Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 879566
Komentarzy: 8983
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Witajcie
Ostatnio mało tu pisze ale codziennie tutaj jestem.Szczerze to nie mam co pisać.Nic ciekawego się nie dzieje.
Byłam dzisiaj u kosmetyczki brwi sobie wyregulować.Dieta dziś całkiem,całkiem dobrze się trzyma.
Ogólnie to psychicznie czuję się całkiem dobrze,a samopoczucie hmmm?Słabo jakoś,nawet wypiłam dzisiaj kawę bo ostatnio nie smakuje mi i nie piję,a kiedyś potrafiłam w ciągu dnia wypić kilka szklanek kawy.Nawet dziś mi się zaspało po południu.Byłam na 16 umówiona do kosmetyczki i się trochę spóźniłam.W nocy była taka burza,że się nie dało spać.Ta pogoda mnie tu wykończy bo wczoraj było ponad 30 a dziś 15 stopni.I to ma być lato?W pracy spokojnie dalej pracuję po 6 godzin.
Reszta jak na razie to cisza.Mój się jeszcze nie odezwał ...ale jakoś sobie radzę.
pozdrawiam i miłego wieczorku.

27 czerwca 2011 , Komentarze (2)

77,4 taka jest waga dzisiejszego ranka.
W pracy do 12.Tu taki upał się zrobił.
Dieta zaliczona.....a wieczorem by nie myśleć o jedzeniu poszłam na spacer do parku.
Z moim dopiero się chyba zobaczę za 2 tygodnie ,bo rodzinka przyjeżdża do nich do Nl.I raczej nie będzie szans się spotkać.
Mam nadzieję,,że uda mi się schudnąć coś do tego czasu.
Humorek już mam całkiem dobry może to dzięki słonecznej pogodzie?.
Dobranoc.

26 czerwca 2011 , Komentarze (4)

.
Jakby było tego mało to spotkałam się z Tomkiem ,na piwko u niego i co wypiłam i poszłam do domu,chciał mnie zatrzymać to o mało nie pobiłam go i krzyczałam,że ma mnie puścić i nie dotykać.......Wyszłam ze łzami a on mi potem napisał,że:
jak mnie nie lubisz to nie!ostatni raz się narzucałem,a reszta twoje sprawy twoje problemy,nie mi się w to mieszać,już twoja lokatorka jest bardziej rozrywkowa od ciebie.
Asiu już nie mamy o czym gadać twój wybór.
wiecznie masz problem.Twój problem.Dałbym ci gwiazdkę z nieba to powiedziąłbyś,ze mała,pierd....się.
Tobie psychiatra potrzebny sama nie wiesz czego chcesz....
Tak mi pisał....ja wiem,ze on się starał,ja mu już dawno wybaczyłam to co zrobił w zeszłym roku,,,,,ale ja mu nie robiłam nadziei,traktuje go jak kolegę....może się zakochał bo zrozumiał swój błąd.....ale ja go nie chce ranić tak lepiej bo ja kocham innego a on ma mnie w du.....
Rezultat tego taki,że od czwartku wieczora praktycznie nic nie jem,co mi dobrze na wagę wpływa,żyję colą i papierosem....snem...by nie myśleć.....
Ranię sama siebie i innych bo zamykam się w sobie...ze swoimi problemami......i wynik tego jestem sama.Nie wiem po co Wam to pisze pewnie stwierdzicie to samo,że potrzebny jest mi psychiatra ale mam tu wśród Was virtualne przyjaciółki, i czasem lepiej jest się obcym wypłakać.....choć moje morze łez już powoli wysycha.....Lepiej by było gdyby mnie nie było bo ktoś mi ukradł kolory z tęczy życia,,,
Słonko zadzwoniło z PL,że ja go sprawdzam jakieś sygnałki,oczywiście powiedziałam,że musiał mi się tel przez przypadek właczyć,,,,wyjaśniłą sobie z nim tą całą aferę ze słonikiem,,,,pytał się czy się dobrze czuję i wszystko ok...oczywiście skłamałam,że ok...i się dobrze czuję...jeszcze chciał o coś spytać ale się ugryzł w język....że coś słyszał....zmienił temat....ciekawe co ten brat jego i ta jego nagadali.....

