dieta - dzień 5
Dzisiaj jadłam dietkowo, ale nie trzymałam się planu - tzn. zrobiłam na śniadanie twarożek, ale pomieszałam dwa dania i zrobiłam z tego jedno. Wieczorem zamiast dużego dania z indykiem zjadłam jogurt z muesli i trochę groszku. Wydaje mi się jednak, że kalorycznie było ok (ewentualnie trochę mniej kalorii, ale ważne, że nie więcej).
Cwiczenia: 5 dzień A6W zaliczony + cwiczenia modelujące
A6W idzie coraz lepiej - oby tylko tak dalej.
Jutro dzień ważenia - mam nadzieję, że znowu coś będzie w dół, ale zobaczymy. Powinnam też dostac jutro plan diety na przyszły tydzień i myślę, że będzie bardziej dopasowany do mojego dnia niż w tym tygodniu bo wymieniłam lunch i obiadokolację na obiad i kolację.
Właściwie wystarczy mi raz dziennie zjeśc cos na ciepło, a resztę mogę jeśc w postaci kanapek z chlebem chrupkim, muesli z jogurtem i róznych sałatek.
Dieta - dzień 4
Zacznę od cwiczeń - 4 dzień A6W zaliczony + 25 minut na stepperku. Miałam dzisiaj pierwszy mały kryzys z A6W, bo rano nie bardzo mi się chciało cwiczyc, ale się nie dałam . Tak ogólnie to zaczynam wyczuwac u siebie mięśnie boczne brzucha, które wcześniej nie istniały .
Co do diety to jadłam dzisiaj pyszne danie - brążowy ryż z pieczarkami, groszkiem i cebulką. Mniam, mniam. Powinnam to zjeśc wczoraj, ale nie byłam głodna i miałam dzięki temu dzisiaj na lunch. A wczoraj zamiast tego zjadłam jogurt. Z resztą dzisiaj zrobiłam tak samo, że po przyjściu z pracy zjadłam tylko jogurt z muesli i otrębami. Tak, że od przyszłego tygodnia zmieniam ustawienie posiłków, żeby najbardziej obfity przypadał w czasie lunchu w pracy, a po pracy już tylko coś lżejszego - jogurt z muesli lub kanapka z twarożkiem i warzywami.
Dieta - dzień 3
Rano zważyłam się i waga spadła o kolejne 0,5 kg czyli w ciągu dwóch tygodni schudłam już 3 kg i to nie głodząc się, ale cwicząc, nie podjadając i przestrzegając diety.
Co do cwiczeń to wykonałam dzisiaj dzień 3 A6W oraz cwiczenia modelujące.Ależ było moje zdziwienie, kiedy weszłam dzisiaj na stronę Vitalii, a tutaj takie zmiany. Na początku trudno mi było się w niektórych rzeczach połapac - np. nie umiałam odnaleźc stronki z obserwowanymi tematami z forum, ale w końcu się udało.
A zmiany pozytywne i w sumie fajnie, bo przez kilka dni bylo mi dane poznac wczesniejszą wersję, a teraz będę korzystała z nowej szaty Vitalii. Mam nadzieję, że będzie dużo pozytywnych zmian - np. w diecie brakuje mi, żeby owoce i napoje były osobno, a nie przypisane do dania i żeby można je było dowolnie wymieniac i było to pokazane w planie diety na dany dzień.
Dodatkowo jeżeli nie zjem danego dania to fajnie gdyby można je było skasowac i zobaczyc bilans bez tego posiłku lub ewentualnie wymienic na coś swojego - np. ja zrobiłam dzisiaj ryż brązowy z groszkiem i pieczarkami na obiado-kolację, ale nie byłam zbyt głodna, więc zjadłam jogurt, a danie z ryżem wezmę jutro na lunch do pracy - niestety nie mogę tej zmiany wykazac w planie diety na te dwa dni - chyba, że ja jeszcze czegos nie umiem.
Ogólnie jednak dieta bardzo mi się podoba i nawet co do uwag to narazie daję Vitalii kredyt zaufania i zobaczę czy zdołam się do tego przyzwyczaic czy może odkryję jak te niedogodności rozwiązac
.
Tak czy siak dużo łatwiej mi jest chudnąc z Vitalią i mam dzięki tej diecie i cwiczeniom większą motywację. Uczę się również zdrowego odżywiania, co myślę zaowocuje również poźniej po osiągnięciu idealnej wagi i sylwetki.
