Pamiętnik odchudzania użytkownika:
deemcha

kobieta, 37 lat, Coco Island

164 cm, 106.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ćwiczyć codziennie, no i schudnąć raz na zawsze!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2013 , Komentarze (2)

dalej nic w związku z pracą, telefon - cisza.. e-meil - cisza.. 
ja? się zmieniam.. 

poszłam na zakupy, wróciłam ze SPÓDNICA! i SUKIENKĄ, kolejne takie ciuchy w tym roku..kupione po raz pierwszy od jakiś.. 7 lat? mam ochotę się zmienić.. być inną mną.. 
lepszą wersją samej siebie. 

Zaszaleć, powariować.. po korzystać z wakacji, z życia.. no i wrócić nowa, chudsza i ładniejsza :) 


23 lipca 2013 , Komentarze (3)

nie chce mi się nawet pisać, nie chce wchodzić vitalie.. nie chce odchudzać, nic mi się nie chce... 
z pracą jak nie było nic tak nie ma.. Cv się pisze i wysyła.. ale telefon nie dzwoni, w meilach cisza.. no poza odpowiedzią.. jednak nici ze współpracy - klient nie zaakceptował, trudno.

Siedzenie w lbn nie miało sensu.. wrociłam do domu, tu się nudzę.. nie wiem co mam ze sobą zrobić.. i czasem nachodzą mnie myśli, żeby iść do bylejakiej pracy.. byle iść.. bo lepsze cokolwiek niż nic. Ale z druiej strony nie po to kończyłam 2 kierunki by pracować w byle czym... jasne każda praca dobra,ale jednak jest to ale... nie wiem co robić.

Każdy z moich znajomych z rodzinnego miasta każe mi wynieść sie do wawki, nie wracać do lbn.., lbn - wracać... a ja? czego ja chce? nie wiem.. wiem, że chce pracy! 

i ja niewiem, nie mam takiego szczęścia.. zeby [przyjeli mnie do pracy bez doświadczenia, za niewiiadomo jakie pieniądze.. z podrasowanym Cv. A o kilku takich osobach słyszałam.. eh.. no i co ja mam robic? 

a waga? chyba stoi.. każdy twierdzi ze schudłam i wyładniałam.. ja tej zmiany nie widze... 

16 lipca 2013 , Komentarze (2)

tak, dokładnie tak.. jestem beznadziejna!!! i załamana swoją osobą.. 

jak byłam na tych nieszczęsnych wakacjach (na gorszym projekcie nie byłam - w sumie wina po naszej stronie, rada: nigdy nie jedźcie z jakimiś leniami i marudami!!!) dostalam dwie propozycje rozmów. 

Pierwsza - szpital. -> o efekcie nawet nie chce mówić - żenuła! trwała 3 minuty, pani rozmawiała ze mną przez próg! To po co ja miałam tam jechać? po co mnie zapraszali?? nie rozumiem!!!!!  

Druga - IT. Koleś spoczko, myślał, że ja na programiste będe w sam raz (ale ze mnie noga.. taki tłuk i nieuk..w tym temacie, od razu wywaliłam prosto z mostu co i jak, co tu ściemniać - podstawy znam, ale dalej? ambitniej to nie), ale pokazałam swoje pracki i dał mi szanse na inne - grafika.Dostałam próbne zlecenie.. zrobiłam. Wysłałam. Czekam na efekt - się sposoba będzie wspólpraca. Nie to nie. Przynajmniej jasne zasady. Nic nie tracą, ja też nie. Tyle co mój czas. Wszystkim się podoba dookoła, ale ja z każdą godziną robienia tego mam wrażenie, że jestem gorszym debilem niż jestem! Albo zdaje sobie sprawę, że naprawdę nim jestem. 

I mam ochotę się rozryczeć, poprostu usiąść i popłakać nad sobą i swoim durnym losem. Ale z drugiej strony mam siłę, żeby się podnieść. Wrócić do IT. Nauczyć się tego co powinnam wiedzieć już od dawna. Dać szansę. 
I wiem, że ludzie w moim wieku w tej branży już są właścicielami super prosperujących firm. Zarabiają kupę kasy. A ja, poziom licealisty z wiedzą teoretyczną studenta. No ale coż.. człowiek uczy się na własnych błędach. 


to jest moment, gdy upadłam - ale szukam skrzydeł, żeby znów wzlecieć!!!! 


