Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cancri

kobieta, 35 lat, Rajskie Wyspy

170 cm, 113.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 65 kg do Sylwestra 15/16!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 listopada 2024 , Komentarze (13)

Nie wiem, od czego tu dzis zaczac.
Waga na kilka dni temu - 110,5 kg
Czyli generalnie - SPADA.

Raczej nie uda mi sie zejsc ponizej 100 kg do konca roku,
chyba, ze bym zaczela jakos intensywnie cwiczyc czy nie wiem, 
calkowicie odrzucila cukier i gluten.

No wiec z tym cukrem, to nie jest zly pomysl.

***

Szafa K w polowie stoi.
Generalnie wcielo kilka czesci :D 
Nie wiem, czy w transporcie, czy nie wyslali.
Np. szyny na drazek do wieszaka - wiec nie moge pozawieszac w ogole jej ubran.
Dawid musi przykrecic meble do scian, ale tez tego jeszcze nie zrobil.
Podokrecac drzwiczki, uchwyty, zlozyc i zawiesic obydwie szafki, ktore beda wisiec nad lozkiem.
Szyn do koszyka brakuje, etc. 
Domowilam wszystko w Ikei tu, w sobote, dojdzie do moze jutro...

No, roboty jednak jeszcze jest.

***

Bylam z K u jej lekarki w poniedzialek.
Dostala skierowanie do psychologa, do audiologa (jakas specjalna nazwa, nie pytajcie),
dostala tez skierowanie do sanatorium - ja skladam na siebie, wiec i tak by ze mna jechala,
ale tak to tez bedzie mogla odbywac jakies terapie, inhalacje, etc.

Skierowania do lekarzy nie sa tu problemem. 
Problemem jest dostanie sie GDZIEKOLWIEK.

***

Zaraz mam zebranie w szkole z jej wych., potem z pania z matematyki i serbskiego,
a o 18 mam zebranie ze stowarzyszenia szkolnego...i dzisiaj beda wybory nowego zarzadu,
wiec warto byc ten RAZ w roku, hahaha.

***

K dzisiaj zakaszlana i zakatarzona, juz wieczorem wygladala jak zwloki,
wiec zostawilam ja w domu,

ale musialam jechac do pracy na spotkanie, ktore sie przesunelo na ponad godzine pozniej,
wiec moje dziecko w efekcie siedzialo az 4h samemu w domu.
No, samemu to nie, z psem. 
Oto efekty:

7 listopada 2024 , Komentarze (29)

Urlop, urlop i po urlopie.
Jakos to zlecialo beznamietnie.
Wymarzlam sie u Rodzicow strasznie.
Za to spedzilam czas z moja Babcia, Rodzicami,
przyjechal moj Brat z Zona.
Widzialam sie z moja Przyjaciolka, ale to tez bylo 5 razy przekladane.

Nic ciekawego.

***

Nie wiem, czy pisalam, wiec szafe K odebralam.
Stoi drugi tydzien w kartonach.
Dzisiaj w koncu przyszedl Elektryk, wiec wczoraj na szybko wszystko wyciagalam i przestawialam.
Dawid jest oczywiscie chory caly tydzien.

Nie wiem, jakos tak bez polotu wszystko.
Szaro, buro i ponuro, ten wiecznie chory, kazda robota z nim STOI
(a raczej lezy i kaszle).

*** 

Wagowo, jakby mniej.
Przedwczoraj bylo 111,8 kg.

Ale wczoraj juz znowu poszlo do gory na 112,3 kg.
Chociaz jak widze raport tu z ostatniego wpisu, to i tak to mniej kg.

Cwiczyc, nie cwicze, duzo chodze z psem.

ALE, dobry news jest taki, ze dostalam miejsce na Aquafitness i moge zaczac od 19.11 😁
I mam na dwa lata, wiec bosko. Pani w kasie chorych dzis mowila, ze to rzadko tak dostac - musialam dzisiaj isc poprawic date startu, bo wpisalysmy od przyszlego roku pro forma.
Generalnie na miejsce sie czeka ROK, ja czekalam od wrzesnia a wczoraj dostalam telefon.

