Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich odchudzajacych sie! Mam na imie Ania, 33 lata i ok 35kg nadwagi..Jak wiele z was doszlam do punktu krytycznego jesli chodzi o moja wage...albo sie odchudze, albo totalnie zalamie..Dolaczylam do gron Vitalii po przeczytaniu jednego z pamietnikow...zainspir
owal
mnie...i postanowilam sprobowac.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19748
Komentarzy: 87
Założony: 6 listopada 2009
Ostatni wpis: 2 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaBania76

kobieta, 48 lat, Łódź

178 cm, 119.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2009 , Komentarze (1)

W niedziele mialam maly kryzysik...znowu. Wieczorem pieklam mojemu G. ciastecza maslane. Chyba bardziej upieklam je dla siebie..bo oczywiscie nie moglam sie powstrzymac i wszamalam kilka(nascie) sztuk..Potem oczywiscie bylam na siebie zla, ale bylo juz za pozno.

Postanowilam przemyslec moje odchudzanie i doszlam do nastepujacych wnioskow:

 

1.Nie robic zbyt dlugich przerw miedzy posilkami. Zwlaszcza miedzy obiadem a kolacja. Poniewaz obiad jem kolo poludnia, wiec kolacje powinnam jesc jeszcue w pracy, przed wyjsciem ok 18, ale nie zawsze mam co zjesc. Jesli po pracy mam jeszcze zajecia jezykowe i wracam do domu o 20 to na mur beton hamulce mi sie wylacza i najem sie niepotrzebnie..

 2.NIGDY, ale to NIGDY nie podgryzac wieczorem. NICZEGO!! Ja juz znam siebie, jak zjem marchewke bo jestem glodna, to moj zoladek nie da mi spokoju dopoki nie wrzuce czegos jeszcze.

 

3. Planowac posilki naprzod, dzien wczesniej. Zawsze miec ugotowane jedzenie na caly dzien. Wtedy unikne jedzenia czegos co nie jest przewidziane na dany dzien.

 

4. Nie wazyc sie codziennie-gora raz w tygodniu-rezultaty beda bardziej widoczne, a i ja nie bede sie stresowac, ze nie chudne kazdego dnia przynajmniej kilograma.

...teraz tylko potrzebuje wewnetrznej sily, zeby sie tego trzymac.

4 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Dzisiaj rano weszlam na wage i pokazala ok 0.5kg wiecej..nie wiem dlaczego bo diety trzymam sie dalej.  Mam nadzieje, ze to tylko woda, albo zastoj  "w kiszkach"!!!  ...ale mimo wszystko deprymujace! Czy Wy tez tak mialyscie?

Dzisiaj dzien weglowodanowy, wiec ugotowalam sobie makaron z sosem pomidorowym bez tluszczu-pychotka-zwlaszcza, ze makaron jest wlasnej roboty. Odkad kupilam sobie maszynke do krojenia makaronu, nie kupuje juz gotowcow. Ostatnim razem pokrojony makaron ulozylam plasko na stole, kazdy makaronik osobno. Po wyschnieciu wygladaly jak kupne..postanowilam, juz nigdy nie kupowac makaronu w sklepie. Po pierwsze wychodzi taniej, a po drugie lubie tak sobie podlubac w kuchni.

 

W pracy spokojnie, jak to w piatek, chociaz mam duzo pracy, ..ale moze obejdzie se bez nerwowki.

 

dzisiaj mija miesiac od poczatku mojej diety. Zamykam go z waga -8kg.Na grrudzien, biorac pod uwage swieta, planuje zrzucenie 4-5kg. Czy macie jakies wyprobowane praktyki na powstrzymanie sie od swiatecznego obzarstwa? ja wymyslilam sobie, ze przez okres kiedy bede w Polsce (8dni) bede brala Meridie. W moim przypadku skutecznie hamuje apetyt, i moze z nia bede mogla sie jakos powstrzymac przed potrawami, ktore nie sa przewidziane na dany dzien. Doradzcie mi cos!

 

A na razie, zycze wszystkim milego weekendu!!

