Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 280626
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Witajcie...

czekam na ciepłą wodę to pomyślałam, że szybko coś skrobnę..
ale zimno od kilku dni... brryy już teraz mam -15 st.
a ktoś mówił, że zimy nie będzie..

w piątek byliśmy jednak na nartach - tylko na jeden dzień we Wiśle.
fajnie tylko ostatnio tam bardzo drogo.
jazda była bardzo na luzie, ponieważ pan I. się nabawił jakiegoś przeziębienia,
nie chcieliśmy jakoś bardzo szaleć,
bo właśnie niedawno poszedł na nockę do pracy.
więc siedzę sama dziś.

to tak w skrócie.. lecę pod wodę, bo zimno....


26 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

Kolejny mały spadek... 58,8 kg fajniutko..
jednak moje szybkie spacery z panną D. przynoszą jakieś efekty
od poniedziałku codziennie po 1,5 godziny marszu
a od przyszłego już z kijeczkami, bo powinny dojść lada dzień.
cieszę się bardzo na to.
a kijeczki mają być takie ciutek lepsze - z kompasem i amortyzatorem -
więc fantastycznie będą się nadawać na leśne ścieżki na wiosnę.

jedyny problem jaki mam jest taki,
że nie chce mi się już później wieczorem po marszu ćwiczyć,
a trochę bym musiała żeby brzuszek trochę spłaszczyć.
niestety wciąż go jest za dużo.
to taka jedyna moja zmora.

nasz wyjazd na narty stoi pod znakiem zapytania,
nasi stali narciarscy towarzysze się na wykruszyli,
a trudno znaleźć kogoś chętnego tak na dzień przed wyjazdem.
trochę mi smutno z tego powodu,
ale co poradzić.... sami chyba nie pojedziemy..
 


24 stycznia 2012 , Skomentuj

Witajcie..

wczoraj wieczorkiem lub jak kto woli późnym popołudnie
- było już ciemno -
wybrałyśmy się z moją Sąsiadeczką na długi spacer,
tak na oko zrobiłyśmy min. 6 km - 1,5 godziny marszu.
wróciłam zmęczona, ale i bardzo zadowolona we wspaniałym humorze.
tego mi trzeba było spacerowych pogaduszek - z psiakiem tak się za bardzo nie da ;)
z jednej sprawy cieszę się szczególnie
moja Sąsiadeczka - panna D. - dziś zamówi nam w necie kijeczki do Nordiczka..
będziemy sobie śmigać - 2 lub 3 razy w tygodniu, więc się ogromniście cieszę, w dodatku nie musiałam jej specjalnie na to namawiać-szybko chwyciła bakcyla..

wątpię czy uda nam się w tym tygodniu z kijeczków skorzystać, ale i tak zamierzamy - bez kijeczków - znów dziś i w czwartek na spacerek marszowy się wybrać.
będzie to dla nas świetną zaprawą na narty,
bo ona też się w weekend wybiera ze swoimi znajomymi pośmigać.
powoli zaczynam budzić moją kondycję..
ale mam dziś dobry humorek..
.YUPI!!!.

no dobra, a teraz koniec tej ekscytacji - biorę się do pracy, bo dziś 24 stycznia,
 a do jutra muszę VAT oddać..


23 stycznia 2012 , Komentarze (1)

witajcie..

no wiadomo jak to ja, zawsze muszę robić coś czego nie muszę..
grrr....

mam w pracy masę roboty, a się kurcze zajmuję pierdołami..
zaraz do domku, a ja nie zrobiłam nawet 1/4 tego co miałam..
wczoraj znów za zbyt późno poszłam spać.. i jestem nie wyspana..

muszę się zacząć w tym tygodniu ruszać aktywniej,
bo chcemy na weekend ze znajomymi pojechać znów na narty do Korbielowa.
fajnie tylko, że jak pomyśle o tych zakwasach po ostatniej akcji to mam dość..
dziś w planach spacer ze sąsiadką - może uda mi się ją namówić na nordic walking.
razem to by było tak fajnie raźniej..





22 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Witajcie..

jest 21:18 a ja bym bardzo chętnie poszła już spać...
nasi goście się mocno za siedzieli no i wyszli od nas 3.15,
ale wieczór wczorajszy uważam za bardzo udany..
było miło i sympatycznie..
nie zjadłam ani kawałka szarlotki, ale podobno wszyła super..
zjadłam pół enchilady resztę wsunął Pan I. bo był ogromnie głodny..
więc dietkowo źle nie było. moje danie się udało.

wstaliśmy dziś po 11 ojej długo, ale i tak zmęczona jestem

dziś dopiero byłam na herbatce u dziadków tak na półtorej godzinki
nawet się ucieszyli, że przyjechałam.. moi bracia byli wczoraj.
a ja sama dziś -
było miło..