Musze wrocic na silownie, ale glownie chodzilam na pol soboty,
a teraz na weekendy D wiecznie nie bylo w domu.

***

Z zakupow, kupilam sobie wreszcie Garmina,
i uzywanie go mega mnie motywuje do ruchu.
Oczywiscie, zostawilam ladowarke w Jeleniej, hahaha,
ale zamowilam na amazonie dwie nowe, maja dojsc w sobote,
bateria mi jakos jutro jeszcze dotrzyma.


A dzis kupilam sobie paskudny, zielony sweter,
irlandzkiej firmy, 100% welny merino.
Paskudny, ale cieplutki <3
Marzylam o jakims welnianym swetrze juz od dawna.

***

Dzisiaj nawet bralam udzial w webinarze z pracy pt. 
Zdrowe odzywianie w miejscu pracy,

ale a) byl slaby, b) przyszedl akurat elektryk i odlaczyl mi prad.

***

Aha, dzisiaj bylam na takiej konsultacji w Duden Institut,
no i K trzeba zdiagnozowac pod wzgledem ADHD, tadam.
Niby czlowiek wiedzial, ale sie ludzil.
Fajna babeczka, kompetentna bardzo, generalnie tematem byly problemy z pisaniem,
jedak K uzywa na codzien czterech jezykow i to pisanie to ciern w oku obecnie.
Oceny ma jedne z najlepszych w klasie, ale byki robi, az oczy bola.
Do tego ma no niestety duzo takich zachowan, ktore odbiegaja od normy.
I dzis pani zwrocila na to bardzo mocno uwage podczas rozmowy ze mna.
Badanie i diagnoza - 180€. 
Lerntherapie - 250€ / msc.

25 października 2024 , Komentarze (11)

A... NIC.

Tydzien temu wzielam pierwsza dawke 5 mg. 
Waga spadla mi od razu niemal o kilogram, wiec bylam zadowolona.
Pierwsze dwa, trzy dni mialam w nocy mocna zgage, ale poza tym spoko.
Tylko, ze czwartego i piatego dnia ten kilogram wrocil.
Dzis na wadze 113,5 kg, wiec chyba 300g mniej, od ostatniego wazenia.
Ale wciaz - tylko / nie tylko 300 gram.

I ja rozumiem, ze leci i powinnam sie cieszyc.
Ale sie nie ciesze.
Jestem na swiatowej grupie na FB i widze, jakie ludzie maja efekty w pierwszych tygodniach. 
Tyle, co ja schudlam w 1,5 miesiaca, oni chudna w dwa tygodnie.

Plus nie ukrywajmy, lek jest bardzo drogi i nadwyreza moj budzet,
a mam w planach duze wydatki (np. w koncu zrobic kuchnie).

Wiec no, jasne, spada, to nie marudz.

***

Tydzien urlopu mi zlecial, oczywiscie nie zrobilam tyle, ile planowalam.
Pies mi zzera jednak sporo czasu.
Przedwczoraj zawiozlam K na wies, bo Dawida mama przyjechala na tydzien
(ona mieszka na codzien w Krakowie).
Pierwszy raz zostawilismy ja tam sama, i jest zachwycona ;-)
Ale jutro juz musimy po nia jechac.
Myslalam tez, ze tesciowa bedzie dluzej, a ona wyjezdza juz jutro z samego rana.
No, ale te 2,5 dnia z babcia, ktora sie widzi dwa razy w roku - bezcenne.
Chociaz babcia jest, jaka jest.

***

Wczoraj bylam z psieckiem na dzialce, pograbilam sobie ladnie,
mam wrazenie, ze z 50 raz w sezonie.
Odwozac K, przywiozlam tez jej szafe, ktora przyszla na wies dzien wczesniej.
Tylko problem ze zlozeniem jej jest taki, ze K ma malutki pokoj.
A za obecnymi meblami, jest jedyne gniazdko, ktore ma w pokoju.
To gniazdko jest popsute i wymaga wymiany - tak, zeby byly dwa wejscia chociaz,
a nie jedno.

