Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

W ciąży przytyłam dużo za dużo teraz czas pozbyć się nadbagażu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26907
Komentarzy: 213
Założony: 24 marca 2009
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolka85.olsztyn

kobieta, 39 lat, Niemcy

168 cm, 70.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2009 , Komentarze (2)

Tyle się u was wszystkich dzieje ciekawego a u mnie nic. Dziś zrobiłam sobie pazurki, postaram się wkleić zdjęcie w weekend. Od dziś zrobiłam wielki powrót do mojej diety ale teraz to już tak na serio bo do wakacji już bardzo mało czasu zostało, więc siedzę w kuchni od godziny i przygotowuję sobie prowiant na jutrzejszy dzień. Jak mam przygotowane jedzonko to jakoś latwiej jest mi utrzymywać dietę.
W zeszłą niedziele wybrałam się z moim kochanym mężulkiem na konie, było super, juz tak dawno nie jeździłam z instruktorem że aż tak dziwnie się czułam a zakwasy mam do dziś.
Jedna z was pytała mnie o nasze olsztyńskie juwenalia-więc odpowiadam: z czystego lenistwa i chęci spokoju, nie uczestniczę w takich imprezach, zamiast tego wolę konie lub działkę i spotkania w gronie znajomych. 
Pozdrawiam was gorąco Słoneczka...

14 maja 2009 , Komentarze (2)

No i znowu mnie długo nie było. Ale to wina komputerów w pracy, które uniemożliwiają robienie wpisów w pamiętniku, mogę jedynie oglądać wasze wpisy i komentować. Ale do rzeczy: jeżeli chodzi o to co miałam napisać w poniedziałek to niestety nic z tego nie wyszło, chodziło o to że staramy się z mężem o dzidziusia i już miałam nadzieję że się udało, bo spóźniała mi się @, ale niestety przyszła i ciąży brak... Byłam w tej sprawie u lekarza, mam zrobić wyniki na hormony tarczycy bo one mogą być przyczyną tego że tyle się staramy i nic nie ma. Ale jakoś nie mogę dojść do przychodni żeby zrobić te wyniki. I ogólnie więcej nic ciekawego się nie wydarzyło. Mam tylko problem z cotygodniową kontrolą wagi bo zepsuła mi się moja jedyna waga. Więc na pasku pozostawiam tak jak było.
A tym czasem całuje was majowo.
Karolka

5 maja 2009 , Komentarze (5)

Długo mnie tu nie było... Dużo się w tym czasie wydarzyło, po pierwsze skończył mi się urlop :'(, po drugie kupiliśmy działeczkę wypoczynkową :-), a po trzecie to napisze w poniedziałek jak już będę pewna na 100% teraz nie chcę zapeszać. A tak poza tym tym to jest super tylko pogoda troszkę się psuje. W trakcie urlopu było mi bardzo ciężko utrzymać dietę dlatego bardzo się boję czwartkowego ważenia, ale już staram się jak mogę doprowadzić wszystko do porządku...
A tymczasem pozdrawiam was serdecznie i życzę samych ciepłych i słonecznych dni...

25 kwietnia 2009 , Komentarze (5)

Muszę wam powiedzieć że mój wczorajszy wypad do zoo był bardzo udany. 4 godziny spacerowania powinny się przyczynić do utraty wagi, ale to sprawdzimy w czwartek. Przy okazji wizyty w Gdańsku zawitaliśmy też do Krynicy Morskiej na mały spacerek nad brzegiem morza ( nie muszę chyba mówić że było bardzo romantycznie...). Szkoda tylko że nie mogliśmy zostać tam na dłużej, niestety mąż ma dziś jakieś dziwne szkolenie... Ale nic straconego bo przed nami jeszcze tydzień urlopu ;-) Korzystając  z okazji wolnego dnia (bez męża ;) ) wybieram się zaraz na konie z koleżanką. jest super pogoda więc pewnie wybierzemy się na dłuższą przejażdżkę po lesie. Miłego dnia....