21 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

sobotnie porządki zaliczone, więc teraz czas na małe lenistwo..
wywołałam w zeszłym tygodniu 100 zdjęć z zeszłego roku z różnych wspólnych wypadów, więc teraz tak dla relaksu poukładam wszystko do albumu
Warszawa, Mala Moravka, Ustroń - trochę się tego nazbierało..

Wieczorem przychodzą do nas znajomi.
na spóźnione urodzinki
szarlotkę zrobiłam wczoraj - Pan I. wziął już spory kawałek do pracy, żebym ja się nie dobrała do tego,
a wieczorem chce zrobić enchiladas - pierwszy raz mam nadzieje, że mi się uda
i wyjdzie smacznie.. boje się trochę,
bo  nasi goście są dość oryginalnie jeśli chodzi o konsumpcję..

ale spokojnie zacznę wcześniej,
żeby mieć czas na spokojnie wszystko przygotować sobie..
w lodówce chłodzi się Smirnoff - niedługo będziemy musieli z Panem I. zdecydować się na jakąś wódkę na wesele i chcemy tak przy okazji popróbować,
bo każda wódka ma inny  i nie chodzi tylko o cenę.







 

19 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie..

Ostatnio dużo myślę na temat czekających mnie w tym roku zmian..
Ale to nie to
- nie boję się -
nawet mnie cieszy,
że w końcu będę mieć swoje życie może niedługo i swoją małą rodzinkę.


Wczoraj z Panem I. rozmawialiśmy o dziecku. Ja chciałabym się za to zabrać jak tylko uda nam się wyjść na prostą finansowo po wydatkach ślubno-weselnych,
czyli może już w przyszłym roku.
A Pan I. na to, że on się boi, bo co jak dziecko urodzi się chore.
Tylko, że im dłużej będziemy to odkładać tym niestety się szansa zwiększa,
bo przecież jesteśmy coraz starsi. I w końcu mi przytaknął, że mam rację. Nie chce pierwszego dziecka po 30-stce rodzić..
Czasem myślę, że Pan I. to jeszcze sam jest dzieckiem tylko trochę dużym ;)
A jak wasi mężczyźni?? Też mają takie obawy?

Dziś dałam moim dwóm wagą święty spokój zważę się jutro,
bo muszę podać wynik do naszej akcji wodnej.


18 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

nie wytrzymałam i zwinęłam bratu wagę.. bo nie mogłam uwierzyć..
no i wygląda na to, że obie wagi zwariowały,
a nawet ta od brata pokazuje mniej.. szaleństwo.. naprawdę szaleństwo...
ale jakie cudowne....

tylko muszę się nadal trzymać i nie zacząć wcinać niepotrzebnie byle czego..
efekt dał mi radość i pozytywną energię do działania...


>>> MŻ + 2 litry wody <<<

Zapisałam się do grupy na forum, która wypija swoją normę wody dziennie.
Akcja trwa od 14 stycznia przez 2 tygodnie zobaczymy efekty końcowe.
Koniec tego codziennego ważenia..




17 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie..

Naprawdę mówię Wam moja waga chyba się popsuła czy coś.. nie wiem..
Dziś rano wskoczyłam znów, żeby zobaczyć ile kosztowała mnie moja urodzinowa impreza,
a tu bonus jak chol.... 59,1 kg
Jestem w ogromnym szoku.. aż dwa razy się ważyłam, bo nie mogłam w to uwierzyć...

Chyba w ogóle z tej okazji przestane jeść... he he
Zaczynam wierzyć, że w końcu mi się uda....

Wczoraj nie pisałam, bo zrobiłam sobie dzień wolny od pracy i komputera.
Podstawowe sprawy z weselem załatwione
- został tylko kościół, ale z tym to mi się nie spieszy..
Wizyta w kancelarii, nauki, dzień skupienia
i jakeś "coś" co nazywają przygotowanie do życia w rodzinie
i jakaś pani będzie nam opowiadać |
o planowaniu dzieci i metodach kalendarzykowych.. no masakra...
w tym wieku (26 i 34) to chyba już ciut za starzy jesteśmy na takie trele-morele..

Zakolegowałam się z moją sunią znów
i będziemy namiętnie wieczorkami na spacerki chodzić.. już dwa razy byłyśmy..
Jest już stara i tak nie szaleje jak kiedyś na spacerach, więc będę sobie z nią chodzić..


15 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie.....

Weszłam dziś na wagę,
a tu fantastyczna niespodzianka.. jej jak się cieszę.


59,9 kg

Może to picie wody naprawdę pomaga.
Wczoraj rozpoczęłam razem z ekipą z forum.
A tu dziś taka niespodzianka.
Oby tak dalej..

Urodzinowe obżarstwo znacznie ograniczam..
Warto walczyć...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.