Dzisiaj OK z małymi wyjątkami;)
Zjadłam bułkę razową rano (godz. 7.30), na obiad (godz. 13.30)- warzywa na patelnie bardzo ich mało było, kotlet drobiowy, bułka razowa. Niestety podgrzewając warzywka w mikrofali dodałam żółego sera a potem na to majonez! (to te małe wspomniane wyżej wyjątki ), jabłko (godz. 17) Kolacja - nic:)
Aerobik w domciu 45 minut, brzuszki i 5min hula hop.
Teraz jak zwykle już siedzę sobie wykąpciana, nabalsamowana antycellulitisowym i wyszczuplającym żelkiem (Avon:), popijam już drugą dziś herbatkę odchudzającą.
Wagowo narazie odrabiam straty - szybko idzie w dół! Ale żeby przesunąć ślimaczka potrzebuję jeszcze trochę czasu.
Jolu! Wróć!