23 czerwca 2011 , Komentarze (5)

hej
nie wiem czy to kryzys wieku średniego czy co mi jest.Cały czas płaczę,non stop jem coś słodkiego.Mam dość czuję się jak słonica,gruba brzydka.Pokłóciłam się z moim o to,ze nawet nie zadzwoni,to mi powiedział,że nie jesteśmy uzależnieni.Jedzie do Pl,więc się wkurwiłam i się rozłonczyłam.Za chwilę dzwonił się tłumaczył i pytał czemu płaczę,oczywiście mówiłam mu,że nie płaczę ale i tak mi nie wierzył i znowu,ta sama gadka ,że w każdej chwili może wrócic do polski,że mam tyle nie myśleć i brać wszystkiego do siebie.Ale ja tak nie umiem i mu powiedziałam co mi jest,co B powiedział mi o tym słoniku.Boli mnie to wszystko i jest mi ciężko.Wiem co powiecie,że powinnam zapomnieć dac sobie spokój ale ja nie potrafię,nie umiem tak wszystkiego wymazać.
Egzamin jak dla mnie był ciężki ale jakoś dałam radę.

22 czerwca 2011 , Komentarze (7)

Jedna z Vitalijek Pulchniutka1986 przypomniała mi wczoraj,że nie było mnie tu aż 2 dni:) Tak się więc melduję.
Samopoczucie słabe,dalej się kiepsko czuję,szczególnie rano.Dieta hmmm coś jem,ale ile na wadze to nie wiem bo mi baterie siadły.
Dziś mam egzamin z języka niderlandzkiego i znowu się stresuje,mam nadzieję,ze jakoś to będzie.
Relacje z Moim hmm,no takie sobie.W poniedziałek dzwonił się spytać jak się czuję,a jego korzonki bolą i jakoś nie w humorze.Prawie byśmy się wczoraj pokłócili bo najpierw mówił,że wpadnie mi coś zrobić a potem,że nie bo go boli.Rozumiem.Ale było mi przykro.Zadzwoniłam do Toma i przyszedł mi to zrobić.i znowu się nasłuchałam z czego chce schudnąć,ze ciągle  diety a potem chora........
Znowu pogoda nawala cały czas pada a nawet nie wiem w co się ubrać na egzamin.No i ta ciągła zmiana ciśnienia,może i to ma wpływ na moje słabe samopoczucie.
Ok.kończę idę na godzinkę się położyć i potem na egzamin.
pozdrawiam

18 czerwca 2011 , Komentarze (9)

zemdlałam dziś w pracy.Tak mi się słabo zrobiło,że się przewróciłam niestety nikt tego oprócz małej szefa nie widział.Podniosłam się i poszłam dalej pracować.Miałam taki silny ucisk w klatce piersiowej i kłucie ,ze nie umiałam oddychać.Może to stres,albo to,że od wczoraj popołudnia nic nie jadłam i śniadania też.Wróciłam jakimś szybkim cudem do wagi na pasku.Nie wiem jak to się stało.
Wszystko się wali a było tak fajnie niby przez to,ze ja się skolegowałam z tą ich koleżanką.

Miałam wczoraj koszmarny sen.Śniła mi się moja mama zmarła,która mi się bardzo rzadko śni.Śniło mi się ,ze była w ciąży,że zaczęła rodzić i były jakieś komplikacje, zmarła na środku pola sama.Masakra.Krew nie wiem co może ten sen znaczyć?