Dieta - dzień 2
Dieta spoko - da się bez problemu na niej wytrzymac, chociaz miałam dzisiaj ochotę na ryż z mięsem, który jadła moja rodzinka, ale to tylko z chęci podjadania, a nie z głodu - ale nie zjadłam. Łatwiej by było gdyby rodzinka była razem ze mną na diecie i jadła to co ja, ewentualnie więcej, a tak to trochę gorzej, bo więcej rzeczy trzeba przygotowywac i ciężko też zużyc wszystkie produkty - a ja nie lubię wyrzucac jedzenia.
Jest jeszcze kilka rzeczy w diecie, które muszę do siebie dopasowac, ale myślę, że to powoli przyjdzie, na razie jeszcze nie wiem wszystkiego - np. jeżeli nie zjem jakiegoś posiłku to czy da się go wykasowac z planu dnia i z bilansu, albo jeżeli chcę coś jeszcze zjeśc to czy mogę to jakoś do planu dnia i bilansu dopisac, czy po prostu samemu wyliczyc.
Jadłam dzisiaj mięso z truskawkami i muszę stwierdzic, że bardzo dobre - brzmi może dziwnie, jeżeli się tego nigdy nie jadło, ale to tak jak pierwszy raz jeśc mięso ze śliwkami, czy drób nadziewany jabłkami - dopóki się nie skosztuje to wydaje się to niemożliwe do zjedzenia.
Co do cwiczeń to zrobiłam rano drugi dzień A6W, a po południu 45 minut jogi, ale na potańczenie zabrakło mi już siły.
Dieta - dzień 1
No więc tak: jeżeli chodzi o trzymanie się diety to było ok, nie podjadałam nic, ani nie chodziłam głodna - chociaż przez to, że miałam ciężki dzień pracy to wracając do domu już trochę zgłodniałam. Muszę sobie zmienic ustawienie posiłków od przyszłego tygodnia i zamiast lunchu i obiadokolacji wziąc obiad i kolację - bo więcej powinnam zjeśc w pracy - zwłaszcza, że z pracy wracam koło 18:00, więc jedzenie większego posiłku o tej porze nie jest dla mnie wskazane, bo chodzę wcześnie spac.
O 20:30 skończyłam przygotowywanie jedzenia na jutro - trochę długo zwłaszcza, że po pracy wróciłam zmęczona, ale mam nadzieję, że poźniej będzie już łatwiej i szybciej - jeżeli nie to będę musiała wymieniac dania na łatwiejsze do przygotowania. Ale to jeszcze zobaczymy.
Ogólnie jestem bardzo pozytywnie nastawiona.
Dietę mam ustawioną na 1500-1600 kcal.
Co do cwiczeń to zrobiłam dzisiaj pierwszy dzień A6W i pół godziny cwiczeń modelujących sylwetkę (tak, że plan też wykonany).
Dzień przed rozpoczęciem diety
Odblokowali mi dzisiaj plan diety oraz fitness.
Rano cwiczyłam aerobik przez 25 min + cwiczenia z hantlami.
Poźniej większośc czasu zeszła mi na przeglądaniu planu diety, wymienianiu niektórych produktów (np. nie mogę jeśc cytrusów), więc wszystkie potrawy z ich wykorzystaniem poszły do wymiany.
Następnie poszłam do sklepu robic zakupy: po raz pierwszy będę jadła kiełki fasoli,
Ciekawą propozycją jest schab z truskawkami, lub kanapka z szynką i kiwi na niej, a także kurczak z wiśniami.
Ogólnie plan jest dobrze dobrany - jest dużo warzyw, owoców, produktów z błonnikiem, nabiału i mięsa. Wszystko w odpowiednich proporcjach.
Jedyny minus jaki na razie zauważyłam to to, że w większości przypadków nie mogę wymienic tylko jednego produktu, a resztę dania zostawic (np. zamienic sok pomidorowy na inny), tylko musiałabym wymienic całe danie, ale zobaczymy, może w trakcie tygodnia będzie można coś jeszcze podmieniac.
To tyle pierwszych wrażeń - muszę się zając synkiem.
postanowienia częśc 2
Jeśc produkty sojowe (zobaczymy czy nie mam na nie alergii)
Jeśc więcej groszku
zastąpic kawę herbatą - a kawę pic co drugi dzień, a docelowo tylko w weekend.
