Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 107652
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2009 , Skomentuj

No, wreszcie mam chwilę dla siebie. Tatuś karmi Szkrabika, a ja znalazłam moment aby do was zajrzeć. Wyszłyśmy dziś na dwór o 11.30, a w domu byłyśmy dokładnie o 16.35..... normalnie fajowo. Najpierw wyszorowałam mebelki ogrodowe, potem z kumpelą wypiłyśmy kawusię na trawniczku, a by spalić kalorie dostarczone w postaci czekoladki i paluszków wybrałyśmy się z córciami na spacerek..... CAŁE 3 GODZINY ŁAŻENIA!!!! nawet słoneczko mnie troszkę opaliło.... HURA, WRESZCIE WIOSNA!!!!! Po tym łazikowaniu nóg nie czuję i mam wyrzuty sumienia, że znów steper oleję, ale nie dam rady nawet na niego wleźć.... masakra. Mimo wszystko wolę czuć to przyjemne zmęczenie, niż rozdrażnienie będące następstwem siedzenia w czterech ścianach. Mam tylko nadzieję, że ta moja spacerkowa aktywność przełoży się na spadek wagi.... hi hi....

i chyba dziś o mej motywacji zapomniałam..... może tym razem ....hmmmmm....... coś takiego. mam nadzieję, że żadna osoba nie poczuje się urażona >> obawiam się, że teraz to ja tak właśnie wyglądam... istny odstraszacz, i że ten mój facet nadal ze mną jest...(sama się mu dziwię)


                      
                                  

no właśnie, od dziś będę tu umieszczać zdjęcia motywujące  w dwóch znaczeniach>>> jedne będą pokazywać to do czego chcę dążyć, czyli zgrabną, zdrową sylwetkę, a drugie tzw. odstraszacze, ukazujące osoby bardzo otyłe bądź nadmiernie wychudzone. mam nadzieję, że nikt nie uzna tego, za obrazę, czy wyśmiewanie. dobrze wiem, że zarówno pierwszy jak i drugi ww stan jest wynikiem choroby jaką jest otyłość i anoreksja lub bulimia. wystrzegajmy się obu, i ratujmu nasze zdrowie!!!!

                          

jeszcze trochę i nie będzie tak..... ale........................tak:):):):):)

ok, spadam. trzeba zbierać siły na jutro, bo co jak co, ale córa na bank nie odpuści:)....

                          


4 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

znów rano stanęłam na wadze.... niestety nie wiem ile ważę, raz 94, raz 95 a  nawet 92kg.... wniosek nasuwa się tylko jeden>>> waga jest do DUPY!!!!!

mam nadzieję, że waga do 90 spadnie szybko>>> i ja to odgadnę po tych dziwnych wskazaniach pomarańczowego trupa. normalnie nie mogę się doczekać mego nowego elektronicznego cacuszka:):)

oto moje przyszłe sumienie:
http://www.allegro.pl/item591245534_okazja_nowa_bezprzewodowa_cyfrowa_waga_lazienkowa.html

Emik śpi, ja kończę porządki i zmykamy znów na cały dzień na dwór, dotleniać się.....  dziś wyszoruję po zimie meble ogrodowe i zaproszę koleżankę z córeczką na kawusie na świeżym powietrzu:)

       
do kawusi mała czekoladka frutti di mare>>> rozpływa się w ustach, ciastek brak, bo my obie na dietce..... a co, i nam raz na jakiś czas odrobina słodkiej rozkoszy się należy:)

dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z masłem, ogórkiem, papryką. kiełbaska na ciepło.
śniadanie 2: fitella z jogurtem...... kawa z mlekiem i czekoladka:)+ 10 paluszków:)
obiad: kawałek smażonej piersi z kurczaka.
kolacja: szklanka soku pomidorowego i 3 kromeczki pieczywa lekkiego

3 kwietnia 2009 , Skomentuj

witam kochani..... dziś wielki dzień, moje maleństwo po raz pierwszy dostanie zupkę> ziemniaczek, marchewka i plasterek pietruszki>>>ciekawe czy będzie jej smakować:)

a ja trochę jestem zła, bo dziś nici z aerobiku. mężuś zapracowany, teściowie też.... szkoda, bo tak czekałam na tą chwilę tylko dla siebie i swego tłuściutkiego ciałka. za to wybieram się z Emilką na długi spacerek, tak koło 13 wyjdziemy i 17 wrócimy, mam nadzieję, że mi tyle bez jedzenia wytrzyma.....


dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: 2 kromki razowca, sałatka z pomidora, ogórka, szczypiorku i jajka (2szt).
śniadanie 2: kawałek 100g smażonej na łyżeczce oleju piersi z kurczaka.
obiad: ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty, porcja mięsa.
podwieczorek: jabłko
kolacja: activia

GODZ 20.43
UDAŁO SIĘ!!!!! PRZEWRÓCIŁAM ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI I POJECHAŁAM NA AEROBIK, BYŁO JAK ZWYKLE ZAJEBIŚCIE!!!!