23 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

No i stało się. Waga stanęła w miejscu w ciągu tygodnia zerowy ubytek wagi... Trzeba wziąć się za siebie porządnie bo tak być nie może. Przez to dzisiejsze ranne ważenie mam doła. Doszłam do wniosku że nic mi w życiu nie wychodzi a szczególnie posiadanie super figury. No cóż czasem bywa i tak. Biorę się za odrobinę sportu, w sobotę postaram się wyrwać na konie, fakt że to koń rusza się więcej niż ja ale zawsze to sport ;-)

22 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Siedzę sobie w domku i piekę ciasto tyle że nie mam zamiaru go jeść. Robię to chyba po to żeby wzmocnić moją odporność na słodycze. Na szczęście mąż ma ochotę na ciasto więc będzie komu zjeść i się nie zmarnuje... W piątek wyjeżdżamy w końcu do Gdańska, mąż kiedyś obiecał mi wypad do zoo a ja tak łatwo nie odpuszczam, a do tego oboje mamy urlop więc w końcu się udało ;-) Ania nam szaleje, cały czas zasypuje nowymi przepisami na swoim blogu i jak tu trzymać się diety??? Chyba czas w końcu wsiąść na rower i wspomóc troszkę dietę...

20 kwietnia 2009 , Komentarze (4)

Oj strasznie długo nie pisałam, ale jakoś nie miałam weny na pisanie. No więc tak: święta udały się znakomicie-bez obżarstwa, bez przesady, bez słodyczy, jestem z siebie dumna!!! Dalej staram się trzymać dietę bo zależy mi bardzo żeby dojść do tych 60kg a jak dobrze pójdzie to może dam radę więcej tak do 57-58kg. Już i tak te 4.5kg mniej jest dla mnie dużym sukcesem. Wczoraj mój mąż zrobił mi niespodziankę i kupił mi świnkę morską, teraz mam w domu prawdziwy zwierzyniec: mysz, chomik, świnka morska, rybki i moja kochaną suczkę Emcię. A teraz rewelacja: ZMIENIŁAM KOLOR WŁOSÓW NA BRĄZ !!! Może uda mi się na dniach wkleić zdjęcie więc będzie porównanie i będziecie mogły ocenić mój nowy wygląd. Tymczasem pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru i słoneczka...

8 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

No i jestem chora, siedzę sobie w domku na zwolnieniu. W trakcie powrotu od lekarza strasznie pocięłam się z moim mężem. Faceci są dziwni, powoli przestaje  ich rozumieć. Nie potrafią załatwić żadnej sprawy, wszystko odkładają na później, albo całkiem olewają bo tak jest łatwiej. Jeżeli się do mnie nie odezwie pierwszy (zawsze ja to robiłam), wyprowadzam się do mojego brata może wtedy zrozumie jak bardzo mnie rani swoim zachowaniem, ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje mam dość... Nie chcę i nie będę płacić za czyjeś błędy. Najchętniej to wyjechałabym stąd jak najdalej na jakiś czas żeby to wszystko sobie poukładać....
No i tak to upływa mi zwolnienie, zamiast odpoczywać to siedzę i się dołuje.

7 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

No tak, zaraz mamy święta a ja jestem przeziębiona. Jutro idę do lekarza, mam nadzieję że da mi zwolnienie z pracy bo nie mam ochoty leżeć w łóżku na święta. Jestem z siebie dumna bo trzymam  się diety i nie ulegam pokusom (najgorsze to lody i pierogi...), waga powoli leci w dół a to jest teraz dla mnie najważniejsze. Muszę zrzucić te 8kg które mi zostało, mam czas do czerwca (potem mam zamiar zajść w ciążę, w końcu to już najwyższa pora).

5 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

No jest już w końcu prawdziwa wiosna, przyszła do nas i jest z nami.... Wczoraj troszkę nagięłam moją dietę bo robiliśmy grilla na działce i zjadłam kawałek kiełbaski, mam nadzieję że dużo złego z tego nie będzie...
Pozdrawiam słonecznie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.