57 dzień/365 wynik -12,2 kg, kalorii dziennie ok.
2000 tys, 6 posiłkow
Witajcie dziewczyny tak jak w tytule mija 57 dzień moich starań i idzie mi wzorowo pod względem przetłumaczania sobie jak beeeeee są słodkości i wszelkie tłustości, mawet tłusty czwartek i moje imieniny były wzorowe co do joty, tyle bezsensownych podejść do diety tyle zaprzepaszczeń i efekty 120 kg ale tym razem mi się uda, musi, odnotowuję wagę 102,1 kg. dwa ostatnie tygodnie były cięzkie co do ważenia w jedną sobotę odnotowalam spadek 20 deko załamałam się ale sobie przetlumaczylam że raz musi byc tak raz tak po kolejnym tygodniu na wadze znowu 20 deko mniej załamka ale zacisnęlam pięsci i w kolejną sobotę wchodzę a tu niespodzianka -2,8 kg, znowu odzyskałam wiare i dostałam pałera. małgoniu odezwij się kochana, buziaki dla Was Kochane, Sylwia nie poddawaj się jesteś dla mnie wzorem.
35 dzień/365 kolejna strata -1,5 kg
Waga na dziś 105,3 kg ojej byle do 99 haha jest ok daje radę nie głodzę się......brr zimniutko a na zakupy dietetyczne trzeba się wybrać, wieczorem tu wpadnę
28dzień/365 plus kawałek zdjęcia
w tym tygodniu spadek 1,9 kg odrazu lepiej niż tydzień temu sie poczułam, ogolnie od 1 stycznia to już minus 7,5 kg, niżej zdjęcie z wesela u siostry z tą cholerną wagą,,,,,,jednak cieszę się że pierwsze ciężkie dni diety mam za sobą
dzień 22/365
Śniegowo za oknem a ja mam dziś wyjazd do dziadków do warszawy, a tam na stole będzie mnóstwo pysznośći heheh przeżyję. Wczoraj jak sobie obiecałam wskoczyłam z rana na wagę i po kolejenych 10 dniach odnotowałam spadek 1 kg, trochę mnie zaskoczylo że jakby mało a naprawdę wzorowo mi idzie, musiałam usiąść i sobie przetlumaczyć że raz chudne tyle a raz tyle a ze wszystkiego trzeba się cieszyć. Ciągle te głupie myślenie że po tylu latach obżarstwa można w miesiąc wszystko zgubić oj Kasia, Kasia. No zbieramy się na wyjazd, jutro sie odezwę. Waga 108,6 kg, a jeszcze wczoraj się wymierzyłam boziu to cyfry przerazające:
- pas 106 cm,
- piersi 126 cm,
- pod biustem 102 cm,
- biodra 132 cm załamka wiem ale to zmienie napewno buxka
Dzień 15/365
15 dzień jak zbicza strzelił, ta zima za oknem a dokładnie ten śnieg zwalił mnie z nóg chyba mialam nadzieje że w tym roku zima nas ominie heheh jest to zwłaszcza uciążliwe jak dojeżdża się do pracy pociągiem i własnie w zimę pociągi ciągle sie spóźniają. Dokładnie od roku pracuję w Warszawie, Ci którzy mnie znają wiedzą że wcześniej pracowałam tu w szkole na miejscu gdzie mieszkam ale od roku zacisnęłam pięści złożyłam wypowiedzenie i odeszłam do Warszawy do pracy w Żłobku i myślę ze podjęłam dobrą decyzję mimo tych pociągów zimowych i czasu przeznaczonego na dojazd. Mój nowy sposób żywienia przebiega bez zakłóceń aż sama jestem z siebie dumna, może tym razem na lato będę całkiem niezła sztuka, a juz pod koniec roku łoł..............takie mam marzenia w tej mojej głowie, która to latami pozwoliła się tak zaniedbać oj. Apropo ważenia nie robię tego co tydzień ale równo co dziesięć dni tak postanowiłam a więc teraz na wagę wskoczę z ranka 21 stycznia trzymajcie kciuki
11 dzień/365 spadek z 114,3 kg na 109,60
Witajcie, widzę że jestem bardzo niekonsekwentna we wpisach na Vitalii ciągle brakuje czasu ciagle coś, a może to tylko wymówki i lenistwo mnie ogarnia, aj muszę się poprawić. Dzień 11 wytrwałam, rano wskoczyłam na wagę i 4,7 kg mniej, wiem wiem to pewno woda, zobaczymy co dalej na pewno nie mam zamiaru ustępować mojej słabej wolnej woli. Małgoniu jak Ci idzie