Właśnie skończyłam prasowanie ubranek Emilki i zjadłam activię. Wiem że trochę późno, ale cóż począć, obowiązki górą. A'propo activi>>> chyba przestanę ją kupować, mam jeszcze 3 w lodówce i jak skończę, to przerzucę się na zwykłe jogobelle. Nie wiem jak na was kochani, ale na mnie activia działa zajebiście>>> od tygodnia w kiblu w "tej sprawie" nie byłam. Zaraz wypiję sobie lactulozę no bo ileż można, a przecież ww jogurt jem codziennie..... SZKODA KASY!!!!

jeszcze o mojej motywacji zapomniałam..... hmmmmmm..... płaski brzuszek, długie szczupłe, zgrabne nogi...... i ...... ramiona jak się patrzy..... no dobra, może jakąś fotę wrzucę:)

  może nie jestem fanką jej osoby, głos jednak ma rewelacyjny, nie wspomnę o nagach.........

OK, SPADAM BO MAM JESZCZE KUCHNIĘ DO POSPRZĄTANIA.... BĘDĘ JUTRO:)

2 kwietnia 2009 , Skomentuj

właśnie mała usnęła, więc postanowiłam na chwilę tu zajrzeć. dziś będzie okropny dzień, fatalnie się czuję i nawet słoneczko za oknem nie jest w stanie zmienić mego parszywego samopoczucia.....

dom cały do sprzątania, jeszcze nic nawet palcem nie ruszyłam. dziś też nic nie zrobię, może więc jutro..... w końcu w Wielkim Tygodniu będę okna myła, na to wyjdzie....

dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromeczki razowca, dorsz wędzony
śniadanie 2: fitella z jogurtem
obiad: ziemniaki, porcja mięsa, 2 kromki mięsa
podwieczorek: brak czasu na jedzenie
kolacja: sałatka z serka wiejskiego, pomidora, szczypiorku, 2 kromki pieczywa lekkiego.


dzisiejsza motywacja.. motylem jestem aaaa..... na na na na, motylem jestem.......

no dobra, zmykam, bo za porządki się biorę..... bynajmniej udawać będę...... kurcze jak ja jej nie znoszę (@)..........

aaaaa, zapomniałabym, ale dziś odnotowałam spadek kolejnego kilograma, co prawda waga pokazała dziś: 94, 93,5 i 95 kilo ale stwierdziłam, że 94 to jest już na bank, więc zmieniłam....... jeszcze tylko 4 kilo i wyrzucę tą starą oszustkę i sprawię sobie nową, elegancką wagę elektroniczną.... hi hi......
                                             

1 kwietnia 2009 , Skomentuj

i stało się, zrobiłam tylko 700 kroków, więcej nie dałam rady.... i tak dzielnie walczyłam, bo po dzisiejszym spacerku już przy 100 na nogach ledwo mogłam ustać... tak więc aktualny wynik:

                       1000m + 700m = 1700m
do 100 kilometrów brakuje jeszcze:

                       100km - 1,7km = 98,3km

                                        

1 kwietnia 2009 , Skomentuj

my już po spacerku, całe 2 godziny pchania wózeczka:):):) normalnie wszystkie mięśnie czuję, mam tylko nadzieję, że mi sił na steper wystarczy....


a tak poza tym to czuję się zajebiście, takie zdrowe zmęczenie. na jutro też umówiłyśmy się z koleżanką na wózkową wyprawę w nieznane:)... wreszcie się pogoda zrobiła, więc takie spacerki do codziennych należeć będą>>> na samą myśl się cieszę:)
                                       