Sprawdziłam meila: 
"Dziękuję za nadesłaną propozycję, mi się podoba. Przesyłam do klienta i wkrótce się odezwiemy."

Jednak, nie jestem, aż taka beznadziejna. Dobre i to :) Ale i tak, biorę się za siebie!!! 

Dziś wysłane kolejnych 6 CV! 

5 lipca 2013 , Komentarze (5)

normalnie nóż w kieszeni mi się otwiera! 

zasypują mnie co rusz znajomi i nieznajomi artykułami na temat tego, jak to mało osób idzie na pielęgniarstwo..wzięli się teraz za pisane i dostrzeganie problemów.. mało studentów.. ok, może i mało.. ale ja dziś jak bym miała komuś doradzić, to bym odradziła! 

piszą tu wszędzie, że zarobki małe, ale za to pewna praca... A ja się pytam gdzie pewna? chyba tylko za granicą.. od początku tygodnia chodzę z CV po wszystkich szpitalach, przychodniach, prywatnych i państwowych w mieście.. w nie licze już w ilu miejscach byłam.. i wszędzie słysze: "niestety, nie przyjmujemy nikogo", "nie planujemy w najbliższym czasie, jeżeli będą potrzebne - po przenosimy z innych oddziałów", "nie ma kursów, nie ma specjalizacji... no to niestety nie.." i hit: "proszę przyjść za 10 lat, wtedy będzie duuuużo pracy..bo większość pielęgniarek pójdzie na emeryturę!" 

dobrze, więc mam przyjść za 10 lat... ok, ale za co ja mam żyć przez te 10 lat??? zresztą za 10 lat, to ja stracę prawo wykonywania zawodu (po 5 latach trzeba już je odnawiać)! 
Efekt będzie taki, że większość NAS - absolwentów po prostu zmieni zawód.. lub wyjedzie za granicę pilnować uroczego starszego pana lub miłą starszą panią.. ułoży sobie tam życie i do kraju nie wróci!  
A jak ktoś chce tu zostać? Zmieni zawód! a jak ułoży sobie życie w nowym zawodzie to za 10 lat nie wróci do tego "bagna".. 

Powiecie, trzeba mieć "powołanie".. ja miałam.. wybrałam świadomie.. i zaczynam żałować! wszędzie się dziwią, czemu zmieniłam swój "elitarny" poniekąd zawód, na to.. własnie - powołanie! ale moje powołanie się wyczerpuje.. wręcz przechodzę w stan, żałuje tych 3 lat! tych ciężkich 3 lat, w których wstawałam o 5 rano...od 7 byłam w szpitalu, kończyłam zmiane po 13, i biegłam na drugi koniec miasta na ciąg dalszy ćwiczeń i wykładów.. wracałam po 21 i robiłam milion rzeczy, by położyć się po północy i znów zacząć dzień o 5! a nie jednokrotnie trzeba było sie nauczyć z dnia na dzień.. jednostek chorobowych, leczenia, pielegnacji, lekow, badań i całej reszty szpitalnego żargonu!  i pytanie: po co? 

po to żeby teraz dać sobie teraz z tym spokój! i słuchać jak to wszyscy się roztrząsają, że nie ma pielęgniarek.. że nikt nie chce tego studiować.. że będą robić z tego kierunek zamawiany! lepiej by się opanowali.. i zamiast robić kierunek zamawiany, płacić studentom po tym 1000 zł  stworzyli nowe miejsca pracy! 

eh, cięzkie to życie.. jestem aktualnie zła, wsciekła i wkurzona.. nie wiem sama co mam ze sobą zrobić! 

3 lipca 2013 , Komentarze (1)

o rany.. być na bezrobociu to masakra! 
szukanie pracy.. też masakra! i to jeszcze większa ;/ 

już mam dość.. chodzę z koleżanką, od firmy do firmy.. i wszędzie słyszymy jedną odpowiedź: "nie, nikogo nie przyjmujemy aktualnie, ale proszę zostawić CV" lub "właśnie 2 tygodnie temu przyjęłam nowe osoby - także spóźniły się Panie". 
Nie wiem ile już szpitali, przychodni i innych miejsc zwiedziłyśmy - wszędzie to samo! 

idzie się załamać, a najgorsze jest to, że nie chce wracać do domu... a jak nic nie znajdę to niestety będzie trzeba się spakować i wrócić do mamy :(