Napisalam do spoldzielni, ze potrzebuje elektryka.
Napisalam tez w innych sprawach, jak uszczelnienie okna czy naprawy w lazience.
Wszyscy sie od razu odezwali, np. dzis przychodzi pan od okna,
we wtorek beda robic lazienke.
Ale oczywiscie oprocz elektryka =/
A nie mozemy zlozyc tych mebli, dopoki gniazdko nie bedzie zrobione,
bo nie bedzie do niego zadnego dostepu juz pozniej.
Wiec juz mam wkur.
Oczywiscie to moja wina, bo moglam zamowic tego elektryka pol roku wczesniej,
ale to tez, trzeba powyciagac wszystko z mebli, poodsuwac.

***

Wiec w ramach zlosci, bylam wczoraj na terapii na dzialce.
I bylo super.
Ah, napisalam to juz ;D

We wtorek jade z K do Jeleniej.
I fajnie, bo juz dawno tak dlugo tam nie bylam,
ale z drugiej strony, to mam tu tyle roboty,
ze tez jestem nieusatysfakcjonowana tym wyjazdem.
Ale juz nie pamietam kiedy bylam na 01.11 w Jeleniej Gorze.

***

A z porzadkow w domu, to uporzadkowalam swoja szafe i czesc z poscielami.
Tylko w tej czesci stoi stara komoda K, ktorej nienawidze.
Wiec chce ja wyjac i chwilowo, zamiast komody wstawic tam jej regal z pokoju,
ktory wyleci (do szafy wstawic).
Te szafe tez musimy koniecznie wymienic, bo jest beznadziejna. 
Jest za niska + nie ma polek, co mnie niesamowicie drazni.
Chociaz ja wole drazki, ale do tej jednej czesci z poscielami, potrzebuje polek.

Uporzadkowalam tez ksiazki K, nawet sporo udalo mi sie odlozyc do oddania.

***

Dobra, to by bylo na tyle, uciekam cos porobic.

***

Aha, jeszcze dodam tylko, ze zostalam mianowana na czlonka hmm jakby organu doradczego Radzie Miasta w sprawach integracji i emigracji.
Wczoraj mielismy pierwsze spotkanie i bylo bardzo fajnie, bardzo fajni, zaangazowani ludzie.
I dostalam DYPLOM od Burmistrza 😁


20 października 2024 , Komentarze (13)

Zaczęłam urlop... więc wczoraj nie zrobiłam niemal NIC, a dziś PRÓBUJĘ 😂

W piątek zabrałam K po skrzypcach do H&M i się obkupiłyśmy. Kupiłam sobie 3 swetry i jedną sukienkę, K sweter i kilka par spodni. Moje dziecko generalnie kolekcjonuje bluzy i swetry, ale powiedziałam jej, że już ma niestety za dużo i może sobie wziąć co najwyżej JEDEN.

Teraz walczę ze swoją szafą, powyciągałam jakieś koszule i sukienki, w których nie chodzę (bo np. są za małe) i je przełożę na górną półkę. A wszystko, w czym chodzę będzie na wieszakach. Chociaż szczerze mówiąc - mam wrażenie, że mogłabym to wszystko wystawić na Vinted czy wrzucić do kontenera...i moze jednak tak zrobię. Sukienki, to nie wiem, ale te koszule. Ja nie mam dużo ciuchów, mieszcze się na drążku 90 cm i jednej półce, ale mogłabym mieć MNIEJ. Przytłacza mnie w ogóle to wszystko, co mamy. W większym mieszkaniu pewnie by się to pogubiło.

