dzień doberek !
u kubinki paskudna pogoda :( pada czasami deszcz, czasami śnieg, a czasami nawet grad ;/
była kubinka dzisiaj pozałatwiać kilka spraw i szła spięta jak drut :) w takim sensie żeby jej szlachetne cztery litery nie znalazły się na oblodzonym chodniku ... także NaMoliku uważaj ! mąż ma racje!
jeśli chodzi o kibinkowe chuście, to nie jest najgorzej, ale też pewnie mogłoby być lepiej :)
w weekend miałam mała wpadkę w postaci drinka i zjedzonych chipsów, a tak jest elegancko :) codziennie ćwiczę :) czasami krócej, czasami dłużej ale skwara mam nadzieję że się spala :)
opowiem Wam krótka historyjkę z weekendu, która wprowadziła mnie w lekki smutek...
otóż jestem świadoma swojego wyglądu, świadomie też nad nim pracuję...
moja figura jest dziwna, bo mam szczupłe nogi, jak dla mnie odpowiednie biodra, brzuszek ni gruby ni chudy - jak siedzę widać fałdki, ok ja to wiem! moją zmorą są większych rozmiarów piersi i okrągła jak rondel twarz, raczej pyszczol.... noszę rozmiar 38/40, z przewagą na 40...
na uczelni mam koleżankę o większych rozmiarach, no ale jest to zrozumiałe - w końcu ma za sobą 4 ciążę! nie będę jej opisywać.... powiem tylko tyle, że ona o sobie mówi grubas!
zmierzając do sedna... chodzi o to że byliśmy na kawie w bufecie i w trakcie rozmowy wynikło że od dłuższego czasu nie ma już na zajęciach naszej koleżanki ( nazwijmy ją X) i ta moja koleżanka (ta po tych ciążach) nie mogła sobie przypomnieć, o jaką koleżankę X nam chodzi i zaczęłam jej opisywać, że ta koleżanka X ma średniej długości włoski, uśmiechnięta, zawsze ładnie umalowana itp....... po czym ona nagle do mnie: aaaa już wiem która, taka puszysta jak ty i ja !
;((((((((((((((
odpowiedziałam: no tak :(
widocznie w oczach innych jestem puszysta :(
powiedziałam o tym mężowi i on oczywiście twierdzi że tak nie jest....
ech ;/
dzisiaj zjadłam:
- kanapka z wędliną, rzodkiewką, kawa
-kromka razowca z serem, jogurt truskawkowy, kawa
-plusz
-porcja makaronu z leczo
- pomarańcza
ćwiczonka:
60 min orbi
miłego dnia
- Wasza puszysta kubinka