28 czerwca 2013 , Komentarze (6)

no i oficjalnie skończyłam studia.. na koniec okazało się, że dyplom wręczała mi sama Pani Dziekan.. jako, że bylam w najlepszej 10 z roku.. co było szokiem.. bo nie spodziewałam sie, poprostu nigdy najlepsza się nie czułam, nie uważałam i ciśnienia na to nie miałam.. a że wpadały dobre oceny.. no coż..nie płakałam.. zawsze starałam się każdemu pomagać.. nie raz ktoś, zdał dzięki mnie... co oficjalnie mówil. 

a dziś? sie obraziły.. co za paranoja.. czasem mam ich dośc.. i o co? o to że siedziałam w specjalnym rzędzie? że mi wręczała dyplom dziekan? no soorrry! ale ja nawet sie nie spodziewalam, przyszlam w niebieskim zakiecie i dzinsach! taka bylam przygotowana! 

a te się poobrażały... cyrk! 

i co ja mam z nimi robic? odezwać się pierwsza? czy odpuscic???

26 czerwca 2013 , Komentarze (4)

no i jestem PO! 

nieoficjalnie zdane.. ale jakoś się nie cieszę..tzn, cieszę, ale nie mam siły świętować... jestem padnięta, zmęczona i sama nie wiem co chce.. straszne to! 

chce mi się spać!!! strasznie spac! ale obowiązki! pora posprzatac, powywalac.. no i ? szukać pracy... 
a tu juz są schody.. 


no cóz.. pora wziac sie za porzadki.. 
tak więc czeka mnie upojny wieczór z odkurzaczem i szmatą :D 


pakować sie przy okazji? czy poczekać? :D 
szkoda mi troche.. 3 lata, mineło jak jeden dzień.. i musze przyznać, że nawet lubie to miasto..  eh.. nie wiem co mam robic ;/ 


22 czerwca 2013 , Komentarze (5)

oj dziewczyny..
postanowiłam się za siebie wziąć, po tym jak wyslalam mojej koleżance, ktora mieszka w innym miescie zdjecia z wczorajszego wypadu do botanika, a ona to do mnie: "moglabyś je zaaktualizowac", na co ja w szoku o czym ona mówi a ona ze o mojej nowej lepszej figurze.. wiecie jak mi bylo glupio.. a jej jeszcze bardziej.. bo te zdjecia byly najnowsze.. a ja od kiedy się widziałysmy nie schudlam nawet grama! tzn. chudlam.. tylam.. i taki oto efekt ze przez 2 mc stoje w miejscu!

wiec ruszalm tylek na silke dzis.. i cwiczylam dobre 1.5h! spaliłam ok 600 kcal! 
a przed wyjsciem szukalam bluzki i znalazlam mnostwo ciuchow.. w tym spodnice.. zakladam na tylek i WCHODZI i się ZASUWA! 

ale, że kartnet mam do 5 lipca włacznie to obiecuje uroczyscie, że codziennie jestem na siłce! no dobra.. po za pon. i wtorekiem najblizszym bo te egzaminy! ale tak, to codziennie!!! w 2 tygodnie może chociaz 3 kg schudne :D 

20 czerwca 2013 , Skomentuj

ah, żeby pisanie CV było proste.. jestem zszokowana.. myslalam, że to tak o.. napisze co robilam.. kiedy i juz..po sprawie! 

a tu nie... napisz, tak.. zeby cię przyjeli i zmieść się na jednej stronie... z tym co robilas..

a, że robić robiłam dużo.. ale nie koniecznie związane z moimi planami na przyszłość.. to mam problem... no i weź teraz napisz co chcesz, żeby cie przyjeli! 

MASAKRA! :D nie wiem kompletnie jak to ugryźć, żeby było dobrze :D 

tak wiec siedze i pisze CV :D 

Ps. dobrze, że chociaz moj pierwszy zawód daje mi możliwość wybierania ofert pracy - tj. mam do kogo pisać :D 

19 czerwca 2013 , Komentarze (4)

obrona obroną.. ale już jest po części pierwszej.. kolejna we wtorek, więc pora otworzyć Worda i pisać CV no i szukać pracy! 

Szukam w obu zawodach, chociaz obawiam się, że nikt mnie nie zatrudni..bo mam nijakie doświadczneie w pierwszym zawodzie.. a w drugim jestem za nowa i za stara.. no cóż.. szukam! 

i mam nadzieje, że znajde! 



no i wracam na diete i fitness! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.