Drugi tydzień diety minął jeszcze szybciej niż pierwszy :)
Powoli mój organizm przyzwyczaja się do systematycznego jedzenia co 3-4 h :) i najważniejsze - do picia wody :) Z dnia na dzień piję jej więcej. Całkowicie zrezygnowałam z czarnej herbaty - z czego ogromnie się cieszę. Piję zieloną, czerwoną, ziołową z Lidla - pyszna! i miętę z jabłkiem - z Biedronki :)
Waga: zaczynałam z wagą 112,2, po drugim tygodniu: 111,2 (w niedzielę było 110,7 ale obiecałam sobie, że ważenie co tydzień jest dla mnie znaczące). Zatem ubytek od początku 1kg. Powoli do celu!
Jedzenie: ten tydzień był jak najbardziej ok :) Jadłam wszystko co jest napisane w diecie - bez kombinowania.
Samopoczucie: ok, chociaż @ ma przyjść w tym tygodniu, więc są małe "chcice" ale o tym poniżej
Czy chodzę głodna? : Nie. Zamiana przekąski z obiadem wyszła na dobre i jest ok.
Woda: codziennie jest jej min.1,5l więc podziwiam się za to sama :D
Grzeszki: niestety tak - PMS więc jest i grzech w postaci dwóch ciastek z masłem orzechowym i gorzką czekoladą (w ramach przekąski).
__________________________________________________________________
Standardowo mix zdjęć z tego tygodnia. Mało bo szczerze zapominałam robić zdjęć ;)
Na zdjęciach: piersi z kurczaka z fetą (UWIELBIAM!), omlet z cukinią i moje śniadanie.
__________________________________________________________________
Dzisiejsze menu:
ś: 2 kromki razowego z wędliną drobiową i pomidorem
II ś: owsianka (nocna w słoiku) plus morele
O: drobiowy kociołek (mięso mielone, pieczarki, fasola i pomidory)
P: jabłko
K: (brak zdjęcia) twarożek z owocami
___________________________________________________________________
W weekend byłam (chyba już ostatni raz w tym sezonie :(( ) na rowerze - 9km przejechane :) Ahhh jak się super jechało <3 U W I E L B I A M ! ! !