***

Waga na dziś: 112,8 kg 🥳🥳🥳 Mimo to, jest to przygnębiające, że człowiek się tyle starał i NIC, a tu zastrzyk i leci jak zaczarowane. Muszę pamiętać o suplementach. Kupiłam sobie również robota kuchennego z Ninja - mam już 14in1, maszynę do lodów i teraz robota kuchennego. A, i odkurzacz myjący podłogi. KTO mi to polecił Ninje i Sharka??? 😂

***

Dobra, wracam do sprzątania. Mój cel na przyszły tydzień, to generalnie odgruzowanie i działka. Ale na działkę pójdę sobie jutro z psem, jak K pójdzie na świetlice - ma 3 dni na świetlicy, a potem jedzie na wieś. Może zdążę do północy z sypialnią, haha. A szczerze mówiąc, to wiem, że nie. Chciałam też np. odsunąć łóżko, posortować pościele (kupiłam takie pojemniki specjalne), w ogóle to zamalować te paskudną tapetę, i inne takie.

Już zaczynam żałować, że jedziemy na tydzień do Jeleniej 😁 Bo się tu nie wyrobię.

***

Rok się zaczął kijowo, ale myślę, że jest dla mnie bardzo dobry. Ogarnęłam masę spraw. Już mam w ogóle kalendarz na przyszły rok i dużo tam wpisane.

17 października 2024 , Komentarze (42)

Tyle mi zeszlo od 09.09.24. Czyli w piec tygodni. To duzo, czy malo? Moja waga w sierpniu byla jeszcze mega niestabilna i doszla do 120 kg. Dzisiaj rano bylo 113,8 kg. Calkiem spoko, ale patrzac na cene...to droga to bedzie zabawa. Dzis mam zaczac wyzsza dawke, podwojna. Nie wiem, czy jestem zadowolona. Nie pije coli, nie mam ciagot do slodkiego, nie podjadam w miedzyczasie. Mam wiecej energii, nie mam takich spadkow, jak wczesniej. Duzo sikam. 

***

Ide zaraz do lekarza wypisywac papiery na sanatorium z K. Nigdy nie bylam, a kazdemu przysluguje i wiele rodzin jezdzi i korzysta. Mi sie taki oddech rowniez przyda.

***

Dawid i Klara sa w tym tygodniu chorzy. Ja zamowilam jej w koncu szafe do pokoju, powinna przyjsc w przyszlym tygodniu. Ale i tak D jej nie postawi, bo najpierw trzeba sie pozbyc starych mebli i naprawic gniazdko, ktore jest za szafa. Jedyne gniazdko w jej pokoju, trzeba je zrobic tak, by mogly wchodzic tam dwie wtyczki. Teraz mam przedluzacz tylko na jedna strone. Tylko do gniazdka musi przyjsc elektryk ze spoldzielni...a wiadomo, jak to jest. I moze w koncu w jej pokoju bedzie porzadek i bedzie z niego korzystac. Bo od malowania w lecie i wprowadzenia sie psa, tak nie jest. Nie powkladalam wszystkich ksiazek na regal, bo pies sie w gryzienie bawil.

***

Bede miala teraz 2 tygodnie urlopu. Wysylam K na kilka dni do Chlebowa. Ja sobie odgruzuje chate, domaluje, co mam domalowac, porobie na dzialce. Tydzien na Wszystkich Swietych bedziemy w Jeleniej.

***

Poza tym, stara bida ;-)

27 września 2024 , Komentarze (6)

Tak, dobrze widzicie. Peklo mi juz 2,5 kg ! Pierwszy zastrzyk wzielam 09.09, teraz bralam trzecia dawke.

Samopoczucie jest okej, czuje sie nawet lepiej, niz bez tych zastrzykow. Skutki uboczne to:
- lekki bol brzucha w nocy po kazdej dawce
- duzo razy sie wybudzam w nocy
- ciagle mam uczucie, ze chce mi sie siku.

Generalnie od 09.09 nie tknelam coli, i to jest moj sukces. Czesto mi wpadala, za czesto. Nie jakies porazajace ilosci, ale na pewno za duzo.

Cukier dalej przyjmuje, ale zamierzam odstawic. Zamowie dzisiaj blender kielichowy z Ninji, moze do poniedzialku dojdzie. Bylam glupia i swoj wieloletni oddalam siostrze D., teraz zaluje :P Chcialam sobie kupic prozniowy, ktorego juz nie ma niestety w obiegu.