30 listopada 2009 , Komentarze (2)

Dietka idzie Ok, choc musze sie przyznac, ze wczoraj mialam mala "wpadeczke". Zjadlam dwie bulki po poludniu i kilka tostow wieczorem...Nie moglam sie powstrzymac...doslownie wylaczyl mi sie mozg na widok cieplutkich, pyszniutkich tostow. Na szczescie zjadlam tylko trzy, a nie szesc. Najgorsze jest to, ze nie mialam zadnych wyrzutow sumienia... Moze dlatego, ze i w sobote i w niedziele bylam na dosc intensywnym spacerze z psem (ok 25-3h) i w niedziele moj organizm domagal sie dodatkowych kalorii. W kazdym razie uniknelam uczucia "przezarcia sie"...bylam tylko "delikatnie ukojona"....Dzisiaj dalej jade z dietka-mam dzien weglowodanowy, wiec zaraz na obiadek bedzie makaron z sosem pomidorowym, bez tluszczu.

A tak wogole, to w sobote waga pokazala -1kg (i nawet niedzielna wpadka tego nie zmienila) wiec zaraz poprwie pasek wagi.

Milego dnia wszystkim!

25 listopada 2009 , Skomentuj

Juz sroda..jeszcze 2.5 dnia i weekend!

Dietka idzie dobrze, mam juz za soba trzy tygodnie (dzisiaj mija 22 dzien) i 6kg. Wczoraj spotkalam sie z moimi polskimi znajomymi, z ktorymi pracowalam w poprzedniej firmie.. W zasadzie pracowalismy razem w dwoch firmach a z P. nawet w trzech, ale ja w czerwcu zmienilam prace i niestety odpadlam...  Poszlismy grzecznie na kawke i obgadalismy wszystkie nowosci z ostatnich tygodni. Obie kolezanki sa obecnie w ciazy-starsznie sie z tego powodu ciesze- wiec obeszlo sie bez alkoholu (nie musialam sie meczyc i saczyc soczek pomidorowy!)

Wieczorem jeszcze zrobilam czerwona kapuste na parze bo dzisiaj u mnie dzien warzywny. Rano niestety waga nie pokazala spadku...moze dlatego, ze mam tradycyjna wage, ktora nie jest zbyt "czula" na mniejsze wachania wagi, a moze z powodu@ ktory wlasnie mi sie zaczyna.. Niewazne...grunt, ze czuje sie sdzisiaj wietnie! Ulozylam sobie moje blond wlosy w fale, zrobilam makijaz i poszlan piechotka do pracy. Tak sie naladowalam pozytywna energia, ze moglabym fruwac

Sciskam Was wszystkich! I zycze cudownego dnia!!

 

23 listopada 2009 , Komentarze (2)

Musze Wam powiedziec, zs schudlam nastepne 2kg, czyli w sumie 6kg od poczatku diety czyli  w ciagu trzech tygodni (dokladnie dzisiaj jest 20 dzien odchudzania). Od prawie tygodnia wiecej sie ruszam, zaczalam chodzic pieszo do pracy co oznacza 45-50 minut szybkiego marszu. W sobote i niedziele zabralam psa na baaardzo dluuugi spacer do parku, lazilismy 2 godziny bez przerwy. Pies po tych zajeciach terapeutycznych kompletnie wymiekl i padl w progu. Ja tez bylam "kompletny zgon", nie jestem przyzwyczajona do takiej ilosci swiezego powietrza i caly wieczor "regenerowalam sie" na kanapie.

Musze rowniez sie przyznac, ze troche bylam zmartwiona tym, ze nikt do mnie zaglada, tzn do mojego pamietnika, i nie zostawia zadnego komentaza....Dzisiaj jednak cos mnie tknelo i zajrzalam do ustawien..i okazalo sie, ze moj pamietnik byl dostepny tylko dla mnie . Pocieszam sie nadzieja, ze ktos chyba probowal przeczytac moje wpisy. Niewazne..teraz moj pamietnik jest odblokowany i czekam na Wasze wsparcie! Wszystkim zycze super dnia! Trzymajcie sie cieplo!!!

19 listopada 2009 , Skomentuj

Dzisiejszy dzien ocenilabym na 6 (z 10). Na dzisial dieta przewidywala same owoce..niestety troche zgrzeszylam. Po przyjsciu z pracy zladlam troche rosolku z lyzka stolowa makaronu i 2 lyzki gotowanego ryzu..niby niewiele, ale czulam sie zle, ze uleglam swojej slabosci.

 

Ktos bardzo madry madry powiedzial, ze najwiekszym zwyciestwem jest zwyciestwo nad smym soba..

a takze... ze kazdy dzien diety jest osobna walka, ktora staczamy...

