Zwykle w niedziele "popuszczalam pasa" i nadrabialam za caly tydzien. Dzisiaj jednak nie jest tak tragicznie chociaz mogloby byc lepiej.
Śniadanie - dużo jajecznicy z cebulka skrojoną parówką na masełku (specjalnosc mojego Misia)-nie moglam odmówić:) 2kromki z masłem.
Obiad - kawałek fileta z kurczaka w panierce, kilka ziemniaków z cebulka i marchewką na maśle, surówka Colesław(moja ulubiona mniaaam). Napoje: woda, sok pomarańczowy, 2 szklanki mleka.
Jedynie żałuję ze pokusiłam sie na garsc orzeszków:(
Kolacja - jeszcze nie wiem - postaram sie zjesc troche jogurtu, wykąpciać sie i isc spac. No moze jeszcze pokręcę hula-hop:)
Miłego wieczorku.