Generalnie zostalam wielka fanka produktow Ninja, mam juz 15in1 i maszyne do lodow, smoothie, szejkow etc. Ale przyznaje, ze nie korzystalam z niej tak czesto, jak planowalam, bo wlasnie... nie mam tego blendera. A zamrozone skladniki powinny byc juz zblendowane. Dziala i bez, ale nie wplywa to dobrze na noze. Chociaz noze lod krusza, wiec to dla mnie takie troche zaprzeczenie.

Zeszly weekend spedzilam z K i psem na dzialce. Mocno sie urobilam, ale doprowadzilam ja do stanu, ktory jestem w stanie uznac za satysfakcjonujacy.

***

BYLAM U FRYZJERA.
Akurat na naszej polskiej grupie odezwala sie dziewczyna, ktora pracuje w takim "Natursalon", w ktorym nie uzywaja chemii, do farbowania tez uzywaja takich naturalnych farb, etc. etc.. Mlodziutka dziewczyna, 21 lat. Sciela mnie, jest okej. W sumie spodziewalam sie wiekszej zmiany, ale tez ostatecznie jej tego nie powiedzialam, ze chcialabym uzyskac wiekszy efekt zmiany. Cenowo jak na Niemcy tez okej, 72€ mnie ta przyjemnosc kosztowala - mycie, sciecie, suszenie i ukladanie. Natomiast myslalam, z opisu tam wynikalo, ze jednak troche wiecej jest takich nie wiem - przychodzisz, najpierw sie relaksujesz...wiecie o co mi chodzi. Ale mam teraz swiezo sciete wlosy, moglam moze sciac jeszcze krocej. Duzo scielam, ale wciaz sa dlugie.

***

Dawid od poniedzialku zaczyna kurs, 8:00-15:00. Nie wiem, jak ogarniemy psa. Ten kurs, ktory mial robic, a na ktory nie ma miejsc, mial trwac rok, ale 4h dziennie. Tu jednak wychodzi 7 godzin dziennnie. Bede musiala w przerwie jezdzic wyprowadzac psa, albo robic pol dnia HO, nie wiem. Moze to bedzie impuls do tego, zeby jednak sie rano wyrabiac i odprowadzac K z buta do szkoly, tak, jak planowalysmy. Wtedy pies musialby spory kawalek przejsc i bylby wymeczony po przyjsciu. Dostawalby szame i nie mial sily na szczekanie. Mowilam mu, ze musi psa przyzwyczajac, ale to mozesz sobie gadac i gadac. Kilka razy w tym tygodniu zostal sam, ale jednak szczekal. Niektorzy sasiedzi mowia, ze nic nie slychac, inni, ze slychac. Chyba bardziej slychac, jak sie korytarzem idzie.

***

Plan na dzis jest taki:
-15:15 skrzypce
-16:00 pazy
- po pazach jedziemy na jakas serbsko-luzycka impreze dla dzieci, ktora jest od 15:30 wlasciwie.

Dawid o 15 sie zawija na wies, bo ma trening i w sobote mecz. Wiec nie wiem, wezme psa na skrzypce, pazy mam niedaleko, ale nie wiem co z K i psem. A przed pazami tez jest duzy piekny park, tylko nie wiem, czy chce K tam puszczac sama. Tym bardziej, ze od rana nie moge znalezc smyczy i mamy tylko te krociutka, ktora mial od szczeniaka.

Jak wrocimy z tej imprezy, to K musi koniecznie porobic Libratusa, bo o 9 rano ma webinar. W zeszlym roku webinary byly o 10, wiec czesto wstawala i ogarnialysmy czesc materialu przed webinarem, a teraz tak sie raczej nie da.

Chcialam chodzic dalej na plecy i spinning w soboty, ale jak ksiaze wyjezdza (bez pytania mnie o zdanie) no to nie ma takiej opcji.