14 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Nie wiem gdzie sie podziała moja wiara w siebie ,w to,że jestem super dziewczyną.To chyba przez przebywanie z super chudymi laskami z płaskim brzuchem itd.Jeszcze jak ostatnio jedna z nich mi powiedziała,że pewne osoby mnie nazywają Słonikiem to myślałam,że się załamię.Starałam się,teraz olałam dietę i waga znowu do góry poszła.Zawsze przy Słonku czułam się piękną kobietą,ale teraz czuję się rzeczywiście jak słonica.Nawet ostatnio po to się popłakałam,a jak spytał czemu płaczę to powiedziałam,że nie płaczę.Mam dość.
Weekend był zakręcony,rozstania i powroty.Wyjaśnienie sobie kilku spraw,szczególnie kłamstwa.Nie chcę o tym pisać.Ale miło było usłyszeć,ze jemu się ze mną rozmawia tak jak z swoją mamą z którą może o wszystkim pogadać.Gdyby mu tak bardziej zależało-ale słyszałam,że on juz z 1000 razy mówi,że do mnie nie pójdzie a potem idzie.Może trochę mu zależy jak go spytałam to mi powiedział tak Był spacer po parku i rocznica mojej znajomości z nim.Muszę jedną rzecz zrozumieć,ze jak facet chce być sam to mu dać spokój aż mu przejdzie i ,że za bardzo nie kontrolowac bo to złe.No i znowu miałam niedzielę wolną.
Powoli zabieram się za powrót do diety.

10 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Jeszcze żyję.
Diety brak cały czas jem i nie umiem się zabrać za dietę.
Zakolegowałam się z dziewczyna brata Słonka a chłopakom się to nie bardzo podoba.Ale obie jesteśmy w takiej samej sytuacji.Teraz mam z kim chodzić na zakupy i wiem nie co bo np.brat coś mówi to ja potem wiem.A jak z moim Słonkiem-to już sama nie wiem.Ostatnio zabrałyśmy chłopaków nad morze.Było super-noc-morze-drinki na kocu potem lokal.Jak zwykle ja ze Słonkiem królowaliśmy.Oni to mieszanka wybuchowa a my dwa aniołeczki.Potem całą niedzielę do mnie wydzwaniał a w tygodniu nic gdybym ja nie dzwoniła to nic by nie było.Wiem,że ma znów jakieś problemy w Polsce ale rozumiem go ,ale czasem chcę mieć z kim porozmawiać i czuć ,ze komuś zależy na mnie,czuć się potrzebna.Ale faceci wolą się zamknąć w sobie.W niedzielę jest rok jak go poznałam i wiecie co mimo wszystko on jest najfajniejszym kimś z kim byłam.Nie spotykamy się częsta ale każda chwila z nim jest chwilą zapomnienia i najszczęśliwszą chwilą ,życia.Chcę być z nim .Czasem mam ochotę mu wszystko wykrzyczeć ale boję się,ze mogę go znowu stracić a może już tracę.Nie wiem.Może tak już jest po roku znudził się mną.Nie wiem czy mu jeszcze na mnie zależy,czy jest zazdrosny,bo jego brat bardzo o ta swoją,Ale ja chcę być blisko czuć go i nie spotykać się na sex tylko jak on ma ochotę w sumie to bardziej ja ,Ale jego brat uważa że on ma się dobrze bo ma sex na telefon i ,że ja jestem taką spokojną dziewczyną.Nie chcę go ranić i robić mu wyrzutów wiem ,że czasem kłamie ,sam mi to powiedział ostatnio,ale kurcze ja go kocham bardzo i nie wiem czemu co mnie tak ciągnie za siła do niego.Nawet dziś mu powiedziłam gdy dzwoniłam,że jak miałam wypadek samochodowy to ten tir co jechał za mnąmógł się nie zatrzymać i mnie by juz tez nie było mnie i żałuję,że się tak nie stało a on mi na to ,no co Ty gadasz.Chciałam jeszcze więcej powiedzieć ale powiedziałam mu,że już nic nie mówię-a  chciała m się go spytać czy mu na mnie jeszcze zależy-bez sensu.Boję się.
ale jakoś ostatnio mi wszyscy mówią,ze wyładniałam,ciekaw czemu ?Byłyśmy z kumpelą na zakupach i mam 3 super bluzeczki,w krateczkę-błękitną,różową-atłasowa i kanarkową.Nie znalazłam dla siebie spodni.
W pracy wszystko ok za tydzień przyjść nowa Polka.
Dobranoc i miło wiedzieć,że jest ktoś kto się o mnie martwi.Pozdrawiam

