Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem internetowe zwierzę, od bardzo dawna. Pierwsze komputery własnoręcznie sobie składałam, tak zwane klony ajbiema. Czytywałam kiedyś namiętnie fantastykę, teraz jakby mniej. Lubię wyprawy rowerowe, baseny z nie za zimną wodą, żeglowanie po Cykladach, koszenie trawnika.... Ach, i jeszcze - byłam kiedyś, przez 3 lata, Pierwszą Damą polskiego Tomb Raidera. ______________________
_____________
Mam pamiętnik otwarty dla wszystkich. Nie ma potrzeby zapraszania mnie do znajomych. Jeśli ktoś chce mnie czytać i śledzić na bieżąco - to wystarczy dodać do ulubionych pamietników. Bo wśród vitaliowych znajomych chcę mieć tylko prawdziwych ZNAJOMYCH.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1813372
Komentarzy: 19150
Założony: 16 marca 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolajola1

kobieta, 62 lat, Warszawa

158 cm, 63.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w wiecznej pogoni za stabilnym 55

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 listopada 2016 , Komentarze (11)

Z tydzień temu, albo z dni 10, zepsuła nam się waga ludzka. I mnie i Panu i Władcy pokazywała dychę mniej, tak na oko. Wymiana baterii nie pomogła, resety nie pomogły.
Wczoraj, wracając z rowerowej wycieczki, już ciemnawo i zimnawo było - kupiliśmy w MM nową.
No i dziś rano, po porannym (uczciwszy uszy) sikaniu, się okazało, że tamta stara myliła się nie o dychę. O 11 kilo. Obojgu nam zrzedły miny 
(szloch)

... nie 62,9 - 63,1
tylko 64,0 - 64,1
wrrrrrr

10 listopada 2016 , Komentarze (7)

zastanawiam się, czy nie wzięłam sobie za dużo na głowę, a i jeszcze część tego na głowie stresogenna
zbyt często czuję się jak koń pod górkę, brak mi radości i napędu, nie czuję hermesowych skrzydełek u stóp

waga? constans, i nie podskakuje nawet po rodzinnym obiedzie niedzielnym
dziś 62,9

20 października 2016 , Komentarze (4)

kiedyś, będąc młodą osóbką, prowadziłam ogniska na 240 osób, bez mikrofonu.. cała publika plackiem i szeregiem przede mną, jeden gest, jedno słowo, wszyscy słuchali i reagowali
potoczysta i absorbująca mowa
nikt nie .....

od 2005 roku się jąkam, gdy mi przychodzi mówić do tłumu, ba! tłumku..
3 lata klinicznej depresji zrobiły swoje


staram się, nie zawsze się udaje
ostatnim czerwcem mówiłam przez szczekaczkę do 300 osób, 3 zdania, a potem .... mam w pamięci te zdjęcia jak wyglądałam, zaciśniete szczęki i podgardle, panika w oczach, wywalone oczy....
a już długie i  skommplikowane zwroty! MASAKRA!!!

w wakacje musiałam prowadzić spotkanie na 20 osób, jakoś się udało, bo to nie ja mówiłam, tylko rozdzielałam głosy i potem szkolenie praktyczne dla 6 sztuk, pomagała mi żona kumpla, wdzięcznam wieczyście


dziś byłam sama, 24 osoby przede mną, obce!
UDAŁO MI SIĘ, mówiłam takie trudne zwroty jak - dystrybucja finansowych środków dzielnicowych, rozwój infrastruktury rowerowej na poziomie dzielnicy, ustalanie kwot na poziomie dzielnicy i obszaru, ewaluacja bardziej konkretna, przydział kwot na osiedla, zmiana zasad redystrybucji...
i zająknęłam się tylko przy słowku "infrastruktur..."

nie śmiem wierzyć, że zdrowieję
raczej - że mi zwisa, co o mnie pomyślą

ps wagowe - od 2 tygodni 62,8- 63,2
nawet jak śię najem, bo córczę przyjechało na tydzień z osobistym Wikingiem, więc jemy  na bogato....wiec nawet po najedzeniu i  (uczciwszy uszy) bez wieczornej kupy to nie ważę więcej niż 63,3

3 października 2016 , Komentarze (3)

Od kilku dni waga migała zachęcająco, jakieś tam 62 z ogonem, zanim się stabilizował wynik w granicach dolnych stanów 63.
Ale wczoraj znowu pojechaliśmy rowerami na basen do hotelu, tego co byliśmy na Sylwestra i na Mikołajki. Droga rowerem, potem 3 i pół godziny basen i sauny różniste, w kolejności dowolnej i mieszanej, powrót znowu rowerami. Głodni niemożebnie, bo się uparliśmy, ze nie wezwiemy obsługi restauracji, bo tu są taaaakie ogromne porcje. Warto sie było przegłodzić.
Dziś nie migało. Dziś stabilne 62,8

30 września 2016 , Komentarze (3)

oto się stałam celebrytą z pierwszych stron gazet
(zasadniczo to jednej gazety tylko)
ja na stronie głównej GW, jedna/trzecia strony
a na głównej Stołka ja i mój różowy rower, fota na całości
(i oczywiście moi najlepsi kumple)
i duży artykuł

