Wczoraj odbyła się rozmowa z Ex-były dwa warianty podziału-nasza propozycja to dla niego większa część działki tak,żeby mógł bez przeszkód mieć wjazd+ część budynków gospodarczych od strony jego wjazdu-córki miałyby wydzielony z tego prostokąta kwadrat z domkiem i garażem+ 2 komórki na węgiel i drzewo,gdyż nasz dom nie jest podpiwniczony.Wstępnie poszło gładko-choć i tak domagał się spłaty 1/2 domu,na co teściowa "ta część domu mógłbyś swoim dzieciom zostawić".Rozstaliśmy się po tych ustaleniach (ale on już zaraz po tym poszedł mierzyć krokami działkę i powiedział,że to przemyśli...Godzinę później przemyślał-dostałam sms-"robiymy zmiana jo biera chałpa a dziołchy ta działka".
Odpisałam mu że w takim razie dziewczyny nie będą miały gdzie mieszkać i skoro tak podchodzi do sprawy to niech sobie weźmie całość ,a dziewczynom spłaci i połowę domu+koszta poniesione na ostatnie remonty w których nie uczestniczył jako współwłaściciel i za połowę działki.
No i nagle przypomniał sobie o istnieniu swoich braci-"to jo mioł bez niczego zostać?J.nic nie dostoł o Z.(nie żyje,ale żyje jego żona alkoholiczka na długach i jej córka)nie wspomna,a my się tam urodzili"
Nic mu już na to nie odpisałam tylko omyłkowy pusty sms poszedł.
Jakoś o braciach sobie nie przypominał jak nam teściowa dom zapisywała jeszcze tylko na Z .i jego żonę wiecznie naskakiwał,bo wiecznie bywali na niedzielnych obiadkach z kolacjami i wywozili wałówę na tydzień+pożyczki kasy.
Jak teściowa się o tym dowiedziała to się wsciekła i powiedziała,że w takim razie niech on spłaci wnuczkę i szwagierkę ,a ja brata z Warszawy i wtedy będzie miał g...no do podziału.
Skoro nie chce po dobroci i dać niewiele dziewczynom które i tak by po jego śmierci dziedziczyły chyba że się ich już całkiem wyprze co jest możliwe,to w tym wypadku niech złoży sprawę w sądzie i płaci papugom jak taki hojny i bogaty.
My się tak łatwo nie poddamy-Jak nas spłaci (na co go nie stać)to możemy się nawet od biedy pognieść u nas w tych dwóch pokojach ,a jak dobrze pójdzie to może u nas na sąsiedniej działce dziewczynom jakąś małą chatkę postawimy.
Dziś od tego jestem niewyspana i wstałam z bólem głowy-wiecznie miałam jakieś złe sny.
Nie lubię takich sytuacji i chodzenia po sądach-ale niestety dla córek muszę.Gdybym była sama olałabym i jego i ten dom,choć wiem,ze nie miałabym już tam wstępu i nawet teściów bym nie mogła odwiedzać.
Czy ten buc nie zdaje sobie sprawy,że rozpoczynając teraz tą wojnę wpędza teściów ,a zwłaszcza teściową schorowaną do grobu?Jeszcze niby taki troskliwy opierniczył teściową że po ogródku chodziła i ja widział jak przejeżdżał-co to za syn skoro przejeżdżał to mógł na moment wejść porozmawiać,wyściskać mamę,a tak w ogóle to chyba ją zna i wie że kobieta kocha swój ogród i serce jej się kraje jak widzi kwitnące cebulki w chwastach ,a sama nie ma już sił tego obrobić-czy nie mógłby tej swojej Ewuni z synalkiem zagonić do chwastów i razem coś ogarnąć ,żeby babcia jeszcze się tym ogrodem cieszyła może ostatni już raz?
Ja się tam wybieram plewić po niedzieli-choć nie wiem czy będę plewiła swoją ,jego czy kogoś innego część-wszystko mi jedno-radość babci jest teraz najważniejsza.
Jest mi jedynie smutno,że tak się sytuacja potoczyła i że teściowie muszą na to patrzeć.