29 maja 2011 , Komentarze (8)

hej
Właśnie chyba mnie zwolnią.Wczoraj byłam z Słonkiem u znajomych.Dziś nie poszłam do pracy.Próbowałam się dodzwonić do szefa ale chyba numer zmienił bo kto inny sie odezwał.Potem koleżanka zadzwoniła do tego co busem jeździ i powiedziała,ze jestem chora a ten na to,ze ostatnio co niedziele zaśpie itd,że nikt mi nie każe w niedziele chodzić.Szczerze mam dość tej pracy ile razy byłam chora albo skręcałam się z bólu i byłam w pracy.Nie daję już razy w ciągu 5 miesięcy miałam z dzisiaj aż 3 dni wolne.Ale zawsze chodzę mimo tego,ze czasami umieram z bólu i prawie mdleję.Tak więc już się boję bo jutro będzie afera i się nie zdziwię jak mnie zwolnią.Może to i lepiej.
Mam moje Słonko i widzę,że jemu coraz bardziej zależy na mnie i wiem,że z nim dam radę wszystko.Tak więc zaczynam szukac nowej pracy bo w tej nieźle bajerują i oszukują np,nie wypłacając wakacyjnego.Boję się trochę bo będzie jak mnie zwolnią ale muszę dać radę.

26 maja 2011 , Komentarze (6)

Wracam-ale mi się weekend przedłużył.Dawno tu nie pisałam bo zawaliłam dietę,a tak fajnie mi szło.Na wadze nie staję bo po co stres.Zawaliłam ćwiczenia,dużo i nie zdrowo jadłam.Nie wiem co się ze mną dzieje.Takim sposobem nie schudnę nigdy i znowu będę ważyła powyżej normy.Dziś jak na razie się trzymam.Zobaczymy ile znowu wytrwam.
Weekend był udany a szczególnie niedziela.Przyszło moje Słoneczko i został do poniedziałku rana.Ja to nie umiem się z nim nagadać-hihi nigdy nie byłam tak rozgadana przy jakimś chłopaku.Teraz Słoneczko dzwoni do mnie i też długo rozmawiamy.Sukcesem dla mnie jest to,że już mu nie mówię jakiś zazdrosnych aluzji bo powoli zaczynam mu wierzyć.Po tamtej aferze na tej dyskotece,powiedział mi ,że przeprosił moich znajomych za tą sytuację,myślałam,że on mi tak powiedział dla spokoju.Ale ostatnio koleżanka się mnie pytała za co on ją przepraszał.Tak więc mówił prawdę.
Zostałam oszukana przez biuro podatkowe w którym rozliczałam rok temu podatek holenderski.Czekam na zwrot a się okazało,że był i babka wzieła  ponad tysiąc euro na swoje konto.Nie byłam jedyną osobą oszukaną przez nią,obecnie sprawa się toczy przeciwko niej.Jedyne co mnie pocieszyło,to to,że tylko za jeden rok był zwrot,za lata poprzednie jeszcze nie.Obecnie zmieniam dane konta na nowe i zgłaszam zawiadomienie o przestępstwie na policji.Tak się wkurzyłam,tak czekałam na te pieniądze.
Ogólnie mało pracy i mało kasy.Posłałam do Pl na wykończenie łazienki i znowu bez kasy jestem.Ja muszę zacząć oszczędzać i tak nie wiem jak.Nic nie kupuję ,nie włóczę się po barach, i nie wiem gdzie ta kasa.No mieszkanie sporo mnie wychodzi.Tak więc z braku kasy nie wiem kiedy pojadę na urlop.Coraz częściej myślę nad zmianą pracy ale się boję bo tu praca raczej sezonowa,albo na telefon a teraz mam stałą,ale mało godzin i mało zarabiam.Musze zmienić bo już nie daję rady od początku roku codziennie w pracy,miałam tylko dwa dni wolne.Czuję zmęczenie,problemy ze spaniem nadal,wcale się nie zdziwię jak kiedyś zasłabnę i się przewróce w pracy.
Ale się rozpisałam.
Pamiętajcie ,ze nie piszę czasem ale zawsze Was czytam
Pozdrawaiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.