***

Generalnie mam niby wiecej czasu, niz w zeszlym roku, bo odpadly nam tance, a jakos mam wrazenie, ze mniej sie wyrabiam. Moze to tez dlatego, ze K ma wiecej zadan domowych do robienia w domu, ktore jej zabieraja duzo czasu. Jednak zmotywowac ja wieczorem, jest ciezko.

Dzieci odrabiaja lekcje w swietlicy, tylko, ze K 3 razy w tygodniu ma serbsko-luzycki i przychodzi przez to godzine pozniej. I wtedy dzieci juz zaczynaja sie bawic i jest glosno a ona nie ma gdzie tych lekcji robic. To mowila mi tez wczoraj jej wychowawczyni ze swietlicy, ze jest taki problem. Oprocz K jeszcze kilkoro dzieci uczy sie serbskiego, ale wiekszosc nie. Wczesniej, jak dzieci duzo wczesniej konczyly lekcje, to tez robily je pozniej. Najpierw przychodzily, jadly obiad, cos tam cos i lekcje. A teraz obiady jedza w szkole, przychodza pozniej, wiec od razu zaczynaja od lekcji. W ogole w 3. klasie K konczy lekcje 3 razy o 13:45, raz o 11:30 i raz o 14:30. Z ta 11:30 to jest problem, bo ma mozliwe tylko 4h na swietlicy dziennie i przez to, ze tak kijowo koncza, to musi byc juz o 15:30 odebrana. A w inne dni tych 4h nie wykorzystuje, i to jest problem dla wielu rodzin teraz, ludzie sa wkurzeni na ten plan lekcji. Od 4h trzeba skladac podanie o wiecej godzin, donosic papiery etc. a do 4h kazdemu dziecku przysluguje opieka. K tez miala wczesniej wiecej godzin przyznanych, bo generalnie wczesniej konczyli. I tak nie wykorzystuje innych dni, bo ma jakies zajecia, ale np. we wtorki, jak konczy o tej 11:30, to ma kucyki na 17 dopiero, wiec spokojnie moglaby te jedna godzine byc w Hort dluzej. A ona bardzo lubi tam byc.

***

Dobra, musze cos popracowac. Mialam byc na HO dzisiaj, ale D jest jednak w domu, to przyszlam do biura. Lubie to biuro, to nie jest taka udreka, jak w poprzednim, gdzie chcialo sie plakac od wejscia.

19 września 2024 , Komentarze (15)

Hej!

Bede starala sie dodawac DWA wpisy w miesiacu haha, na start danego miesiaca i w jego polowie 😁

A tak serio, to duzo sie dzieje.
Ja nie znosze pisac z telefonu, dlatego mi tak marnie z wpisami idzie.

Wczoraj musialam byc w Poczdamie, dojazd pociagami mnie zabil.
Za goraco, za zimno, przesiadki i tlumy ludzi - nie lubie.

Poza tym, powodz zagarnela wszystkie moje sily ;(

Jestem teraz przeziebiona, nos mam zawalony - nie mam jakiegos kataru mocnego, ale wystarcza, zeby nos byl zapchany i zebym ja co chwile kichala.
A dzisiaj mamy final pewnego wydarzenia na uni, 400 gosci i impreza do 23.
Gratulacje, chyba jednak nie pojde.

***

Jesli chodzi o zastrzyki, to czuje sie dobrze. Wzielam juz dwie dawki (robie zastrzyki rano w poniedzialki). Na wadze mam -1,2 kg. Niestety nie mierzylam wczesniej obwodow, moze to nadrobie na weekend. Staram sie jesc mniej, nie podzerac, ale jak powiem, ze nie jestem glodna i ze nie jem cukru, to sklamie. Glod sie u mnie pojawia normalnie. Mocno chce mi sie do toalety, mam wrazenie, ze ciagle chce mi sie siku, a z drugiej strony, sa to niszowe ilosci. 

Duzo staram sie chodzic z Merfim, zwkle 21-22 robie z nim jeszcze 40 minut spaceru.
Za to moj ogrodek lezy i placze ;(

Pogoda tez jest taka, ze na weekendy nie rozpieszcza a ja szczerze mowiac nie mam sily po lecie.

