wracam do pracy
i do baaaardzo lekkiego jedzonka :)
Mam nadzieję, że wyzwoli to jeszcze więcej pozytywnej energii, endorfin i chęci do zmian, a nie wpłynie na zaostrzenie apetytu!
kawa już z nawyku bez mleka 0, marchewy i jabłka X 2 - 20 + 100 = 120
warzywa na patelnię (340 g x 90kal) = 300
jogurt naturalny, banan, musli = 300
pomarańcza 100
820...
2,5 h rowerka
i do łózka bez kolacji bo tak mnie zaczął żołądek naparzać... że ała...
powiew wiosny...
a wraz z nim zapał i chęci do zmian!!!!!!!!!
MOTYWACJA!!!
Lekki płaszczyk, który lada chwila trzeba będzie zrzucić!
Coraz cieńsze spódniczki i rajstopki!
Rower!
ROWER, ROWER, ROWER!!!
Wczoraj wyszorowałam i wypastowałam większość zimowych kozaków. Podobnie płaszcze. Wszystko wyniesione, spakowane. Zostały jeszcze przejściówki, ale jak patrze na termometr i dzień miesiąca, to myślę że spokojnie mogę zostawić tylko najcieńsze płaszczyki i niskie buty :) Wczoraj debiutancko po chorobie wyszałm z domu w wiosennych ciuchach! Po zrzuceniu ciężaru zimy, czułam że frunę!!!!!!!!!!
kawa 0, 2 kromki vitalnego (100g) 230, seżółty (20 g) 63, sałata lodowa, rzeżucha (ok 7 :) = 300
jogurt naturalny 100, musli własnej kompozycji 70, mały banan 80 = 250
bezmasłowo
jednak da się :)
Tłuszczu mi nie zabraknie - używam olejów i oliw z 1 tłoczenia do surówek. Dodatkowo do musli dodaje m.in. pestki ze słonecznika i siemię lniane - pychotka :)
kawa 0, 2 kromki vitalnego (100g) 230, ser wędzony (20 g) 63, sałata lodowa, rzeżucha (ok 7 :) = 300
jogurt naturalny 100, musli własnej kompozycji 70, mały banan 80 = 250
świeży makaron z bazyliowym pesto ok 400
jogurt ze zbożami wypity na zakupach, jakaś masakra 320
2 kromki witalnego, warzywno serowe dodatki 350, śledź ok 180 = 530
jabłko 90
1890 kcal
jakby nie ten zabójczy jogurt...
wykluczam z menu to i owo...
Po pierwsze mleko z kawy, daję go a tyle dużo, że różnica w kaloryczności będzie widoczna. Po drugie... słodycze. To oczywista oczywistość :) Po trzecie... masło i majonez? Zobaczę jak będzie smakować chleb :)
kawa 0, 2 kromki vitalnego (100g) 230, ser
wędzony (20 g) 63, sałata lodowa, rzeżucha (ok 7 :) = 300
P.S. Nie jem miecha, niczego smażonego, białych mąk i makaronów, fast foodów itd itp. Od lat jem zdrowo - ograniczam więc kalorie, tam gdzie mogę i w tym co wydaje mi się najbardziej sensowne. Masło i majonez zostały w menu przez niski cholesterol, ale teraz postaram się zastąpić je np. jajem.
choroba nie sprzyja odchudzaniu....
Najmniejszy wysiłek wzmaga kaszel. Z nudów zjadam 2 kolacje...
Waga dziś pokazało 79.... porażka.
Tydzień temu zaczynałam z 78,9, udało mi się pokonać kilogram... wszystko wróciło.
O nie nie nie! Tak nie możne być! Wracam do liczenia kalorii!!!
I szlaban na słodycze. No, może skończę zainfekowanego moimi bakteriami zająca i tyle.
kawa z mlekiem 40, 2 kromki vitalnego (100g) 230, masło (10 g) 75, ser wędzony (20 g) 63, sałata lodowa, rzeżucha (ok 7 :) , majonez (ok. 3 g) 20 = 435
(wniosek - wyrzucić masło i majo :) No tak - a mój niski cholesterol?)
Wiem! Wprowadzić do diety jaja! O!
kawa z mlekiem 40, budyń gotowany na mleku 1,5 słodzony ksylitolem ok 140 = 180
pomarańcza 80, jabłko 70 śliwka 30 = 180
placki cukiniowe ok 400
kawa 40, resztki wczorajszej czeko. ok 200 = 240
szklanka soku marchwiowego 150
kolacja - patrz: śniadanie 395
1980
w sam raz by wagę utrzymać... ale nie chudnąć.
Na szczęście niebawem (mam nadzieję) kończy się to moje "wolne" na chorobowym.
no i chrycham
Zapalenie oskrzeli i krtani w jednym
L4 - wiadomo.
I zdycham, jem i zdycham. Staram się racjonalnie choć z nudów to bywa różnie. Nie umiem siedzieć w miejscu. Ciągle wyszukuję sobie małe prace (a to porządki w przyprawach, a to w pudle plastyczno-florystycznym).