1 kwietnia 2009 , Skomentuj

                        
Dziś zaczynam drugi tydzień walki. Najlepsze jet to, że ten poprzedni wcale nie był taki zły jak się spodziewałam....
Oto dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromeczki razowca, sałatka z pomidora, fety, cebuli z odrobiną bazylii.
śniadanie 2: 1 kromka razowca z wędliną drobiową i pomidorem
obiad: ziemniaczki, porcja mięsa duszonego i  buraczki na ciepło
podwieczorek: activia
kolacja: szklanka soku pomidorowego i 3 kromeczki pieczywa lekkiego

          pogoda śliczna,    słoneczko pięknie świeci, aż chce się żyć!!!! pościel od rana wietrzy się na balkonie, a w pralce pierze się pranie.... wreszcie wiosna!!!! czuć ją w powietrzu wszystkimi zmysłami.... obiadek się gotuje, jak zjem to idziemy z córcią na spacerek.... dziś minimum 2 godzinki, a gdy wrócę do domku, jeszcze 1000kroków na steperku!!!! napisałam to więc już teraz za nic wycofać się nie mogę:)

a oto dzisiejsza motywacja: UWAŻAJ ABY NIE PRZEDOBRZYĆ!!!!!!, czasem lepiej mieć ciut za dużo niż za mało.........

                                  
obiadek dochodzi, Szkaraboń usnął, mam nadzieję, że niedługo wstanie bo na spacerek koniecznie iść trzeba..... taka cudna pogoda, grzech jej nie wykorzystać.....

31 marca 2009 , Skomentuj

sałatkę z fetą zrobię jutro na śniadanko..... już się normalnie doczekać nie mogę hmmmmm
                            

i jeszcze stwierdziłam, że będę tu wrzucać zdjęcia mobilizujące, oto pierwsza porcyjka:
                              
tak zamierzam wyglądać.... jak schudnę jakieś 35kilo:) PIĘKNY PŁASKI BRZUSZEK TO MÓJ CEL  tak na jesieni powinno się udać osiągnąć wymarzony cel, pod warunkiem, że nie odpuszczę.... nie będę się zarzekać, bo wiem jak jest, ale tym razem będę robić wszystko, by nie zaprzepaścić osiągniętych rezultatów, a tylko motywować się nimi do dalszej walki o "lżejsze jutro".

a i nie pochwaliłam się, wreszcie się zmotywowałam i dziś nadeptałam na steperze 700kroków
                                        300 + 700 = 1000
                 PIERWSZY KILOMETR JUŻ ZA MNĄ!!!!!!!!!!!!!

mam takiego sprzęta....powoli zaczynam go lubić:):):)
                                     

no dobra spadam pod prysznic i do łóżeczka, bo jutro ciąg dalszy biurokracji mnie czeka....brrrrr, na samą myśl aż mnie telepie....

wiec mówię wszystkim
                                                  



31 marca 2009 , Skomentuj

zapomniałam dodać, że dziś znów weszłam na wagę i ta pokazała 94kg, weszłam więc drugi raz nie dowierzając i pokazała ok 94,5 więc weszłam trzeci raz a ta franca wskazówka mi wskazuje 95 kilo..... no nie, NORMALNIE SIĘ WŚCIEKŁAM!!!!!!! nie wiem czy wytrzymam do 90kg z zakupem wagi elektronicznej, gdyż jak przypuszczam wcześniej mnie ta wskazówka do szału doprowadzi....wrrrr


31 marca 2009 , Skomentuj

zacznę od dzisiejszego żarełka:)
śniadanko: 2 kromeczki razowca z masełkiem i ogórkiem, kiełbaska na ciepło
śniadanko 2: plasterek sera żółtego i kawałek ryby wędzonej
obiad: miseczka zupy pomidorowej z makaronem
podwieczorek: 2 kanapeczki z masłem i dorszem wędzonym:)
kolacja: pewnie activia, albo sałatka z pomidora, cebuli z odrobiną fety:)

właśnie wróciliśmy z wyprawy po urzędach>>> i co??? jak zwykle jestem wściekła ale nie będę się tu uzewnętrzniać gdyż musiałabym samymi epitetami dzisiejszy wpis wypełnić.....wwwwwrrrrrrrrrr

zaraz zjem zupkę i wskakuje na steperka:) wczoraj byłam w sportowym i kupiłam karimatę bo mi na aerobik potrzebna i w domu też zamierzam się troszkę gimnastykować.... były takie fajne obciążniki na nogi i hantelki, ale z ich zakupem jeszcze poczekam, jeśli zapał mi w ciągu najbliższego miesiąca nie zniknie wtedy pomyślę o dalszej inwestycji w me ciałko:)

17.54          
a my właśnie wróciliśmy ze spacerku z Emiką.... pogoda rewelacyjna, aż chce się żyć..... pierwszy raz byliśmy całą rodzinką od nie pamiętam kiedy..... SUPER!!!!! Jeszcze steperka choć na chwilę dopaść muszę.... ok, narazie, zajrzę jeszcze wieczorem:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.