...a waga... tyle mogę powiedzieć dobrego, że nie rośnie, nawet nie podskakuje

22 września 2016 , Komentarze (3)

Wagowy konstans, dolne stany 63 kilo
Waga się zaparła, ale ja też. Przetrzymamm ją. Moje będzie na wierzchu.
Zmuszę ją do zmiany. Do dobrej zmiany :D

14 września 2016 , Komentarze (7)

żadnego zakażenia, żadnej tfu! ropy

czysty strupek i nic się nie rozchodzi, mimo, iż we wtorek musiałam pieszo chodzić przez 4 godziny (no bo na rowerze nie wolno)
inna rzecz, że po kilku latach używania tylko roweru do komunikacji, miasto z pozycji pieszego wygląda ... dziwacznie...nieznajomo... (by nie powiedzieć - niepokojąco...?)


waga przystanęła w oczekiwaniu na ruszanie się
63,2-63,4

jutro, znaczy w czwartek, jadę na rower, łagodnie i nie za dużo
w wypisie mam napisane, żeby szwy zdjąć po 7 dobach, wychodzi mi w sobotę wieczorem, ewentualnie w niedzielę przedpołudniowo

11 września 2016 , Komentarze (10)

bo nie będę być mogła z dala od osobistej lodówki

mam zakaz rowerowania na co najmniej 7 dni, lepiej na 10
rana szarpana 6 cm, 5 szwów, naruszona żyła
jak powiedział doktór zszywający "ależ owszem, będzie można pojechać rowerem już w poniedziałek, we czwartek to już na pewno, ale szwy sie rozlizą i znowu trzeba będzie szyć albo bedzie wielka blizna i miesień niedziałający, i nie wiadomo, co z ta naruszoną żyłą, ale można, można, tylko potem proszę mi tu znowu nie płakać..."

osobisty rower mi tę krzywdę zrobił!! MOJA Różowa!
no wiem, już 3 tygodnie patrzyłam na tę wystającą śrubkę z przedniego błotnika
no wiem, już sobie powtarzałam raz któryś, że to trzeba spiłować, albo założyć coś obłego

Krakowskie Przedmieście, autobus wyjeżdżający z zatoki bez mrygania, jazda grupą, hamujemy, kierownica mie się skręciła, zeskoczyłam z siodełka, o coś noga zahaczyłam, zabolalo, spojrzałam, rzeka,  no dobrze - rzeczka krwi

to to bardziej różowe, ciemno-różowe na różowej skarpetce to krew, w bucie chlupotało...
jak ratownik odchylił ten widoczny prowizoryczny opatrunek, to sie znowu czerwono zapieniło
ale to jest mądrość szkolenia medycznego na dawnym trzecim roku studiów - jak leci mocno krew, to zastosować tamponadę i ucisk... zastosowano, koleżanka wylała pół małej mineralnej na ranę, zacisnęła dlońmi, garść chusteczek, sznurek z trzech "mokrych chusteczek" do niemowlęcych dupek i na to guma z haczykami do wiązania bagażu na rowerze/autku
zadziałało

8 września 2016 , Komentarze (3)

Naprawdę działa!
Byle z dala od lodówki - i są efekty. Ósmy dzień z rzędu waga nie przekroczyła 64 kilo.

Jednym z moich osobistych motywatorów są słowa NIE wypisywane codziennie na wierzchach dłoni. Jak sięgam po jedzenie, obojętnie którą dłonią, to NIE rzuca mi się oczy. I natychmiast refleksja, czy ja naprawdę jestem głodna czy to tylko bezmyślny odruch.

7 września 2016 , Komentarze (4)

PO WYKŁADZIE I WARSZTACIE I GADANIU...

odchudzanie level up!
6 godzin po ostatnim posiłku, nie jestem głodna, w brzuchu nie burczy, ale coś niedużego bym przekąsiła
niedużego!!!!
jedna kromeczka ulubionego pieczywka, z grubym masłem, czemu nie ?
wyciągam kostkę pysznego tłuszczyku z drzwi lodówki, mniam!
jem i jakoś tak mi w paszczy okoniem staje, błeeeee, ..., czy ja to naprawdę muszę i czy naprawdę chcę?... tłuste takie i rzygowne

a potem patrzę i sie mnie mdłości chwycają i mam pełne usta i ...

to nie była kostka lurpaka, przesmaczne duńskie smarowidło - tylko - UWAGA - margaryna Kasia

proszę, komentarze bez drwin
i tak bez tego mi jest błeeeeee



ach, i tę babę, co się na mnie rzuciła publicznie z obłapiankami i jej faceta, co się dziwił, że my sie znamy duchowo i jednocześnie nie znamy osobiście - jak sie na mnie rzuca damska istota i krzyczy, że my sie znamy i lubimy/lubiałyśmy na V,.. to ja taką ZAWSZE do serca i do cielska/ciała przytulę

ps
nie pisałam o "czymaniu zawzięcia", bo mi było głupi
ja się trzymalam, ale WAGA się nie dopasowała do warunków umowy
ale od czterech dób i ona sie trzyma umowy
KILO MNIEJ

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.