przepłynęłam wczoraj 24 długości basenu, czyli jakieś 600m. Niby wcale niedużo ale dla mnie super.
Ostatnio z ledwością 10 razy przepłynęłam. Kiedyś zawsze robiłam 40 basenów w 45 minut.
Waga na dziś 99,2 kg.
Tym razem nie stosuje jakieś specjalnej diety. Po tylu latach w tym "biznesie" dokładnie wiem z czego tyję.
U mnie pokutuje wieczorne podjadanie byleczego i słodycze. Więc te dwie rzeczy zmieniłam i na razie jest git.
Rano zjadam chleb żytni smarowany Omegą lub Benecolem, obłożony pomidorem, papryką, ogórkiem i wędliną lub białym twarogiem.
Potem jakiś jeden owoc.
Na obiad warzywa z mięsem lub kaszą (ryżem, makaronem). Zawsze warzywa, a dodatek na przemian mięso (ryba) lub "węglowodan".
Staram sie pic dużo wody. Nie zawsze jest to zadawalająca ilość. Niestety...
Piję jedną-dwie herbaty ziołowe.
Wieczorem zjadam dużą miche sałaty z pomidorem, ogórkiem kiszonym, cebulą i jakimś nabiałem (jajko lub mozarella lub twaróg).
W niedzielę zamiast kolacji sok warzywno-owocowy (marchew, burak, seler, pietrucha, jabłka, cytryna).
Przez dwa tygodnie -4,7 kg.
Buziolki.....