Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

O sobie podobno pisze się najtrudniej... no ale postaram się i coś o sobie napiszę. Z natury jestem osobą zrzędliwą, marudną i chcąca od siebie zawsze więcej niż to możliwe, czym skutecznie zniechęcam się do dalszego działania. Poza tym jak akurat nie marudzę to zwykle się śmieję i to głośno. A no i w razie co- nie panuje nad swoimi błędami ortograficznymi. A przecinków w ogóle nie używam także osoby wrażliwe proszę o wyrozumiałość.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75925
Komentarzy: 400
Założony: 30 stycznia 2008
Ostatni wpis: 20 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
angelikque

kobieta, 41 lat, Tam Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc

174 cm, 116.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2010 , Komentarze (2)

Jest strasznie. Czuję się strasznie. Śpie po kilka godzin plecy tak mnie bolą że wstanie z łóżka zajmuje mi dobre 5 minut. Coraz poważniej zastanawiam się nad radykalną zmina stylu życia. Raz to zrobiłam może drugi raz też się uda. Jestem już tym wszystkim odrobinę zmęczona. Zastanawiam się nad kupnem Orbitreka. Zobaczymy co z tego wyniknie.

5 sierpnia 2010 , Skomentuj

Zważyłam się!

Jest +1 kg.

4 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Powiem szczerze, że nie nawidzę swojego modelu 3D.

Wcale tak nie wydlądam.

Irytuje mnie.

Miał chyba on mieć cel motywujący ..??

3 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Mniej więcej tyle czasu upłynęło od mojego porannego wpisu. Co się od tamtej pory zmieniło. Cóż humor - podły
Podejście do życia - negatywne
Jak czytam niektóre wpisy na Vitalii to aż mi żal, nie siebie ale ich i ich popleczników. 
Boże czemu niektórzy są tak ograniczeni.
Ale nie ważne cóż ich świat ich kredki.

Pomimo strasznego przygnębienia udało mi się odrobinkę dłużej niż zwykle popedałować, i dzisiaj zamiast na skakance postanowiłam porozciągać swoje zastałe mięśnie na piłce.
 Muszę przyznać że całkiem przyjemnie było. 

Mam ochotę jutro zważyć się ale nie jestem pewna czy to taki dobry pomysł. Zobaczę jeszcze.

Poprawka :) do ćwiczeń:
+ 40min rowerku w plenerze 

3 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Jak w tytule. Poprostu masakra. Jem wg Dukana ale stanowczo za dużo przynajmniej tak mi się wydaje, czuję cię napompowana, nawet jak wstaje rano. I od razu zniechęcam się.

W ogóle ciągle czuję się nie tak. Czuję się źle ze sobą. Niedobrze, oj niedobrze.

Jestem nie zadowolona ze swojego życia. Marzy mi sie przewrócić je do góry nogami, ale odwagi brak. Najchętniej wstałabym z fotela wyszla i poszła na stacje pkp i wsiadła w pierwszy lepszy pociąg i bez słowa zostawiłabym za sobą wszystko.

 

2 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Bleeee dokładnie się tak czuje. Mam wrażenie jakbym tyła a nie chudła. Wszystko mnie boli i nic mi się nie chce. W dodatku dzisiaj jest PONIEDZIAŁEK. Czyli jeszcze 5 dni do weekendu. Przecież to straszne.

Jedyny pozytyw jaki widzę ok. 7.00 rano jest to, że czoraj znowu popedałowałam na rowerku. Poza tym miałam dzisiaj coś a'la martwy ciąg. Szłam ze sklepu z zakupami znacznie powyżej 10 kg. Nie ma jak miło rozpocząć dzień. No cóż, już nie zrzędzę tylko biorę się do roboty, sama sie nie zrobi :). A może słonecznie będzie dzisiaj u nas ....?

1 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Wczoraj ruszyłam w końcu się.
Poskakałam na skakance i pojeździłam na rowerku, oczywiście stacjonarnym, bo w plenerze to zawsze jakoś nie bardzo mnie kręciło. Żeby tak pośmigać to trzeba mieć jeszcze rower.
Fakt mam różową damkę, którą dostałam na I komunię. Od razu piszę, że nie żartuje.
Ale najważniejsze jest to, że ruszyłam się.
 Nie bolało za bardzo więc myślę, że teraz łatwiej będzie trochę się poruszać. 
Zastanawiam się nad kupnem orbitreka ale zastanawiam się czy będę ćwiczyć na nim czy będzie tylko dekoracją wnętrza mojego pokoju. Podobno czy codziennym ćwiczeniu daje świetne efekty. 
Nie wiem jeszcze zastanawiam się intensywnie. 

31 lipca 2010 , Skomentuj

Chciałam dzisiaj poopalać troszkę moje ciałko i wypocić troszkę wody. 
Ale jak tylko miałam czas żeby iść wygrzać kości to słońce zaszło. 
Niedobre to nasze słoneczko. Dietkę trzymam dzielnie. 
Dzisiaj  nawet na rowerku trochę pojeżdżę. 

30 lipca 2010 , Komentarze (1)

Muszę sobie chociaż tutaj zaznaczać jaki dzisiaj jest dzień bo na pewno coś pomylę. A wiec dzisiaj jest 1 dzień protein i jest to piętek. W środę będe  znów mogła zakosztować ogóreczków świerzych, małosolnych i już ukiszonych też. Nie wiem co mnie w tym sezonie tak w nich pociąga. Ale jak myślę o czymś smacznym do zjedzenia to zaraz widzę ogóra.

Samopoczucie dzisiaj - deszczowe.

Miałam zamiar poćwiczyć trochę bo musze rozruszać moje stare kości. Chciałam skoczyć na któryś sierpnowy weekend w góry i zdobyć jakiś mniejszy szczycik ale z moją kondycją to nawet na Gubałówkę bym nie weszła. Zawsze mogę na Kasprowy Wierch wyciągiem się dostać, no ale gdzie zabawa. Ach pewnie wyjdzie tak, że w tym roku podobnie jak w zeszłym.

No ale może któregoś dnia zmobilizuje sie i ruszę cztery litery.

29 lipca 2010 , Komentarze (1)

Pada deszczyk ;(

A ja czuje się okropnie. Taka wielka i napompowana. powinnam czuś się lżej a tutaj czuję tylko spadek .... ale poziomu zadowolenia. I nic więcej. Ciężko mi. Ciężko mi się wstaje z krzesła, ciężko przejść się kawałek, ciężko co kolwiek zrobić. Nawet po ciuchach nie czuje spadku wagi i  od razu zniechęcenie przychodzi.... dzięki Bogu nie mam na razie ochoty na chlebek.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.