Serce i rozum
Rozum mówi-taki sam jak inni faceci,pewnie oprócz Ciebie ma jeszcze kogoś
serce-nie on nie może być taki
rozum-on coś kręci ciągle Cię kłamie
serce-a może mówi prawdę,bo po co by miał kłamać
rozum-jesteś jedną z wielu
serce-ja wiem,że on coś czuje bo gdyby nie to to pewnie by juz dawno by mnie zostawił.............
W mojej głowie mętlik rozum kłóci się z sercem a sumienie czasem się wtrąca.Nie wiem co będzie jak będzie-nienawidzę go i kocham jednocześnie.Nie jest mi łatwo-ja nie daję rady z moim uczuciem.Czuję,że powinnam mu powiedzieć o wszystkim ale boję się i wszystko duszę w sobie-udając,że wszystko jest ok.A tak na prawdę nic nie jest ok.Boję się,że kiedyś znowu kiedyś wybuchnę.Nie da się pogodzić przyjaźni z miłością przynajmniej nie dla mnie.Przecież jak mu nie zależy i nic nie znaczę dla niego to czemu mnie kłamie-tak czuję,gdyby powiedział prawdę może mi by było łatwiej a może ja mam za bujną wyobraźnię.Przepraszam Kochani ale mnie gryzie parę spraw -musiałam to napisać.Wiem,że nie będą pozytywne komentarze,do tego już się przyzwyczaiłam.Najgorsze jest to,ze ja to wszystko wiem jak jest a brak mi siły by walczyć o swoje szczęście.
Wczoraj spotkałam się z Księżniczką-podziwiam ją za cierpliwość do mnie i moich humorów-zawsze powie to co myśli i trochę mnie rozumie.Spotkałam też wczoraj znajomego i pierwsze co spytał to czy znalazłam już swoja miłość,zawsze pytał jak tam chłopak.Powiedziałam,ze nie znalazłam i nie szukam i tak jest.Robię wszystko by jej nie znaleść.
Dieta jest bo nie mam ochoty na jedzenie.Powinnam się cieszyć bo od 9 stycznia czyli jak jestem w Nl to schudłam już 12 kg-właśnie dziś do mnie to doszło.Ale nie widzę tego za bardzo.Za to moja koleżanka wczoraj stwierdziła,że bardzo schudłam i to widać i że ona chyba tez zacznie chodzić na siłownię.Miło to słyszeć a może to powiedziała by mi poprawić humor.
I znowu am się wypłakałam -przepraszam.Ale dziękuję ,że jesteście.