Moi mili - nie spodziewałam się, że mój wpis spotka się aż z takim odzewem. 2000 wejść w ciągu dwóch dni powoduje u mnie lekki zawrót głowy (bo AŻ TYLE osób oglądało mój wielki zad! Jakbym wiedziała, to bym się jeszcze ze dwa razy zastanowiła ;-D).
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze zarówno te mega pozytywne jak i troszkę mniej :-) Czuję się zobowiązana wyjaśnić kilka kwestii (postaram się to zrobić krótko i na temat).
Które zdjęcie jest przed a które po?
To mnie rozbawiło do łez! :-) Faktycznie moja zmiana, jest malutka w porównaniu do tych wielkich metamorfoz np. z funpage'a Ewy Chodakowskiej więc już pędzę z wyjaśnieniami - zdjęcie po lewej jest "po", a po prawej jest "przed".
Nie widać różnicy
Post nie miał na celu zachwycenia całego świata moją mega metamorfozą. Jest to dopiero wierzchołek góry lodowej. Zależało mi na pokazaniu (mimo że nie wszyscy to widzą - ale szanuję to), że już faktycznie po 3-4 tygodniach zgodnie z zapewnieniami trenerów można dostrzec jakiekolwiek efekty. Dalej chodzę w tych samych spodniach (są tylko luźniejsze), nie zmieniłam w 3 tygodnie rozmiaru 42 na 36, więc przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam :-)
Głodzisz się
Tutaj bym polemizowała.
Nie liczę kalorii tak jak pewnie myśli większość, żeby ograniczyć ich spożywanie ale... liczę je by jeść dostatecznie dużo. Mam takie tendencję z którymi walczę od długiego czasu, że będąc na diecie mogłabym jeść tylko liście sałaty... Gdybym jednak nie była świadoma zagrożenia pewnie teraz bym miała anoreksję lub bulimię, albo już zupełnie by mnie nie było na tym świecie!
Liczę kalorie żeby wiedzieć czy nie przeginam!
A serio uwierzcie mi, że gdy człowiek wraca z pracy po nocy (gdzie spędził czas od 18 do 6), potem od razu położył się spać i wstał o 14:00 to NIE MA SIŁY na jakieś olbrzymie porcje jedzenia. Lekkie śniadanie + wmuszony obiad + coś do pracy żeby przeżyć i potem zbiera się 1000-1200 kcal. Nic na to nie poradzę.
Wow jak schudłaś ponad 6 kg w 3 tygodnie?
Właśnie w 3 tygodnie to może schudłam 1.5-2kg (bo ważyłam się dzisiaj i waga pokazała 75.6 - udało się :D). Resztę spadku "datuję" na czas przed racjonalnym żywieniem i ćwiczeniami. Więc cudów nie ma - nie oszukujmy się. Mimo że waga nie spadła to obwody poszły mocno w dół i zdjęcia są właśnie przykładem tego, że nie zawsze waga jest adekwatna do stanu faktycznego (więc jak ćwiczysz to się mierz! Polecam :D).
Na koniec jeszcze raz dziękuję wszystkim za słowa wsparcia - daliście mi takiego powera, że teraz już nie mogę przestać! :-) Muszę dążyć do celu i w końcu osiągnąć to o czym marzę całe życie.
Pozdrawiam ciepło <3