Więc może spróbuje dodawać wpisy co kilka dni choć z telefonu.... zobaczymy jak mi to wyjdzie....
Wiec co u mnie....
Wczoraj minęło 5 tygodni na LCHF i jest mnie 2.7kg 😎 mniej.... raz był wzrost o 0.5kg nawet sama nie wiem dlaczego ale w tym tygodniu - 1kg więc się wyrównało.... 0.5 kg na tydzień to przecież stabilnie i zdrowo...
Poza wagą zmieniło się kilka rzeczy pod względem samopoczucia...
✅ przede wszystkim przestałam sypiać popołudniu... zwyczajnie juz tego nie potrzebuje... nawet jak leżę z ksiazka po obiedzie to nie zasypiam jak dawniej...
✅ kolejna zmiana to bóle głowy... kiedyś miałam je często... ostatnio tylko wczoraj ale podejrzewam że to z powodu @ ....
✅ kolejna zmiana to przestałam puchnąć.... kiedyś czułam że ubrania w drugiej części dnia mnie poprostu obciskają i guziki za chwilę odpadna... to tez minęło... wiec poza wagą są też i inne dobre strony...
no ale dwie najważniejsze kwestie....
✅ po pierwsze nie czuje glodu.... prawie wcale.... jem dwa lub trzy razy dziennie i nie czuje żadnej potrzeby podgryzania itp...
✅✅✅ no i chyba osiągnięcie roku - nie ciągnie mnie wogole do słodyczy i innych takich... a nawet jak coś zjem to 2-3 sztuki czegoś małego w zupełności mi wystarcza i mogę przestać bez problemu....
Mam nadzieje że w końcu po tylu latach znalazłam sposób na siebie 🤞
Wczoraj osiągnęłam 68.9kg.... to najnizsza waga od ponad 2 i pół roku.... ważyłam tyle kilka razy ale zawsze potem szło w górę a ja odpuszczałam... ostatnio tyle bylo na początku marca ale zaczęłam żreć i wróciło 🙈 teraz tak naprawdę się okaże co to dalej ze mną będzie.... mam nadzieję że za tydzień uda mi się te magiczna barierę w końcu przekroczyć... bo przez te 5 tygodni to tak na prawdę nie czuje że to dieta... bardziej się uczę co jesc... czego unikać... no i jak komponować posilki/dni żeby makro się zgadzało....
Trzymajcie kciuki łaski żeby magiczna granica w końcu pękła 🤞
Buziale idę poczytać co u was 😘