Może i powinnam trochę poleżeć (bo generalnie ruch wzmaga kaszel), ale jak...
Na dole sąsiedzi
wymieniają drzwi. Obok chyba burzą całą ścianę. Klatkę obok też coś się
dzieje. Po tej cholernej wielkiej płycie niesie się nawet pierdnięcie! I
jeszcze na dole ktoś coś rżnie piłą. No k...a , tyle decybeli co mam w
domu nie ma w maszynowniach!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja chcę
odpocząć!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mam dokąd uciec ani jak się przed tym
schować. Czaszka mi pulsuje, nie umiem zbić gorączki. Nie chcę iść do
rodziców bo ostatnio zaraziłam wszystkich :( Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak jest cały dzień... zaczęło się od 10... jest 18:30
Chce mi się wyć.............
Tydzień poświąteczny...
średnio na jeża.
Czwartek - wyczerpująca praca do 20 zaowocowała brakiem ćwiczeń. Dodatkowo pojawił się okres, który namieszał w piątkowo-sobotnich postanowieniach. Ból brzucha (i kręgosłupa pewnie jeszcze po pracy w pozycji wymuszonej), siedzenie w domu = brak ćwiczeń (ba, nawet nie posprzątałam mieszkania!) + słodkie...
Od piątku obserwuję narastający kaszel (luby chory od wielkiej środy, jego tato miał zapalenie płuc, nie wiem czy jakiegoś wirusa nie przyniósł).
Dziwne to dla mnie zjawisko (kaszel to u mnie wyjątkowa rzadkość). Trochę mnie martwi to pieczenie w płucach czy oskrzelach. Na szczęście ataki kaszlu ma rzadko i jak się wykaszlę (czemu nie ma żadnego synonimu słowa kaszel?) to mam spokój na dłuższy czas.
W planach mam jednak ogarnięcie, niepoddanie chorobie i systematyczną walkę w następnym tygodniu.
to silniejsze ode mnie...
żeby po raz kolejny uzmysłowić sobie, że odchudzanie to PROCES DŁUGOTRWAŁY, przeprowadzę wizualizację optymistycznej i zdrowej, choć hipotetycznej i kosmicznej utraty masy ciała - w postaci 1 kg, tygodniowo.
Tak więc:
1.04.2013 r. - 78,9 START
7.04 - 77,9 - 77,9 udało się
14.04 - 76,9 - 79 niestety, po tygodniu zapalenia oskrzeli i bezruchu
21.04 - 75,9 - 77,4
28.04 - 74,9
5.05 - 73,9
12.05 - 72,9
19.05 - 71,9
26.05 - 70,9
2.06 - 69,9
9.06 - 68,9
16.06 - 67,9
23.06 - 66,9
30.06 - 65,9
To AŻ kilo tygodniowo. To AŻ 3 miesiące intensywnej pracy by zbliżyć się do celu.
To AŻ 13 kilo nieszczęścia. To tylko 2 edycji PiCHU i troszkę :) Dam radę. Bo bardzo tego chcę. To moje ciało. Tylko ode mnie zależy w jakiej będzie formie!
zimowo...
choć za oknem śpiew ptaków.
Edit: gruchanie gołębi :)
Tylko po co znowu pada ten śnieg?
Tak, tak. Uczyłam się: w marcu jak w garncu, kwiecień plecień... ale to sie wcale nie zgadza! Jest monotematycznie! Zimowo! Jednolicie! Jednostajnie! Nudno! Chce wiosny bo mnie coś trafi!
Wczoraj kupiłam gazetkę typu "Sielskie życie" tylko dlatego, że miała ukwieconą okładkę. W środku nie gorzej, kwiaty, zioła, przepisy na nowalijki...
Bez komentarza.
jogurt naturalny + płatki bio, 2 mandarynki = 260
jabłko 80, marchewki 10, ananas 1 plaster 30 = 120
makaron świeży z chili i bazyliowym pesto - ok 450
830 cdn...
Złośliwie...
wchodzę na wagę z wypełnionym poświątecznie "wnętrzem".
Stan liczbowy alarmujący - 78,9
W kalendarzu wiosna.
Spódnice ciasne.
Zdrowe jedzonko i spacerki to za mało
STANOWCZO!
Nadszedł czas ruszenia d...ska
jogurt natural. z musli (płatki zbożowe bez cukru) 200
jabłko 70, marchew 10 - 80
200 g frytów z pieca 300 kcal + kapka sera i duszone pieczarki 50, rybka z pieca 200 = 550
pomarańczka 80, mandaryna 30, śliwka 30, kawka 40 = 180
razowiec z sałatą i kiełkami + żółtego tyle co kot napłakał :) 300
1310 kcal
70 intensywnych min. na stepperze
P.S. co się dzieje z polskimi znakami na mojej klawiaturze??? ???áó
Wróciły :)