Do wtorku czyli do dzisiaj jestem u mamy. Prace zabrałam ze, soba do 16 siedze w pokoju z laptopem i pracuje. Wczoraj byl moj brat posiedzielismy. Bylam w urzedzie chcialam wyciagnac skrocony akt urodzenia syna ktory urodzil sie w moim miescie rodzinnym i co sie okazalo... Dokument ktory wydawali od reki oni maja czas 7 dni no paranoja. Ona ma po 100 wnoskow na dzien. Przeciez kiedys podchodzilo sie do okienka i w 5 min zalatwialo sprawe to nie zbieraloby jej sie wnioskow. Czasami mam wrazenie ze niektórzy to za kare pracuja.
Zona szefa pracuje w gminie tylko nie w mojej. Ale dzisisj mi sprawdzi czy ten akt jest w "źródle" jak nie to go sciagna do zrodla. W mojej gminie tez podpytaja to mi pomoga zeby to miec w tym tyg. Bo termin do złożenia w szkole mamy do 18.08. A planujemy byc 17.08 w Krakowie pozałatwiać sprawy bo 18.08 jest Spotkanie z tym opiekunem tego stypendium.
Dzisiaj jade jeszcze do kuzynki odwiedzic ja z prezentem dla jej dzidzi.
Dieta taka sobie 😞
Wszystko przez mamy wypieki ale dzisiaj wieczorem wracam do domu. Mlodszy zostanie na tydzien starszy wraca ze mna bo on juz woli albo z mezem pojsc cos zawsze zarobic jako pomocnik no i wiadomo temat szkoly trzeba ogarnac.
Udało mi sie zdobyc informacje ze na szczescie akta bojego dziecka sa w żródle i w mojej gminie dostane to do reki :)