Dzisiaj przyszlam do pracy piechota...To w ramach wlaczenia do mojego odchudzania ruchu. Przyszlam to moze za duzo powiedziane, raczej dowloklam sie...Bardzo lubie chodzic, najchetniej wszedzie bym chodzila piechota, ale dzisiaj rano bylam wykonczona, niewyspana i nie wypilam mojej porannej kawy (bo mi sie mleko skonczylo, a nie lubie kawy bez mleka). Jednak, postanowienie to postanowienie, trzeba sie go trzymac... i 40 minutowy szybki spacerek za mna. Za to w firmie, jeszcze przed uruchomieniem komputera zrobilam sobie duzy kubek kawusi z mlekiem...
Dzisiaj mija, ktory to juz dzien diety? Musze zajrzec do notatek, bo zaczynam sie gubic...aha 15 dzien- moj ulubiony dzien weglowodanowy. Na obiad makaronik z sosem pomidorowym, a na kolacje jakies slone ciacho
Jeski chodzi o makaron, to musze Wam powiedziec, ze od jakiegos czasu robie go sama. Jest o wiele smaczniejszy, duzo tanszy od sklepowego, a przede wszystkim sam process produkcyjny sprawia duzo frajdy!!!
W ostatnia sobote kupilam sobie taka maszynke na korbke do krojenia makaronu-GENIALNA!!! Wychodza z niego calkiem zgrabne makaroniki. Moze kiedys kupie sobie sobie taka maszynke, ktora potrafi wycinac duzo roznych ksztaltow. Ta, ktora kupilam wycina tylko trzy "wzorki". Zobaczymy!
Tymczasem..wracam do pracy...szykuje sie sporo zajec! ...ale zanim zaczne zrobie sobie jeszcze jeden kubek kawy i skroje owoce na sniadanie!
Milego dnia zycze wszystkim odchudzajacym sie!!!