 

Nie moge powiedziec zebym zwyciezyla...

Dzisiejszy dzien minal bardzo szybko, mialam pelno roboty. Wlasciwie to zjmowalam sie jedna sprawa, ale w momencie jejrealizacji wyszly komplikacje i musialam kontaktowac sie z wieloma ludzmi. Po poludniu rozmawialam na messengerze z jednym technikiem z Indiii i tak mi zeszlo do 18:00..

Padam z nog i troche mi sie kreci w glowie...

Dobranoc wszystkim!!!

18 listopada 2009 , Skomentuj

Tak jak juz pisalam dzisiaj mam dzien weglowodanowy...na te"okolicznosc" zjadlam ok 15dkg slonych ciasteczek na kolacje (tak nakazuje dieta)..i mam starszne wyrzuty sumienia. Chyba mi odbilo!

18 listopada 2009 , Skomentuj

Dzisiaj przyszlam do pracy piechota...To w ramach wlaczenia do mojego odchudzania ruchu. Przyszlam to moze za duzo powiedziane, raczej dowloklam sie...Bardzo lubie chodzic, najchetniej wszedzie bym chodzila piechota, ale dzisiaj rano bylam wykonczona, niewyspana i nie wypilam mojej porannej kawy (bo mi sie mleko skonczylo, a nie lubie kawy bez mleka). Jednak, postanowienie to postanowienie, trzeba sie go trzymac... i 40 minutowy szybki spacerek za mna. Za to w firmie, jeszcze przed uruchomieniem komputera zrobilam sobie duzy kubek kawusi z mlekiem...

Dzisiaj mija, ktory to juz dzien diety? Musze zajrzec do notatek, bo zaczynam sie gubic...aha 15 dzien- moj ulubiony dzien weglowodanowy.  Na obiad makaronik z sosem pomidorowym, a na kolacje jakies slone ciacho

Jeski chodzi o makaron, to musze Wam powiedziec, ze od jakiegos czasu robie go sama. Jest o wiele smaczniejszy, duzo tanszy od sklepowego, a przede wszystkim sam process produkcyjny sprawia duzo frajdy!!!

W ostatnia sobote kupilam sobie taka maszynke na korbke do krojenia makaronu-GENIALNA!!! Wychodza z niego calkiem zgrabne makaroniki. Moze kiedys kupie sobie sobie taka maszynke, ktora potrafi wycinac duzo roznych ksztaltow. Ta, ktora kupilam wycina tylko trzy "wzorki".  Zobaczymy!

Tymczasem..wracam do pracy...szykuje sie sporo zajec! ...ale zanim zaczne zrobie sobie jeszcze jeden kubek kawy i skroje owoce na sniadanie!

Milego dnia zycze wszystkim odchudzajacym sie!!!

16 listopada 2009 , Skomentuj

...od wagi lazienkowej.  Codziennie musze sie zwazyc przynajmniej raz, a jak mi sie pogorszy to waze sie kilka razy. jak nie schudne  to jest mi smutno, chociaz wiem, ze nie mozna schudnac w kilka godzin. podswiadomie jednak oczekuje jakis rezultatow. Postanowilam, ze przyniose wage do pracy i zamke w szufladzie, przynajmniej nie bedzie mnie kusic w domu..Zabiore ja do domu za jakis miesiac..Z drugiej strony jak pomysle, ze nie bede mogla sie zwazyc i zobaczyc efektow... to sie boje. Prawdziwe bledne kolo!..Chyba ja jednak wyniose z domu!

Dzisiaj mija moj 13 dzien diety i cale 4 kg na minusie!!!!

Milego wieczorku!!!!

15 listopada 2009 , Skomentuj

...Niedziela wieczorem...Musze sie przyznac, ze popoludniu odeszlam troche od planu diety. Dzisiaj mialam dzien owocowy i nawet dobrze go zaczelam. Zadlam banana, dwa jablka i kiwi. Kolo 14:00 poszlam z psem na dlugi spacer, wrocilismy po 17. I niestety potem zjadlam dwa klopsy. Chya z rozpaczy, bo w parku gdzies zgubilam komorke i zal mi tych wszystkich zdjec, SMSow, ktore na niej byly. Szkoda.ale nic to!!

Dzisiaj w kazdym bodz razie, nic juz jesc nie bede!....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.