5 dzień/365
Ojej przetrwałam zaledwie te cztery dni i aż 4 dni bo chyba te pierwsze są najgorsze, dziasiaj zjedzone i basta:
śniadanie: (w pociągu) gruszka,
II śniadanie: 3 kromki razowego z serkiem białym i papryką to w pracy
przekąska: jabłko z kefirem w pracy
obiad: warzywka z patelni: brokuły, groszek, marchew, ziemniaczki.w domku
kolacja: jogurt naturalny w domku
Przeczytałam w gazecie o specjalnej diecie braci królów polegającej na tym że im więcej jesz tym szybciej chudniesz, pomyślałam że pewno kłamstwa ale weszłam wypełniłam ankietę i dostałam odpowiedź, że trzeba wykupić program miesięczny za około 300 zł za miesiąc lub drugi inny za 800 zł. Szkoda bo to samo można wykupić tu na Vitalii o wiele taniej, a chciałam tylko wiedzieć ogólne zasady tej diety. EEEEtam trzeba samemu rozsądnie jeść no ale to wiadomo od tysięcy lat gorzej z praktyką. Małgosiu lecę do Ciebie :-)
1 dzień diety 114,3 kg
Witajcie,
Zacznę od tego, że z samego rana wskoczyłam na wagę by spojrzeć wadze w oczy wynik114,30 kg nie powinnam być zaskoczona ale jednak chyba myślałam że mogę bezkarnie jeść i nie tyć. Głowa do góry dam radę znowu czuje wewnętrzną siłę aczkolwiek wstyd mi milionowy raz przyznać się rodzinie i znajomym że znowu zaczynam, wyobrażam sobie jak muszę być śmieszna dla nich. Zapomnijmy o tym. Dzisiejszy jadłospis: zrealizowany:
śniadanie: 3 kromki chlebka razowego z ziarnami, wędliną drobiową i ogórkiem
II śniadanie: gruszka
obiad: kawałek piersi z kurczaka z garstką ryżu, brokułami, marchewką i pieczarkami
kolacja: 3 kromki razowego z drobiową wędliną i pomidorem
Nie ważę, nie liczę, nie odmierzam po prostu taki mam plan na takie jedzenie, Małgosiu co o tym myślisz, ja chyba wolę nie liczyć kalorii bo chyba nie bardzo się na tym znam i chyba bym się pogubiła. Sylwester minął spokojnie w domku z synkiem i mężem. Nie wytrwaliśmy do północy, ale było miło i spokojnie.
Najlepszego
Wszystkiego najlepszego moi Drodzy, aby wszystkie marzenia spełniły się właśnie w tym nadchodzącym roku.
Zdjęcie 110 kg i ja.........z nowymi planami, siłą
i wiarą
Witam serdecznie wszystkich, ile czasu minęło bym wróciła, bym znowu wróciła by znowu zacząć walczyć. Nawet nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta i czy są tu nadal osoby, które poznałam w 2009 i 2010 roku. Dla przypomnienia jestem grubaską prawie od zawsze, nie pamiętam czasów z normalną wagą. Przed ciążą 80 kilo wagi i wtedy uważałam się za grubą a co dopiero potem gdy po urodzeniu dziecka obżerałam się wszystkim i przybrałam do 120 kg tak niestety w zaledwie rok, Gdy poznałam tą stronę i wykupiłam dietę Vitalii udało mi się zejść do wagi 94 kg i wiecie ci wyglądałam wcale nie tak źle jak to by można sobie wyobrazić. Nie wiem czemu nie doceniłam tego spadku wagi nie wiem i nie rozumiem tak dobrnęłam z powrotem do 110 kg albo i więcej, ale jeszcze nie spojrzałam prawdzie w oczy albo raczej wadze, jednak zamierzam to zrobić i tu wszystkim przyznać się. Kochane idę już teraz spać z moim małym smykiem ponad 4letnim, a jutro napiszę o moich planach. Nie chcę się zarzekać, obiecywać, użalać nad sobą, chcę wreszcie dorosnąć, opamiętać się, chcę uwierzyć i zaufać sobie............bo chyba każdy ma prawo wierzyć że coś mu się w końcu udaaa. Dobranoc Kochani. Małgosiu dziękuję Ci że Ty też z powrotem jesteś