Musze koniecznie ustalic nam nowa rutyne, bo w koncu moge, a przy obecnej - no coz, nie jest lekko i tak efektywnie, jak byc powinno.

***

Moje wlosy tez rozpaczliwie placza za fryzjerem, nie bylam ze dwa lata, tadam.
Moze rok temu w polowie roku ktos mi podcinal wlosy.

Dopiero za tydzien w pt mam termin na manicure, a pazy mam juz tak dlugie (i odrost), ze kaplica. Jeden mi odpadl juz tydzien temu, ale wszystko jest niestety wybookowane.

***

Takze jak widzicie, nastawienie mam pozytywne po calosci 🤪

***

Ah, z pozytywnych rzeczy, mielismy w poniedzialek otwarcie naszej wystawy,
moj model jest super ;)
Fajnie wyszedl nam filmik na Insta, moze uda mi sie tu podlinkowac.

26 lipca 2024 , Komentarze (11)

Hej!

No wiecie, jak to u mnie jest z pisaniem 🫠

Końcówka roku szkolnego, to był hardkor. Moi rodzice przyjechali odebrać K, byli u nas jeden dzień i zabrali K do siebie. Miałam na ten tydzień tyyle planów 😂 Od razu pojechałam do Berlina do Ikei, obczaić szafy do pokoju K. I znalazłam dosłownie mój projekt szafy na wystawie, ale 1:1 😱 Tylko szuflady miałam z takimi samymi drzwiami, jak reszta a tu są gładkie. Kosmos. 

W niedzielę nie zrobiłam NIC, był taki skwar, że się żyć nie dało. A tak to troszkę działki, troszkę odgracania chałupy. Ale nie za dużo. Więcej zrobiłam przed przyjazdem rodziców.

Inaczej jest z odpoczynkiem i remontami, jak sie nie musi na 8,5h isc do roboty 😣

Musze sobie przeplanować dzień. Myślę o tym, żeby np. rano jeździć na siłownię, robić jakiś tam trening i potem do pracy. Teraz od msc ponad nie chodzę na swoje plecy i rower i już mi brzuch spowrotem wywaliło na kolejny metr do przodu. 

I też muszę się w końcu dostać do endokrynologa tutaj.

Pokażę Wam pomysły na pokój ;)

Także same widzicie, że projekt jest niemal identyczny ;-) Myślałam jeszcze o otwartych półkach na górze, a z drugiej strony to mamy jeszcze otwarty regał na książki, więc nie ma potrzeby. I tak tam nie będzie sięgać.

Farby do ścian kupiłam już w październiku, hahaha. Chcemy takie coś zrobić, nie wiem, czy link się otworzy.

https://vitalia.pl/5srKw2cP2

Pomysłów w każdym razie jest sporo. Więcej niż miejsca w pokoju. Najlepszy byłby pokój z Vaiany, ale obecnie nie ma tak wielu dodatków jeszcze, druga część wyjdzie teraz po latach pod koniec roku, to może wtedy będzie lepiej z dostępnością ;-)

6 lipca 2024 , Komentarze (16)

Nasza rodzinka się powiększy ;)

Poza tym:

- moje dziecko skończyło 8 lat,

- ja za kilka dni kończę 35 lat, a dopiero co miałam depresję przed trzydziestką 😂

- usuwałam wczoraj w końcu włókniaki z twarzy, wyglądam jak zwłoki

- zbliża się wyjazd K do dziadków, na kucyki i mój urlop = czas na sprzątanie w domu i remonty 😂

- działka w tym sezonie leży i kwiczy niestety. Nie jest źle, ale nie jest też tak dobrze, jak miało być.

I mam sneak peak dla Himawari 🙃 Aczkolwiek nie mamy już ani tego stołu, ani krzeseł, ani na szczęście zasłon.

25 lutego 2024 , Komentarze (2)

Pomóżmy Oli i Łukaszowi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.