11 dzień fazy 2
Dzisiaj znów byłam na salsie. Nie było tak fajnie jak poprzednio, bo nie zmęczyłam się zbytnio xD. Ważyli nas ( kto schudnie najwięcej zgarnia kasę) okazało się, że mam 71.1 kg. Z tym, że tak powiem od paru dni nie odwiedzałam łazienki ;/. Jeszcze mam zamiar z przyjaciółką iść na "piranię 3D", coś czuję, że to wielka klapa.
10 dzień fazy 2
Dzisiaj wypielęgnowałam swoje dłonie i paznokcie. Czuję się dobrze, tylko niestety ma nas dwiedzić moja kuzynka za którą nie przepadam, a wypracowanie na polski samo się nie napisze. Oprócz tego jeszcze spr jutro też z polaka, a znając życie ona zostanie do 23, a potem nie będę miała siły by coś zrobić. Ja już tak mam, że jak ktoś u nas jest to nie mogę się za nic zabrać. Chciałam się czymś pochwalić!! Wymyśliłam potrawę która przynajmniej mi bardzo smakuje.
Wygląda to następująco:
bierzemy 1/3 kostki rosołowej, razem z niewielką ilością wody wkładamy do mikrofalówki. Po tym jak już rosołek będzie skłonny się rozmuścić z pomocą łyżeczki, wkładamy dwa serki wiejskie(lekkie) i trochę cebuli(według uznania). Ja daję dość dużo cebuli. Trzeba wszysko wymieszać i ponownie miseczka wędruje do mikrofalówki. Podgżewamy tak długo, aż całość będzie gorąca, a serek zacznie się lekko ciągnąć. Jeszcze odrobina pieprzu i Voilà, bon appetit. xD
8 dzień fazy 2
Strasznie jestem zmęczona. Spodnie mam luźniejsze, ale to chyba w wyniku tego, że wczoraj też je miałam na sobie i się rozeszły xD. W kółko piję colę light, nie wiem czy to dobrze, ale inaczej rzuciłabym się na jakiś sok. O.. wczoraj odwiedził nas mój brat więc wypiłam kieliszek szampana, to jak dotąd moje jedyne wykroczenie, no w pierwszej fazie żułam gumę raz. Jakoś nie mam weny by coś jeszcze pisać, więc trzymajcie się ;*
6 dzień fazy 2
Dzisiaj po szkole miałam iść na kurs makijażu organizowany przez Oriflame, ale przyjaciółka chciała się spotkać i pójść do kina. Stwierdziłam, że to bardziej kuszące, na kurs pójdę innym razem. Byłyśmy na "Jedz, módl się, kochaj", zanim zobaczyłam myślałam, że to jakieś proste smęty, ale byłam w błędzie. Film dał mi dużo do myślenia, mówili bardzo mądre rzeczy. Zapomniałam wspomnieć o najważniejszym, moja waga się nie zmieniła. Stoi w miejscu, ale się nie zniechęcam. Powiedziałam sobie, że przynajmniej nie utyłam xD.
5 dzień fazy 2
Boję się jutrzejszego dnia, bo będę musiała się zważyć. No i co mi pokaże waga? Mam przerażające uczucie, że dodatkowe kilogramy, oby nie. Jutro mam iść niby na kurs wizażu z oriflame, umówiłam się na to z starą znajomą. Rozmowa była krótka dlatego nie spytałam się jej czy to coś kosztuje, ale raczej nie, inaczej by mnie uprzedziła. Dzisiaj zjadłam: fasolkę szparagową, jajko, pierś z kurczaka, serek wiejski ze szczypiorkiem, pół ogórka, zwykły serek wiejski, makrelę, oraz paprykę czerwoną.
To by było na tyle, dość dużo, póki tego nie spisałam nie miałam podobnego odczucia :/
4 dzień fazy 2
Dzisiaj byłam na zajęciach z salsy. Polecam!!! Świetnie się bawiłam i zmęczyłam jak nigdy. Coś świetnego. Gdy wróciłam do domu to czułam się niesamowicie, może to przez endorfiny. Tylko jedno mnie martwi, że dni PW mi zaszkodzą, boję się, że przytyłam chociaż ważę się dopiero 6. Jednak powinnam być dobrej myśli, w końcu wydaje mi się, że nie łamię żadnych zasad.
3 Dzień fazy 2
Jestem szczęśliwa xD. Dzisiaj byłam na targach urody, boże czego to z człowiekiem nie da się zrobić ;D. Jak już wychodziłam z przyjaciółką to zaczepił nas pewnien mężczyzna, dał mi wizytówkę. Oferował nam zostanie hostesami, w sumie fajna robota. Zdecydowałam, że gdzieś w pobliżu moich urodzin(20 marca) złożę CV. Mam nadzieję, że wtedy będę się już do takiego czegoś nadawała xD. Oprócz tego od jutro zaczynam chodzić na odchudzajacą salsę, ma się odbyć 10 zajęć za 90 zł. Jest też nagroda dla osoby która najwięcej schudnie 1500zł. Liczę na nią xD.
1 Dzień fazy 2
Dziś się zważyłam i nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziona. W ciągu 10 dni ubyło mi jedynie 3 kg. Wszystko by było poko gdyby nie to, że znam wyniki innych dziewczyn i były one większe nawet jak ich pierwsza faza trwała 5 dni. Łamać mi się nie wolno, w końcu zaczęła chudnąć i to już jest sukces :).
Ufff..10 dzień
Jutro nadejdzie chwila prawdy. Boję się, że nie byłam dla siebie dość surowa i nie ubyło mi ani grama. No ale staram się włączyć pozytywne myślenie.
Dzień 6
Dzisiaj na śniadanie zjadłam sobie trzy jajeczka na miękko, a na obiad pierś z kurczaka z twarogiem i dwoma jajkami, oraz jako dodatek cebula, ogórek konerwowy i pietruszka.
Myślę że dieta nie idzie mi najgorzej i nie czuję się z nią źle, tylko właściwie jestem od miesiąca przeziębiona i nie przechodzi mi jakoś.