26/42 a6w i pakowanie
co prawda jade tylko na weekend do teściów, ale zawsze to jakieś urozmaicenie. A w przyszlym tygodniu jest szansa na wyjazd nad morze, tylko czy pogoda dopisze????
pompki i zagubiony centymetr :((
a6w i hula- hop, czyli mój codzienny zestaw - zaliczony :))
Apetyt dziś dopisywał, ale nie zjadłam dużo, no moze więcej niż zwykle cchlebka ziarnistego, którego na kolację staram się nie jesć ...
Poza tym zgubił mi się mój centymetr ulubiony, a chciałm się zmierzyć, bo czuę, że w talii mniej przez a6w... no po prostu tragedia, albo raczej paranoja jakś już ::))) Starsznie długo go szukałam i nic... Pewnie jest dobrze schowany albo dzieciaki sie nim bawiły i nie pamiętaja, gdzie odłozyły :((
zbliżająca się @ i huśtawka
nastrojów... nie licząc wzmożonego apetytu, także na słodkie, ale nie poddaję się, nie zjadłam wczoraj nic słodkiego i staralam sie nie jeść więcej, więc poszłam spać głodna... Zmobilizowałam się jednak przed snem na hula- hop i a6w, czyli ok.
A na wadze dziś i tak więcej, ale czuję zatzrymanie wody w organiźmie ze wspomnianych wcześniej powodów, bo i siusiania znacznie mniej...
Mam nadzieję, że po @ będzie ok :))
Aha i postaram się nie poddawać moim humorkom...
23/42 a6w....
jest ciężko, ale daję radę, bo widzę efekty - brzuszek twardy i płaski jak deska (prawie;))
Polecam innym !!!
22 dzień a6w zaliczony...
i kilka innych ćwiczeń - pompeczki 20, także inne ćwiczonka na ramionka :)))
Dziś kupiłam sobie dwie bluzeczki, w czarnej wyglądam naprawde szczupło, bylam tym zaskoczona szczerze, no i jeszcze komplement od sprzedawczyni dostałam ;))
Do mojego celu niedaleko...
fotki wesele...
To kreacja popołudniowa, czyli kościół i początek imprezy...
po weselu ważę...mniej!!!
No tak, a tylko dlatego,że trzymałam się codziennych zasad, no i ruszałam się - czytaj tańczyłam :) Jestem blisko celu, muślę, że do końca sierpnia go osiągnę ... mimo że przede mną jeszcze 2 wesela, ale dopiero we wrześniu.
Aha, zaraz biorę się za zdjęcia, abyście mogły mnie zobaczyć weselnie ubraną ;))
uff.. poprawiny zaliczone :))
Było naprawdę świetnie, drugi dzień grał zespół, żaden tma magnetofon :))
Wyszalałam sie na parkiecie, nie przejadłam, wszystko pod kontrolą, nawet mąż, który nieco przesadził i już leży w łóżeczku...
Zaraz biorę się za a6w, a zdjecia to chyba jutro dodam, wybaczcie.... :))))
po weselu, przed poprawinami :))
a więc już po imprezie, była bardzo fajnie, choć wróciłam o 1.30 - nie jestem aż tak wytrzymała :))
Sukieneczki moje sprawdziły się super, dobrze się w nich czułam i nieźle wyglądałam, tak sądzę oglądając zdjęcia w komputerku :)) Usłyszałam dużo komplementów na temat swego wygladu, miło było i warto było się starać - ćwiczenia, dieta i tak trzymac!
Z jedzeniem nie przesadziłąm - ostani posiłek tradycyjnie o 18, potem jedynie barszczyk i duuużo picia, ale nie alkoholu ;) Ogólnie nie pije prawie wcale, 1-2 drinki zupełnie i wystarczaja na całą imprezę.
TAńce też były oczywiscie....
Zdjęcia dodam potem, jak je obrobię, w każdej z moich kreacji :)))