiala przejechac przez miasto :D. Co jak co ale jak wysiadlam z auta to byłam cala mokra :D nawet momentami łapalam sie na tym ze strasznie mialam spiete miesnie zwlaszcza nog , z czasem chyba przejdzie :). Jestem z siebie dumna! :D
Poniżej 100 :D
Tak jak w tytule, obwód brzucha zmniejszył się do 98 cm :D a było bo pamietam, jak kiedys sie mierzyłam przy wadze 85 kg było 113 cm i to przy wdechu :D. Także jest okej! Ostatnio zdarzało się, że na wage stawałam częściej niż raz w tygodniu :P tak teraz jakoś mam obawy, sama nie wiem..więc poczekam grzecznie do poniedziałku :).
Tak z innej beczki...w 2009 roku zdałam prawko..po zdaniu trochę jezdziłam, nie jakos dużo bo nie miałam zbytnio gdzie ale jak trzeba było gdzieś podjechać to jechałam, później przyszła zima, że jako świeży kierowca się troche bałam i odpuściłam jeżdzenie zimą i tak trwa to aż do dziś ;P . Od początku jazda autem mnie stresowała, bardzo się bałam, pomimo, że Ci którzy ze mną jeździli nie mieli do mojej jazdy zastrzeżeń. No i teraz mój tata mnie męczy żebym zaczęła w końcu jeździć auto jest , stoi , jako dekoracja parkingu :D a po takiej przerwie to już w ogóle mam schizy. No i dzisiaj chcemy pojechać gdzieś na odludzie, żebym tak chociaż sprawdziła czy nie pozapominałam co i jak, ale to chyba jak z jazdą na rowerze co nie? Kurdę chciałabym zaczac jeździć , wiadomo wygoda (chociaż przez tyle lat przyzwyczaiłam się do jazdy komunikacją miejską) no ale wiadomo autem wygodniej. Nie wiem czemu tak panicznie się boję tej jazdy...śmigacie autami? może też macie takie obawy jak ja? Czy może tylko ja taki dzikus :D. Okej to uciekam. Trzymta za mnie kciuki :D Dam znać wieczorem jak było :) i Was też odwiedzę wieczorkiem. Miłego dnia dziewczyny! :*
Tidum
Przyszła sobie @...masakra, dzień przed czułam sie taka spuchnięta,miałam wrażenie, że waże 2 razy więcej.. i wczoraj pierwszy raz od listopada miałam NAPAD. no mogłabym zjeść konia z kopytami...ale opchałam się parówkami cielaczkami...ogólne jadłam wczoraj nieregularnie to mnie chyba bardziej zmartwiło niż te parówki. Swoja drogą coś za dużo ostatnio tych pierwszych razów :P. Cwiczenia chwilowo tez odeszly w niepamięc, na spacery tez nie chodze..ale nie moge...moze w weekend. Dobrze, że @ sie zaraz skonczy to akurat w pon będę się mogła zważyć :), oby nie poszło w górę...oby nie poszło w górę :D. W ogóle się tak zastanawiam, co bym zjadła jakbym osiągnęła swoja wymarzoną wagę... i powiem Wam, że na prawdę nie wiem :P niczego mi nie brakuje..Lubię słodycze jak każdy ale nie jestem uzależniona...poza tym zdarza mi się zjeść...fast foodów nie jadam.. no nie wiem nie wiem..no dobra jest jedna rzecz CHIPSY :D tego nie jadłam i tego mi trochę brakuje :P Więc kto wie, może zrobię sobie prezent na swoje 60 kg :D.A Wam? Brakuje czegoś podczas odchudzania? Czy może jadacie wszystko, tylko wiadomo, w ograniczonych ilościach :). Trzymajcie się!
Dzień Dobry Bardzooooo :D
Coś ostatnio zaniedbuję i Was i pisanie tutaj..PRZEPRASZAM! Dzisiaj spokojniejszy dzień więc zaraz uciekam poczytać co u Was...mimo, że milczę to waga leci w dół..jest już 72 :D ale @ wisi w powietrzu więc czuję się spuchnięta no i na wadze jest jakieś 73. W sobotę imprezowałam...miałam CAŁKOWITĄ dyspensę...PIERWSZY RAZ odkąd się odchudzam...w sumie za wiele nie zjadlam, ze słodyczy też tylko kawałek ciasta...ale było alko dokładnie to drinki :P więc trochę w siebie wlałam i alkoholu i napojów gazowanych coli, sprite'a no było trochę tego...ale nie, nie upiłam się..bardziej się opiłam :D w każdym bądź razie żołądek chyba przeżył MEGA szok, co tam w niego wlewam w efekcie następnego dnia miałam OGROMNE wzdęcia...brzuch twardy no masakra...ale waga nie poszła w górę i tak :D. Już niedługo i możę ujrzę 6 z przodu! HOLY SHIT! :D Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Powrót...z chwilowej nieobecności
Jestem ;) pomimo problemów, które na szczęście pomału sie prostują na wadze ujarzałam dzisiaj 73kg :D WOW :D. Nie ma chyba osoby, która by nie mówiła "Ale Ty schudłaś" a gdzie tu jeszcze koniec :P. W sumie od stycznia waga spada w żółwim tempie..no ale cóż gdzie mi się tam spieszy ;D obliczyłam sobie, że jak dobrze pójdzie to na swoje urodziny 9 kwietnia będzie 64,5 :D. Póki co czekam z niecierpliwościa na 6 z przodu :D. Przymierzam sie do wstawienia zdjęć, bo zrobiłam sobie z wagą 75 kg ale nie bardzo mam z czym je porównac..no moze cos znajde a jak nie to wstawię to co mam :). Zaraz uciekam na spacer więc wpadnę do Was wieczorkiem i nadrobię zaległości. Do usłyszenia! ;***
Problemy...
Mam problemy osobiste stąd moje nieobecność tu :) jak się ogarnę to wrócę, dajcie mi "chwilę". Dietowo ok, gorzej z ćwiczeniami. Trzymajcie się!
Marudziłam aż wymarudziłam :D
Chodzi o tą moją nieszczęsną wagę, która ostatnio się tak wahała, tak marudziłam...a tu w weekend przyplątał sie jakiś wirus, że leciało ze mnie z każdej strony :D no i tak o to tym sposobem na mojej wadze pojawiło się 74 kg :D chociaż miałam wrażenie, że poszło z 10 kg :D. Zaraz uciekam masowac się bańką..może wstawię zdjęcia moich wielkich ud niestety nie mam zdjęć przed więc nie mam jak porównać. No ale grube uda bez cellulitu? To niemożliwe, oczywiście zdarzają się wyjątki ale nie u mnie ;). Na szczęście w nieszczęściu nie był duży :). A potem relax w łóżku i film "Zakazane pragnienia" podobno niezły. A Wy cos ostatnio fajnego oglądaliście? Nie ukrywam, że uwielbiam horrory :P ale może być każdy gatunek byle nie filmy S-F. :). Dobraaanooooc :* Udanego poniedziałku :)