Nie mogę narzekać na rok 2009. Część moich marzeń się spełniło zdałam mature może nie dostałam się na studia do wymarzonego miasta ale dostałam się na wymarzony kierunek. Poznałam wielu bardzo fajnych ludzi którzy mnie tolerują. Wyciągają mnie z akademika czyli musi być im dobrze w moim towarzystwie. Tylko smuci mnie to że trace kontakt z dotychczasowymi znajomymi. Można Było to przewidzeć skończyliśmy szkoły średnie, wtedy chociaż mieliśmy pół godziny w autobusie aby porozmawiać. Teraz każdy poszedł w swoją strone, trudno się nam spotkać tyle ile pogadamy przed kościołem. Bardzo mi brakuje chłopaków bo przez wakacje złapałam dobry kontakt z nimi. Tak jak brzmi moje nowe postanowienie "nie trać czasu na ludzi którzy nie mają go dla ciebie", jestem tylko ciekawa w ilu procentach mi się to uda. W wakacjach przeżyłam fajną przygodę o której tu pisałam ale cóż nic z tego nie wyszło trzeba żyć dalej. Musze wziąć się za naukę bo już nie długo sesja a mam pare rzeczy jeszcze do zaliczenia. Pomagałam w tym roku na Sylwestra bo stwierdziałam że nie będę nikogo prosić, a przynajmniej sobie troche zarobiłam, ale w kość dostałam bo prawie przez 10 godzin latałam. Poznałam perkusiste tylko to jest najlepsze że nawet nie wiem jak ma na imię. Rozmawiałam z nim kilka razy chwile i wyciągnął numer a ja dochodze do wniosku że wole żałować że komuś dałam numer niż ze go nie dałam, ale mam też zasade że obojętnie jaki facet bylby piękny i fajny nigdy nie biorę numeru żeby nie robić sobie nadziei. Przez to że tyle razy przejechałam się na facetach jestem nagatywnie do nich nastawiona i daje im to odczuć. Bo on do mnie że jestem ładna a ja zeby się już nie kłócić bo ja wiem swoje to podziękowałam a on do mnie że nie powinnam dziękować bo nie mam za co. Sama nie mogę z mojego tekstu bo on do mnie czy dam mu numer telefonu a ja na to że mogę dać bo co to za różnica i tak się nie odezwie :D. A on do mnie dlaczego tak mówie a Ja że wiem to z doświadczenia to zapytał się z jakimi ja się pedałami spotykałam :D. Może miał troche racji :D. Jestem nie wyspana.
Zaspoczyły mnie wczoraj dwie osoby Moja kochana wspólokatorka z akademika, w smsie napisała między innymi że życzy mi żeby nam się układało i że mnie kocha to było słodkie. Jak na początku zamieszkałam z dziewczynami bo krótkim czasie myślałam już o przeprowadzce bo czułam się jak intrus wszystko co robiłam według nich było źle. Jestem inna niż one przynajmniej na początku one nic innego niż imprezowanie, chlanie i palenie nie widziały. Ja lubiłe się bawić ale z umiarem i wiem po co przyszłam na studia i tego się nadal trzymam, a ja bardzo mało pije i nie pale. Jednak z czasem wszystko się zmieniło, Ola ta co mi napisała smsa otrzeźwiała zabrała się za naukę już tyle nie imprezowała i nie piła. I zaczełam się z nią dogadywać, Chciaż nieraz i tak mnie denerwuje :D. Wydaje mi się że zblizyliśmy się do siebie przez wybryki drugiej wspólokatorki która znalazła sobie nowego chłopaka, przesała chodzić na uczelnie dzień zaczynała od papierosa i piwa i tak na około śmierdziało od nich samym alkoholem że raz nie mogła skać. Bez żadnych pytan spała z nim w naszym pokoju a on do tego hrapał ale gdy to wszystko przekroczyło norme zrobiłyśmy z tym porządek. Ja w ogóle nie wiem po co ona jeszcze studiuje jak ma tyle nie zaliczeń ja już przygotowuje się na to że od marca będziemy mieszkać we dwie szkoda jej troche ale zrobiła to na własne życzenia. Po prostu jest nie odpowiedzialna, a do tego okłamuje swoich bliskich, co mnie bardzo zabolała, ale co później zauważyłam ona również samą siebie okłamuje. Co do drugiej osoby jest to chłopak z którym chodze na kurs tanca może fajny jest z charakteru ale on do mnie nie pasuje daje mu to odczuć, bo nie chcę mu robić nadziei, bo to jest najgorsze wiem to sama po sobie
Już kończe bo jak ktoś to przeczyta to i tak już będzie miał dosyć :D, Co do postanowienia Jak co roku częściowo to samo schudnąć i podobać się sobie, Zaliczyć pierwszy rok studiów i jakby było można to znaleźć TĄ osobe :D, chociaż to moaże nie jest raczej nie realne ja już się spisałam na to że zostane starą panną bo ze mną jest po prostu coś nie tak :(