Jeśc tylko pieczywo typu Wasa i razowe
Listę będę uzupełniac w miarę potrzeby
jeszcze tylko kilka godzin i odblokują mi dostęp
do diety i fitness.
A dzisiaj dzień minął następująco:
rano 30 min aerobiku + cwiczenia z hantlamipo południu cwiczenia z hantlamiW między czasie byłam z synkiem na dniu otwartym w parlamencie irlandzkim - zwiedzaliśmy tutejszy sejm i senat - a później byliśmy na pikniku z muzyką i różnymi atrakcjami w parku za parlamentem.
Tak, że ogólnie dzień spędzony pozytywnie. A teraz oczywiście znowu siedzę na Vitalii, czytam, przeglądam wpisy i nie mogę się doczekac jutra.
Przygotowałam już sobie rozpiskę z cwiczeniami A6W i tabelkę do zaznaczania postępów. Jeszcze tylko wydrukowac i stosowac.
W oczekiwaniu na dietę
W tym tygodniu jest strasznie duszno w Dublinie - i mam już tego powoli dosyc, bo nie mogę spac. Do tego dołożyc stres w pracy i jestem już trochę przemęczona.
Ale dzisiaj zmobilizowałam się chociaż na tyle, że potanczyłam przez godzinę i spaliłam 200 kcal :)Jedzenia już nie będę do poniedziałku wpisywac, a zacznę znowu od rozpoczęcia diety, bo staram się jeśc mniej i trochę zdrowiej, ale chyba lepiej mi pójdzie z ułożoną dietą - przynajmniej mam taką nadzieję, bo posiłki będą odpowiednio zbilansowane i nie będę musiała się przejmowac, czy przypadkiem za dużo nie jem.
Zaczynam się zastanawiac czy nie zabrac się za cwiczenia A6W - z tym, że ja nienawidzę cwiczen na leżąco - zwłaszcza tych na brzuch. Z drugiej jednak strony 42 dni to może się przemęczę - zwłaszcza, że czytałam, że są widoczne efekty po tych cwiczeniach. Jak widac na zdjęciach mój brzuch jest daleki od płaskiego i zawsze jak chudłam to wszędzie po równo - czyli ta okropna fałdka jak była tak zostawała. Dlatego też może wreszcie po tych cwiczeniach - po raz pierwszy w życiu miałabym szansę na płaski brzuch - Co Wy na to???
Odliczam już prawie godziny, kiedy mi odblokują dostęp do diety i fitness.
wpis za wczoraj i dzisiaj
Jestem jakas przemęczona w tym tygodniu, a przez pogodę nie mogę się wyspac.
Starałam się już wczoraj lepiej jeśc:
śniadanie: 3 ryżowe wafle z jogurtem
drugie śniadanie: banan
lunch: dwie kromki chleba "Soda" z serkiem do smarowania
przekąska: jogurt
obiadokolacja: ryż z kawałkiem ryby pieczonej (panierowanej) i odrobiną majonezu + jabłko
Nie cwiczyłam :(
Dobrze, że od przyszłego tygodnia ruszam z dietą - ciekawe czy się sprawdzi w moim przypadku. Nie wiem też jak będzie z tymi cwiczeniami - bo nie przepadam za cwiczeniami wykonywanymi na leżąco, ale spróbuję.
Postaram się dzisiaj pocwiczyc!!!
Dzisiaj jadłospis podobny do wczorajszego.
Niestety nie cwiczyłam :((- za bardzo mnie dzisiaj praca zmęczyła i wkurzyła.
Właściwie to ledwo żyję i strasznie bolą mnie nogi - to chyba ze stresu i napięcia. Miałam dzisiaj ochotę pobic jednego konsultanta w pracy - tak mnie wkurzył - i przez nawał roboty musiałam zostac o godzinę dłużej w pracy - a i tak na moim biurku piętrzą się stosy. Dlaczego ja muszę dostawac najtrudniejsze sprawy do załatwienia i wszystko jakieś takie pokopane. Ale na szczęscie już jutro piątek i weekend. Muszę się czymś pocieszyc, bo już byłam dzisiaj w pracy na granicy łez. Na szczęście nie jestem głodna, więc nic słodkiego nie podjadałam - no to coś pozytywnego :)